Amnesia: A Machine for Pigs

ntk-amnesia-amfp
Z nową Amnesią wiąże się wiele kontrowersji – a że nie straszna, a że to sequel Dear Esther, a że zupa jest za słona… Postanowiliśmy sprawdzić jak jest naprawdę. Straszne czy nie – zawsze można pójść w tańce ze świnią!
PS Na koniec zostawiliśmy też mały outtake ;)

Informacje o Bizon

Człowiek rąbiący beton siekierą, zapalony gracz, ambitny filmowiec, początkujący basista, dusza towarzystwa, niedzielny dziennikarz i powieściopisarz… a pomyśleć, że zawsze marzył o zostaniu Batmanem…
Ten wpis został opublikowany w kategorii Nas to kręci i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Amnesia: A Machine for Pigs

  1. Kurdę, nie wiem, czy powinien to oglądać.
    Gra z tak Dear Eastherowym rodowodem, powinno być odkrywana podczas w nią grania, a nie poprzez oglądanie innych grających :).

    Więc, może zadam pytania, bo sam nie wiem, czego się spodziewać.
    Jak daleko zabrnęliście w grę, podczas trwania tego filmiku?
    Czy gra jest straszna, jako wyskakiwaczostraszak, czy jako rzecz psychologiczna, czy raczej nie jest straszna wcale?
    Wiem, że elementy surwajwalu są ograniczone, ale czy zrobili z tego symulator spaceru (Dear Easther), czy jednak gra zmusza gracza do… robienia… rzeczy… czy coś?
    Czy znajomość pierwszej części jest wymagana, aby odnaleźć się w części drugiej?

    Tego świat jeszcze nie widział – gość wpada, nie ogląda filmiku i pyta o dziwne rzeczy… Ale mam nadzieję, że mnie zrozumiecie :).

  2. Bizon pisze:

    Więc tak pokrótce – graliśmy godzinę, a z tej godziny zrobiliśmy paręnaście minut montażu. Ogólnie jak nagrywaliśmy to z Żabą, to jakoś tego nie czułem, ale grałem sam ponad 2 godziny i gra się naprawdę ciekawie rozwija potem. Fakt, brakuje tu wielu elementów, które tworzyły Dark Descent, ale nie traktujmy tego jak prawowity sequel – The Chinese Room chciało opowiedzieć swoją historię w świecie Amnesii i robią to naprawdę godnie. Gra posiada interakcje z otoczeniem (w odróżnieniu od Dear Esther) – czasem trzeba coś przenieść czy przesunąć.
    Czy jest straszna..? Tak, ale nie w taki sposób jak Dark Descent – tam trzeba było zarządzać olejem, zapałkami, a przy okazji nie siedzieć za długo w ciemności by nie ześwirować. Tych elementów nie ma w Maszyny do Świń. Zamiast tego masz baaardzo mroczną historię, którą powoli odkrywasz czytając dziennik głównego bohatera. Ja jeszcze jej nie ukończyłem, ale jak skończę, to na pewno zrobię sprawiedliwą recenzję na łamach poda.

    Aha, no i nie trzeba znać pierwszej Amnezji by zacząć grać w Maszyne do Świń – ba, stwierdzam nawet, że gra od Chinese Room może być dobrym startem (bo Dark Descent posiada bardziej rozbudowaną rozgrywkę).

  3. Jaracz pisze:

    Napiszę tylko, że wybraliście (bądź też Bizon wybrał) specyficzny tytuł do nakręcenia z niego NtK. Na ekranie w zasadzie nic się nie dzieje, więc wyszło na to, że najbardziej ekscytującymi momentami nagrania była świnia uderzająca o sufit i Żaba rozplątująca słuchawki (ewentualnie też niepewność, czy Bizonowi uda się wrócić z toalety). xD

  4. Bizon pisze:

    Po prawdzie to chciałem zrobić początkowo „pierwsze wrażenia” z Amnesi, a potem pomyślałem, że może będzie jednak fajnie wpleść w to Żabę i zrobić NTK – spodziewałem się, że będzie strasznie i Frog nam się przestraszy ;). Ale też nie oceniajmy gry po tych pierwszych minutach – potem jest naprawdę wiele lepsza. A zagadka z rozplątaniem słuchawek i flushem trzyma w napięciu, nieprawdaż? ;) Nie zapominajmy też o trudnej decyzji (niemal jak wybory z Walking Dead) co do fryzury! Dat emocje!

Add Comment Register



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>