DualShock Podcast #83


Kolejny odcinek DualShock Podcast i kolejne perturbacje mocy! Tym razem w naszym podcascie zagościł Robert aka. robson z blogu konsolowiec, który wraz z nami postara się omówić i skomentować wydarzenia najnowsze po roku 198… zaaaraz… po VGA z roku 2011! Przed wami ponad 01:28:00 min. wałkowania najbardziej interesujących tematów i najlepiej zapowiadających się gier. Zapraszamy!

MGS: Rising – 00:01:01
Rainbow 6: Patriots – 00:09:01
Mass Effect 3 – 00:13:31
The last of us – 00:24:20
Hitman: Absolution – 33:00
Alan Wake – 00:39:01
Nagrody VGA – 00:46:28
Batman: Arkham City – 00:01:05:41

Wersja audio. [Pobierz bezpośrednio]

Informacje o odin

Staram się utrzymać stronę w jak najlepszej kondycji, oraz być lepszy w tym co robię. Interesuje się grami komputerowymi odkąd tylko dostałem Swój pierwszy komputer, a samym tworzeniem stron internetowych, treścią multimedialną, designem, od około 2003 roku. Tyle tytułem wstępu, na pewno napiszę więcej :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii DualShock Podcast, Podcast i oznaczony tagami , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

54 odpowiedzi na „DualShock Podcast #83

  1. DR PROZAK pisze:

    Nice! zabieram sie za sluchanie.

  2. Non pisze:

    Plus za Bee Gees na wejściu :).

    W kolejności chronologicznej.
    A mi się Rising… podoba. Ot, siekanka. Podoba. Nie grałem we wcześniejsze MGSy. I mi się podoba Rising.

    Wiecie dlaczego filmy, gry i wszytko inne, ludzie od reklamy chcą reklamować, pokazując akcję? Dlatego, że są niekompetentni.

    Bo do Batka, pamiętam zapowiedzi, że WiiU dostanie Batka. Ciekawe jak wykorzystają ten… nietypowy kontroler. Tablet.

    Hmm… Tylko tyle. Coś dzisiaj słabo się rozpisałem.

  3. Non pisze:

    Swoją drogą, Alan Wake wyjdzie na pecety.

  4. Bizon pisze:

    Ja gratuluję robsonowi, że nie dał się zdominować przez odina i Bladego – oby udało się nam w przyszłości zorganizować więcej takich gościnnych występów.

  5. swierq pisze:

    Nom, świetna sprawa z takimi występami gościnnymi. Ciekawią mnie starcia poglądów konsolowca.pl z DSP. Jakby nie patrzeć konsolowiec.pl jest przeciwnikiem grania na PC ;)

  6. grabczas pisze:

    To ja jak zwykle po kolei (ciekawi mnie kto to w ogóle czyta ostatnio #_#):

    1. MGS:Rising:
    Patrzę na trailer wrzucony do videocastu i widzę logo platinumgames. Myślę gdzieś to widziałem… Łapię pudełko od Bayo i… Teraz to ja czekam na to :D Prawdziwi ojcowie DMC i Bayo robią klasyczny slasher z Raidenem w roli głównej! MUSZĘ MIEĆ. I chociaż wiem jak wiele osób będzie biadolić to teraz ja pieprzę zasady i ogół! Wcześniejsze wersje wyglądały dla mnie conajmniej pokracznie ale teraz to czekam nawet bardzo, zwłaszcza po tym jak Ninja Theory zniszczyło Dantego… Ja się pytam za co?! Wracając, gra na razie nie wygląda jak Bayo czy DMC bo jednak widzę że wszyscy twardo trzymają się ziemi i grawitacja działa z grubsza jak powinna (czego nie powiesz o klasycznych DMCkach i Bayo) więc szybciej zgodzę się z porównaniem odina do Ninja Gaiden. Panowie, tetryczejecie chyba :P Poza tym mamy w końcu PRAWDZIWY spin off i nie musi on dotrzeć do każdego ale teraz patrzę na ten tytuł z zainteresowaniem. „Nie takiej jak byśmy chcieli” Mówi za siebie odin. IMHO tyle. (druga sprawa że z gatunku tych krajanek to poza GoWem żeście chyba nic nie polubili)

    2. Rainbow 6: Patriots:
    Na dobrą sprawę pierwszy trailer Future Soldier też pokazał co innego niż faktycznie wyszło więc… Boję się, tak to ujmę. Ubisoft i jego obecna polityka to temat nie raz poruszany więc rozumiem twoje zmartwienie odin.

    3. Mass Effect 3:
    Blady masz karę za złe uczynki i chwalenie BF3 :P O! A tak na poważnie. Zgadzam się z z Robsonem zdecydowanie. Odpuśćmy traktowanie jako RPGa bo z tego robi się IMHO (może się mylę) bardziej dobry film czy cuś. Miażdżypaszcza jest wkurzona, hmm. Też bym się wkurzył o takie zryte imię #_# Kończą robić DLC co by na czas wychodziły bądź myślą jak po prostu pokroić tort który właśnie się upiekł. Ci ludzie znają się na tym co robią, nie to co voice acting w Polsce…

    4. Last of us:
    Pożyjemy zobaczymy, ludzie będą srali pod siebie ze względu na podpis złego psiaka, całe szczęście że zapowiedzi pojawiły się po wyjściu rodzimego Dead Island bo byłaby ostra ftopa. Ale póki co czekam bo też czytałem Jestem Legendą i fajno fajno :D

    5. Hitman Absolution:
    „Where is my DINNER!” Wiem jestem wredny. Tak czy inaczej mam wrażenie że gra może mieć klimat gęsty jak budyń, nie kisiel, ale budyń. Chociaż ja nie jestem ortodoksem więc może temu mi się może podobać. Po prostu czekam i liczę na wygraną w totka.

    6. Alan Wake:
    Nie grałem i temat słabo mnie rusza tak naprawdę. Poza tym nie mam nawet stałego dostępu do Xkloca.

    7. Nagrody VGA (BAAW THRAED!):
    Osobiście jak przeczytałem to nieco zdziwiłem się, pozytywnie, tym co dostał Portal 2. Temat najlepszej bijatyki, odin i Blady, wy znacie coś poza Mortalem? :P Głos na Dirt 3? Idź pan do diabła z takim żartem panie Drozda :P Dostała to strzelanka która NAJLEPIEJ SIĘ SPRZEDAŁA :P IMHO Blizzard zasłużył, sory ale tylko oni mają WŁASNE targi, Blizzcon, na który zjeżdża się naprawdę wiele osób a impreza konkuruje z typowymi targami elektroniczno e-sportowymi więc sorry ale Blizzard zdecydowanie, zwłaszcza że wbrew pozorom fanboyów Blizza jest zdecydowanie WIĘCEJ. Nagrody dla Portal 2 NALEŻY SIĘ, bo reszta nominacji to wszystko co BYŁO i tutaj nie ma co wsadzać nominacji sprzed powiedzmy 3 lat. Ale CO-OP to jest Multi, tylko wy Multi traktujecie tylko w kategoriach PvP… MP dzieli się na CO-OP i PVP w dzisiejszych czasach bo Single to Single, grasz sam. Na oficjalnej stronie wygrał Wheatley #_#.

    8. Batman Arkham City:
    Przyzwyczaiłem się że wasze (Blady i odin) recenzja muszę brać z dystansem, zwłaszcza jeśli mowa o poziomie trudności. Więc stawiam że zaślinię się przy tej grze. Odnośnie Catwoman, grając tyle czas gackiem co kocicą to bym cholery dostał jakbym nie dostawał nowych zabawek O_o

    PS: W czasie mowie o Hitmanie Blady wypalasz do odina „daj mi skończyć!”, mam zacząć wyliczać ile razy Ty nie dałeś odinowi dokończyć? Robson przy Alan Wake mówi „W przerwie między wielkimi tytułami…” MW3 w 2,5 godziny? Duh?! Razer blady, nie Razor. Ogólnie odcinek tak napakowany informacjami że pod koniec nieco mi się dłużyło ale fajnie tak dostać coś tak solidnego raz na jakiś czas. Robson super występ! Dzięki bardzo jako słuchacz że dołączyłeś gościnnie do chłopaków. Więcej gości! :D

  7. juha pisze:

    Racja, blady wcina się co chwile… niefajnie sie tego slucha…

  8. Bizon pisze:

    Jeżeli chodzi o te nagrody dla gry multi, to zgadzam się w pełni z tym co powiedział robson – ktoś może nie przepadać za współzawodnictwem multiplayerowym w Gearsach, ale za to bardzo podobało mu się kooperowanie z kumplami w trybie kampanii. Zamiast robić bzdurne kategorie typu „postać roku”, mogli rozgraniczyć multi na „współzawodznictwo” i „coop”. Wtedy było by sprawiedliwiej.

    Aha, no i moje krótkie nawiązanie do Rising. Dla mnie to jest jak strzał w twarz. Może nie czekałem specjalnie na tą grę, ale z ciekawością obserwowałem jej rozwój i czekałem na ostateczny efekt. Co się okazało? Że GIGANT przemysłu, który stworzył jedną z najbardziej cenionych serii gier, nie potrafił odejść od utartych schematów i zrobić coś oryginalnego. Ludzie uważani że pionierów w growym przemyśle nie potrafili zrobić dobrej gry stealth z elementami akcji? Dodatkowo (co dowiadujemy się z ostatnio wypuszczonego dokumentu o powstawaniu Rising) gra powstawała na nowoczesnym FOX Engine, ale by „ułatwić pracę ” zrobiono ją praktycznie od podstaw na silniku Platium. Kojima Pro powinni się wstydzić, bo tym samym pokazują, że nie potrafią tworzyć NIC prócz standardowych Metal Gearów… Popatrzmy tylko na Rocksteady – dość młodzi developerzy, z niewielkim doświadczeniem, a potrafią prawie perfekcyjnie połączyć akcję, stealth i eksplorację. To mnie najbardziej w tym wszystkim boli..

  9. DR PROZAK pisze:

    Swietny odcinek. Fajnie, ze macie kontakt z konsolowcem! Swietny, swietny odcinek!!

  10. DR PROZAK pisze:

    Metalogirorising o jeeezu chryste :)

  11. jaruto pisze:

    Ja również nie zgadzam się z Bladym, że jest przesyt gadżetów w tej części ale rozumiem dlaczego tak pomyślał ponieważ na padzie kurewsko ciężko jest zapamiętać te specjalne kombinacje w walce bo żeby odpalić daną czynność trzeba wcisnąć przynajmniej dwa różne przyciski natomiast na klawiaturze jest to o tyle wygodne że takie akcje przypisane są do jednego klawisza czyli:
    – szybkie użycie batrangów odpalamy wciskając dwa razy szybko klawisz 1-1,
    – batclaw slam 2-2
    – szybkie rozpryskanie żelu na podłodze 3-3
    – REC wciskając klawisz 4-4,
    – Lodowy granat 5-5
    – użycie dymnej zasłony 6-6
    Resztę klawiszy sobie zdefiniowałem w ustawieniach sterowania czyli klawisz E (tylko raz wciśnięty) – ogłuszenie peleryną, klawisz R – rozbrojenie i zniszczenie broni przeciwnika, klawisz T – użycie specjalnych batarangów żeby dobić kiedy zbiry leżą na ziemi, klawisz Shift + ppm specjalny takedown łamiący kończyny przeciwnikom, Shift + lpm – Rój nietoperzy. Gra mi się zajebiście na tych ustawieniach bo wszystko mam pod ręką, nie odczuwam żadnego przesytu a i łatwo zapamiętać te kombinacje więc takie gadanie, że powinno być mniej tych gadżetów o kant tyłka obić.

    Zgadzam się natomiast, że tych postaci jest za dużo i nie są one w pełni ukazane, większość z nich typowego gracza który nie zna uniwersum Batmana wogóle nie obchodzą bo one pojawiają sie tylko na chwilę i znikają za chwilę nigdy się już nie pojawiając. To samo się tyczy sprawy że zakładają iż każdy zna te uniwersum przez co łatwo się takiemu laikowi pogubić i nawet nie pomaga biografia postaci która jest oszczędna w podawaniu informacji o danej postaci natomiast to że od startu mamy gadżety z Arkham Asylum to jest wielki plus bo ile można korzystać z tego motywu uszkodzonej pamięci głównego bohatera albo w jakiś przedziwny sposób tracimy cały ekwipunek pozostawiając nam jedną może dwie gadżety dlatego chwali się że Batman na starcie już ma wszystko z poprzedniej części.

    Jeśli porównać Jervisa aka Mad Hatter z sekcjami Scarecrowa to ten drugi wygrywa z łatwością, dlaczego? Bo te momenty były o wiele dłuższe od tych co nam zaserwowano w misji pobocznej z Szalonym Kapelusznikiem, początek był klimatyczny ale końcówka zjebana i krótka. Jak można było tak skonstruować misję poboczną która jest niczym więcej tylko walką z grupką pojebanych zająców? Eh…

    Rozumiem Bladego, że niczym praktycznie nie zaskakuje najnowsza odsłona przez inną kampanię reklamową która pokazywała po kolei niemal wszystkie postacie jakie się znajdują w Arkham City przez co element zaskoczenia wyparował momentalnie bo my wiedzieliśmy że spotkamy pana Lodówkę, wiedzieliśmy żę Madd Hatter siedzi w Arkham City, to samo z pingwinem i resztą ferajny. Niewiele postaci tak naprawdę było w stanie nas zaskoczyć nagłym pojawieniem się.

    Również zawiodłem się nad relacjami pomiędzy Batmanem i Catwoman, ich tam praktycznie nie ma… a jeśli już się pokazują to na krótko tak jak w tym sądzie Solomona Wayna i są to suche dialogi które nie wiele nas obchodzą.

    Teraz… dlaczego uważam, że Batman: Arkham City jest lepsze od Batman: Arkham Asylum pod względem jakości. [SPOILERY]

    1.Walki z bossami są na zupełnie innym poziomie chociaż nadal nie jest to jakiś duży postęp ale jest, i tak mamy walkę z Solomonem Grundym, Mr. Freeze, Rash Al Ghulem i Clayfacem a co mieliśmy w Arkham Asylum? Tylko walkę z Poison Ivy, Banem i ze zmutowanym Jokerem która była strasznie słaba i zupełnie nie klimatyczna.

    2. Tryb detektywa jest lepiej zrealizowany bo raz ze wygląda teraz jakby naprawdę był tym trybem wizyjnym to jeszcze nie wiele widać jeśli się go włączy. Kiedy wchodzimy do pomieszczeń mając go włączonego automatycznie nam go wyłącza, to samo się tyczy momentów gdzie wyeliminujemy ostatniego przeciwnika w sekcjach skradanych czy walkach zarówno na otwartym terenie jak i zamkniętym. Tryb ten w końcu jest tylko narzędziem dla łowcy a nie narzędziem którego spokojnie nigdy można nie wyłączać co oczywiście w taki sposób w Arkham Asylum niemal każdy nigdy nie wyłączał tego trybu bo okazał się zbyt pomocny.

    3. Wątki detektywistyczne są bardziej skomplikowane, nie prowadzą gracza za rączkę a sam Batman w końcu może się wykazać badaniem trudniejszych spraw kryminalnych. W Arkham Asylum watki detektywistyczne praktycznie nie istniały bo sprwoadzały się zawsze do tego samego – podążanie nonstop za śladami ofiary jak jakiś pies który zwąchał zapach i doprwadzenie do celu jak po sznurku przez co odniosłem wrażenie że Batman z Arkham Asylum to tylko tępy osiłek który nieudolnie sprawdza się jako najlepszy detektyw na świecie.

    4. Wszyscy wiemy jaki charakter miał Batman w Asylum – był chłodnym, aroganckim bucem który jedyne co potrafił robić dobrze to sypać ciętymi ripostami, natomiast Batman w Arkham City przeszedł lekką metamorfozę, może nie jest ona taka jaką byśmy chcieli ale w końcu zaczyna się odrobinkę denerwować, już nie jest to taki heros który przechodząc przez piekło nie ma nawet pożądnego zadrapania (choć nie są to jeszcze obrażenia które byśmy chcieli) Zaczął również pokazywać się od tej ludzkiej strony kiedy tracił siły, upadł po tymjak wyszedł z kanałów, zaczął kuśtykać i mocno dychrać co wpływało w dość znaczący sposób na imersję i pokazywało że Batman ma też ludzkie oblicze, i w dosłownie jednym ujęciu gdzie w komnacie Rash Al Ghula, Talia przerywa jego wypowiedź podczas gdy liczyłem na to że Bruce się otworzy uczuciowo tak samo jak pod koniec kiedy Joker zabił mu Talię nic go nie ruszyło, zimny jak głaz, zero uczuć jakby w ogóle nigdy jej nie kochał a przecież ta miłość do niej była wielka. Mimo wszystko jest to krok w przód od tego buca z Asylum który był tylko kukłą bez jakichkolwiek emocji.
    Gdyby rocksteady a raczej Paul Dini dał wykazać się Kevinowi Conroyowi z ukazaniem ludzkich słabości w pełnej krasie to jestem pewien że poradziłby sobie bo widzimy że ogranicza go scenariusz a przecież wprowadził świeżość w podkładaniu głosu Batmanowi. Mam nieodparte wrażenie, że Dini wciąż wzoruje się na kreskówce Batman: the Animated Series w której prawdziego Batmana, tego którego znamy z komiksów nie było w żadnym odcinku serialu.

    5. Nie da się ukryć, że cutscenki są lepsze w Arkham City poprzez wprowadzenie pełnego facial motion capture. Może nie jest to poziom La Noire, jednak teraz przez tę gestykulację, zmianę napięcia skóry na twarzy pokazując różne emocje i to nie tylko przy postaciach które nie odgrywają jakiejś dużej roli ale nawet u Batmana można zobaczyć tego typu emocje wymalowane na twarzy. Co natomiast mieliśmy w Arkham Asylum? Gościa przebranego za Nietoperza który udaje że się złości, przejmuje sytuacjami w jakich się znajdował.

    6. Misje poboczne których jest 12 i choć nie są jakoś specjalnie długie i można mieć zastrzeżenia, że pojawiają się tylko wtedy gdy ruszymy fabułę główną to jednak są na tyle ciekawe (poza wspomnianą misją z Mad Hatterem) co główny wątek które dzieją się etapowo, nie nudzą. W Asylum pobocznych misji nie mieliśmy a jeśli próbować uznać za misję poboczną próbę powstrzymania zatrucia Gotham Tytanem przez Jokera to jednak trzeba ją koniecznie wykonać żeby ruszyć dalej więc automatycznie za misję poboczną brać jej nie można ponieważ nie da się z niej zrezygnować w danej chwili.

    7. Lepsze, zaskakujące zakończenie głównego wątku które skłania do refleksji dla tych którzy liznęli genialną literaturę obrazkową Batman: Zabójczy Żart. Batman Arkham Asylum miał przewidywalne zakończenie i niesatysfakcjonujące, zero epickości.

    8. Więcej ulepszeń gadżetów z których się częściej korzysta niż w przypadku Arkham Asylum gdzie można było wygrać każde starcie tylko atakując batarangiem i zachodząc do przyduszenia przeciwnika od tyłu lub kopiąc go z powietrza przy użyciu szybowania, tutaj natomiast trzeba korzystać ze wszystkiego co daje nam gra do zaoferowania na najtrudniejszym poziomie New Game Plus ponieważ gra jest bardziej wymagająca od Asylum, a jeśli ktoś ma smykałkę i nie sprawia mu trudności pokonywanie w tym trybie całych zastępów wrogów to warto korzystać z ulepszeń chociażby po to żeby czerpać większą przyjemność i satysfakcję z zabawy.

    Co Arkham Asylum zrobiło lepiej od Arkham City?

    1. Tekstury w oddali nie doczytywały się na naszych oczach w tak chamski sposób jak to robi Arkham City kiedy szybujemy nad miastem.

    2. Optymalizacja o której śmiało można powiedzieć, że była perfekcyjna i pomimo tego że w Arkham City nie jest tragicznie bo do przyjęcia, to musi ustąpić poprzedniczce pod tym względem.

    3. Lepsze ukazanie postaci pierwszoplanowych i drugoplanowych, i choć czuje się pewien nie dosyt tak możnia smiało powiedzieć, że te postacie które się ukazywały były należycie i bardziej wystarczalnie przedstawione, że tak się wyrażę ;p

    4. Fabularnie Asylum było dłuższe a czy ciekawsze to już kwestia gustu.

    5. Powodował efekt Wow za pierwszym razem ponieważ do tej pory gry z bohaterami z komiksów były średniej jakości.

    6. Skanowanie zagadek w otoczeniu były bardziej przemyślane i ciekawsze od tego co zaprezentowało nam Arkham City.

    W zasadzie to tyle jeśli chodzi o porównanie tych dwóch części, oczywiście z wiekszą korzyścią dla Arkham City mimo wszystko. Nie chciałem wypisywać zmian i dodanych funkcji w gameplayu których jest zatrzęsienie i zjada na śniadanie takie Arkham Asylum co by jeszcze bardziej tej części nie pogrążyć ale mimo wszystko nie jest to ten Batman na którego czekałem… może w kolejnej części w końcu zrozumieją swoje błędy i dadzą nam takiego Batmana na jakiego zasługujemy w pełni.

  12. odin pisze:

    Ja wracam do domu i BAM, takie posty że głowa mała :)

    @grabczas: Jeśli chciałeś MGSa, który jest slasherem trzeba było mówić od razu. Zwróćmy uwagę na fakt, że do tej pory nikt nie mówił nam o tym na co mamy się przygotować. To jest zupełnie inny styl gry i zupełnie inne ujęcie postaci. W rezultacie umniejsza ich znaczenie, głębię oraz dylematy (tak wiem, ciężko mówić o powadze w którejkolwiek po jedynce). Komiczny styl (kipi japońszczyzną) oraz pseudo futurystyczna wizja zmienia referencyjnego odbiorce i dla przykładu ja: tworząc kiedyś zanzibar, teraz kompletnie bym się na to nie pisał. Gdyby ta gra wyglądała tak od początku raczej byśmy się nie polubili. Tak więc chodzi o ten szwindel – czekaliśmy na retrospekcje lub wydarzenia po 4 – dostaliśmy budyń z bigosem, który ma w siebie powtykane wykałaczki. Obojętnie jak bym to łykał, wykałaczka i tak stanie mi w gardle.

    @jaruto: Myślę, że Arkham City broni się samo :) Mi nie wypada opisywać trailerów i mechaniki – zawsze staram się skupić na wrażeniu płynącym z gry – uchwycić uczucie jakie budzi się w Tobie gdy grasz i zagłębiasz się w universum. Jeśli o Batmana walczyłem słabo to przepraszam, jednak morałem tej dyskusji są wnioski – jest to gra w którą każdy powinien zagrać, przełamuje ona bariery backstory oraz hermetyczności typu gry adventure (jest wielorasowa), przedstawia rozbudowany świat i w jednym ciągu stanowi naprawdę rewelacyjną kontynuacje.

  13. phsx pisze:

    MGR fail. Myślałem, że będzie tam skradankowy klimacik z misji Greya z dodatku do MGS1 a tu dupa. Hot katana ekszon. Uber japońskie przez co uber złe. Nienawidzę tego typu japońskich dziwactw a na widok Bayonetty to normalnie odruch wymiotny. Do slaszerów może i nie pałam jakąś nienawiścią ale są mi obojętne – ot. fajnie się grało w DMC3 i 4 i God of War ale gry z serii Metal Gear kojarzone są z przemykaniem cichaczem i ja tego oczekiwałem – podkradania się i przecinania na pół wrogów z przyczajki. Gra dostaje igonora. Kojima delivers.
    Więc to Kojima ten naprawił MGS;TTS tak? Co za zjeb, -20 dla i tak już nadszarpniętego szacunku. Hideo się skończył na Black Al..yyy…MGS3.

    Czekam aż wypuszczą jakieś ciekawe info na temat The Last of Us bo lubię takie klimaty a Naughty Dog to genialni developerzy więc należy się spodziewać megapeturdy. No i grabczas naughty nie znaczy zły (wybacz, musiałem) ^_^

    Fajnie się słuchało, szkoda że Bizona nie było ale wasz gość dał radę, nie dał się zjeść diabelskiemu duetowi, pozdro cheers.

  14. phsx pisze:

    gdzie mój post?

  15. phsx pisze:

    o lol skasujcie te 2 ostatnie bo coś mi szwankuje firefoks …

  16. jaruto pisze:

    Dokładnie takie miałem wrażenie odin, że słabo walczyłeś, broniłeś. Dałeś się stłamsić Blademu.

    Ciekawy jestem co powie Blady na te moje argumenty : )

    Ciekowstka:

    Wykonując misję, w której występuje Azrael trochę się zdziwiłem, że Batman go w ogóle nie skojarzył. Wygląda na to, że w uniwersum stworzonym przez Rocksteady i Diniego Jean-Paul Valley nigdy nie pojawił się podczas Knightfallu. Ale jakie było moje zdziwienie, gdy okazał się nim Michael Lane, inny Azrael, który pojawił się całkiem niedawno! Niezły krok i pokazanie, że rocksteady dokładnie badają to, co się dzieje w komiksach z Batmanem.
    Jak myślicie, co sugerował Azrael? Wydarzenia znane z No Man’s Land? Wielkiego trzęsienia ziemi w Gotham jeszcze nie było w tej wersji świata Batmana.

  17. odin pisze:

    Tak jak już zostało zauważone było dużo zrywów wirujących emocji – ja po całym tygodniu gdzie śpię po 4-5 godzin a działam około 18 srogo przekraczając zalecaną dawkę kawy + nagrywając w jednym pokoju ze śpiącą dziewczyną, nie jestem specjalnie w stanie wdawać się w potyczki słowne. Poza tym nie czuje dobrego smaku w wykłócaniu się o prawo do rozmowy a pomijając już niuanse – wady jakie były wymienione możesz przeczytać w każdej zagranicznej recenzji i dodatkowo nie trzeba być detektywem aby się z nimi zgodzić.

    Każdy kto zna Batmana nie musi specjalnie się do tego tytułu przekonywać. A każdy kto *mógłby* zostać zainteresowany grą, na pewno zostanie. Nie trzeba tego podważać – wystarczy spojrzeć na gameplaye lub trailer – każdy potencjalny kupujący kupi taką prezentację. My dywagujemy w obrębie zajebistej gry – nie średniej którą trzeba wyciągać ;)

    Jarut ja Batmana nie ukończyłem, nie spoiluj tak proszę. Już dwa elementy z gry mi zepsułeś, nie psuj więcej :(

  18. jaruto pisze:

    Przepraszam ;P już nie będę.

  19. Blady pisze:

    Jaruto, które argumenty mam skontrować? W większości zgodziłeś się z tym co powiedziałem, uznałeś, że rozumiesz skąd moje spojrzenie, lub wprost przyznałeś, że po prostu tobie coś przypasowało, a mi nie.

    Co do gadżetów – nie powiedziałem, że miałem problem z ich używaniem. Właśnie przez to, że ich używałem, nie czułem presji, bycia drapieżnikiem. Przez to grałem full napierdalaczem i zawsze miałem pod ręką gadżet, który mnie wyciągnie z opresji – ktoś powie, że nic w tym złego, ja uważam, że powinniśmy mieć wybór 3 pasów ze szpejem – każdy z innym zestawem gadżetów. Pod koniec nawet nauczyłem się odbijania od wrogów celem wskoczenia w tłum – a to kombinacja chyba 4 przycisków i ruchów gałką, w odpowiedniej kolejności i z wyczuciem czasu. Szpan, zupełnie niepotrzebny, już wyciekający z garnuszka umiejętności Batmana.

    Porównywanie do jedynki na zasadzie „ma przecież lepsze zakończenie niż Asylum” trochę mija się z celem, o ile jest „lepszy”, tak odbiór samej fabuły to kwestia sporna, ja byłem zdegustowany obrotem wydarzeń pod koniec City, szczególnie faktem, jak wiele postaci i wątków zostało bez odpowiedzi.

    Misje poboczne to żart, Riddler będący królem w tej kategorii. Wszystkie pozbawiają wątek główny tempa, nie czuć żadnej presji, zakończenie ich nigdy nie jest satysfakcjonujące. Misje VR sprawiły, że niemal rzuciłem padem – ostatnim razem udało się to tylko ostatniemu bossowi w Shadow of the Collossus.

    Zszas to chamski sposób wydłużenia gry, Deadshot po świetnym budowaniu napięcia ma zupełnie aklimatyczne zakończenie, chyba 3 wątki istnieją tylko po to, żeby móc je dokończyć w Batman 3/w dodatkach DLC, niejednokrotnie nie wiemy, co mamy robić, bo np. wymagana jest odnajdowania wydarzeń wg. skryptu (Identity Thief to najgorszy sidequest w mojej pamięci).

    Oracle niczemu nie służy oprócz zaznaczaniu punktów na mapie, Robin jest chyba w ramach Eastern Egga (jego wątek jest całkiem pominięty po tym jedynym spotkaniu, WTF się stało z tymi szpitalami?), Alfred po chwili grania przestaje się odzywać aż do ostatnich minut gry. Gra zakłada, że wiemy wszystko o przeszłości Batmana i Talii (a było im to całkiem obce), a zupełnie zapominamy o związku z Oracle/Catwoman/Vicky Vale [ (cholera, nazbierało się ;) ). Konfrontację z Bane’m, Mad Hatterem czy końcowym bossem przemilczę – z litości. O głównym wątku innym razem ;)

  20. grabczas pisze:

    phsx on chyba skończył się jednak na kill’em all :P

  21. odin pisze:

    Pogadamy jeszcze o Batmanie, ale osobiście nie widzę potrzeby. Nie musimy Wam mówić co i jak jest nie tak z grą, gdyż zapewne każdy zdażył to już zauważyć. Jarut nie przejmuj się i graj. A każdemu postronnemu słuchaczowi proponuje po prostu spróbować i jeśli mimo wszystko nie wciągnie Cię ta gra – będę zdziwiony :D

  22. Non pisze:

    Panowie od Batmanów. Nie czytałem waszych komentarzy, by uchronić się od spoilerów, ale mam pomysł.
    Jestem z tych, co sądzą, że nie powinno się porównywać książek z ich ekranizacjami. Więc może, wy powinniście przestać porównywać komiksy z ich egranizacjami? Nie wiem czy pomoże to w odbiorze, ale z całą pewnością, oszczędzi nerwów. :)

  23. Toblakai pisze:

    Powiem szczerze, że zawiodłem się na Metal Gear Rising. Liczyłem na Metal Gear’a z bardziej rozbudowaną dynamiką i większą dozą akcji. Sam patent z cięciem wszystkiego był bardzo pomysłowy, ale – jak wynika z opublikowanego przez KojiPro dokumentu – zabrakło pomysłu na jego integrację w sam gameplay. Ja Rising zawsze wyobrażałem sobie jako idealnego kandydata to gry stealth-action. Raiden jako jeszcze nie super robo-ninja musiałby kombinować i się skradać – wciąż oczywiście posiadając możliwość siania zniszczenia w sposób bardziej action niż stealthy. Niestety, po przesunięciu akcji gry do czasów po MGS4 możemy śmiało założyć, że koncepcja rozwoju postaci Raidena poszła się „kochać”. Niemniej jednak najbardziej boli postawa KojiPro. Gdyby mieli jaja to przyznaliby się do porażki projektu i zwinęli zabawki, a tak to podnajmują podwykonawce i zamieniają grę na full-on slasher. Nie mam nic do tego gatunku – ba zagrywałem się w DMC i GoW – ale całkowite zmienianie koncepcji gry i od razu zaznaczanie „SPIN-OFF” jest niesmaczne. To tak jakby mówili „nawaliliśmy, ale trzeba na czymś zarabiać więc skoro mamy już tytuł „Metal Gear Rising” to przykleimy go doooo… tego pudełka.”. Na domiar złego to nawet nie oni robią tą grę :/ Niszczą swój wizerunek. Co nie zmienia faktu, że pewnie zagram, bo w końcu nie często wychodzi Metal Gear na PCty :D

    The Last of us to gra która przykuła moją uwagę chyba najbardziej ze wszystkich zaprezentowanych na VGA. Pokazany trailer aż ocieka potencjałem i klimatem. Mam nadzieję, że gdy ukaże się finalny produkt to nie będzie takiego rozczarowania jak przy naszym rodzimym Dead Island – mówię oczywiście o diametralnej różnicy klimatu między osławionym trailerem a finalnym produktem. Sam widok tego „zapuszczonego” miasta pod koniec trailera napawa optymizmem. Chciałbym, aby ta gra oferowała prawdziwe doznanie survivalowe – chociaż jestem świadomy tego, że gdyby taka gra powstała byłby to prawdziwy skok jakościowy w teraźniejszym przemyśle gier komputerowych. Kolejną kwestią jest polityka Naughty Dog mówiąca, że wypuszczają po jednej trylogii na generację konsol :/ Nie wiem czy gra traktująca o przetrwaniu w świecie opanowanym przez zombie mogłaby się rozrosnąć do solidnej serii. Trzeba będzie poczekać. Niestety nie będzie tego na PCty… hlip.

    Gdy widzę komentarz Jaruto to aż zaczynam się bać :P Poważnie, nie jestem w stanie nawet wchodzić z wami w polemikę na temat Batmana – lubię te nowe Batmany :O. Wydaje mi się, że mieliście trochę zbyt wygórowane oczekiwania odnośnie tego, co się znajdzie w samej grze. Nie zapominajcie, że większość graczy nie zdaje sobie sprawy z tego jak głęboką postacią jest Nietoperek – chociaż z tego co piszecie to i tak przedstawiono go dosyć wyraziście w tych grach.

    PS: robson bloody good job! Więcej takich miksów proszę.

  24. jaruto pisze:

    Non, Batmany od rocksteady nie są żadną egranizacją – są na podstawie komiksów, czerpią z nich pełnymi garściami dlatego porównywanie jest tutaj jak najbardziej na miejscu, na doczepkę wzorowali sie też na filmach ale to tylko przy kreacji postaci np. Two-Face jest podobny stylistycznie do tego z filmów Nolana ;)

    Trafne spostrzeżenie Blady, gdybyś o tym nie napisał to żyłbym w złudnej świadomości, że te wątki są ok :D
    Dla mnie te misje VR to banał był zrobić je na klawiaturze : p

  25. GMP pisze:

    Super podcast. A nawiazujac do kilkukrotnie pojawiajacego sie w nim watku ME2 Apeluje poraz kolejny o Spojler Mass Alert Effect 2 Podcast.

  26. Blady pisze:

    GMP, nie kuś, nie kuś :P Moi współredaktorzy chyba już naprawdę mają dość słuchania o ME2, ale jeśli naprawdę jest zapotrzebowanie, mogę chyba nagrać takiego jednoosobowego bonusa, ale jak zacznę mówić to pewnie w ciągu 2 godzin nie skończę :)

  27. grabczas pisze:

    Próbujecie mi wmówić że jak dowiedzieliście się że MGR będzie z Cyborg Raidenem (Cyborgaiden, hm…) to dalej liczyliście na typowego MGSa? Jeśli tak to spoko, ja na początku myślałem że to będzie próbowało zrobić z mechaniki MGS4 grę z nastawieniem na walkę w zwarciu (co dla mnie było iście poronionym pomysłem) ale jak już mamy kroić wrogów to teraz przynajmniej będzie szansa na robienie tego w odpowiednich warunkach. Tak czy śmak ja w życiu bym nie uwierzył że Robo Raiden miałby się skradać xD Toż każdy Ninja w serii (nie grałem na PSP w MGSy) wycinał sobie drogę w pień zawsze, czemu teraz miałoby się to zmienić, zwłaszcza że w czwórce Raiden też wycina sporo bydła, od skradania się de facto był Snake O_o.

    I prośba ode mnie, jak macie spoilować to weźcie to oznaczajcie jak jaruto w pierwszym poście, przynajmniej wiem że chociaż część komentarza mogę czytać bezpiecznie.

    odin, chyba że da radę zrobić coś w stylu jak na forach jest że będzie button i będzie trzeba go kliknąć żeby rozwinąć spoiler’a. Jesteś w stanie cokolwiek wymyślić w tej materii?

  28. Bizon pisze:

    Toblakai, wierzysz, że Rising nadal powstaje z myślą o PC? Z tego co wiem, to żadna gra od Platinum nie wyszła na PC, więc szanse na konwersje są raczej nikłe..
    Graba – tak, myśleliśmy, że będzie można się skradać w Rising, bo to nam OBIECYWANO. Poza tym bycie ninja polega głównie na skradaniu (co z tego, że Raiden jest cyber-ninja?).

  29. grabczas pisze:

    Bizon – Nie wiem w którym momencie dostaliśmy takie obietnice, jak zwykle coś przeoczyłem pewnie ja. Tak czy śmak sam nie oczekiwałem czegoś takiego od tej gry od dnia w którym dostałem info że to nie Kojima kieruje tym bezpośrednio a już po pierwszy artach jakie ujrzałem wiedziałem że święcie się jakiś bajzel, czy rozpierducha jak kto woli. Tak czy inaczej jak ma być sieka to przynajmniej robią to ludzie co się na tym znają IMHO. A to że większość stałych bywalców DSP (takie mam wrażenie przynajmniej) nie przepada za DMC czy Bayonettą to inna para kaloszy. Ale póki co to Rising bym porównywał bardziej do Gaiden czy Heavenly Sword (mi się z kolei to bardzo nie spodobało ale ludzie się tym ostro zajarali) niż do samej w sobie Bayo.

    Toblakai – Platinum nie wydało nic na PC jak napisał Bizon. Póki co ja wbiłem chociażby na wikipedię to wychodzi na to że na PC jednak nie dostaniemy Risinga.

  30. GMP pisze:

    No cóż Blady wydaje mi się że jak najbardziej jest zapotrzebowanie, ponieważ o ile „katowałeś swoją analizą współpodcasterów” o tyle słuchaczy nigdy w stopniu zadowalającym. ponadto pewne podsumowanie 2 przed nadejściem 3 byłoby jak najbardziej na miejscu, a kto wie być może wielu otworzy oczy szerzej i dostrzeże geniusz? tego tytułu. P.S. może być nawet 4 godz ;)

  31. GMP pisze:

    Myślę że największą bolączką MGR:R jest zmiana lokalizacji fabuły na okres po MGS4.
    Spowoduje to jego całkowite oderwanie od serii i przyniesie kolejne niedorzeczności fabularne.
    Ja osobiście czekałem jedynie na rozwinięcie postaci Raidena, chciałem zobaczyć jakie błędy popełnił dlaczego przegrał z wew demonami i dlaczego nie wykorzystał wiedzy jaką nabył podczas MGS2. W aktualnej formie tytuł jest mi całkowicie obojętny.

  32. Non pisze:

    grabczas,
    Na którymś z E3 mówiono, że Rising zachowa elementy skradania. Zresztą, pierwszy teaser to zasugerował (przynajmniej w moim odczuciu).

    jaruto,
    Tak, faktycznie, masz rację. Jednak moja ogólna myśl, żeby nie porównywać, pozostaje. :)

  33. Toblakai pisze:

    Zdaje sobie sprawę z tego, że PlatinumGames to developer stricte nastawiony na rynek konsolowy, ale niemniej jednak KojiPro mówiło o tym, że zaczynają działać multiplatformowo – wliczając w to PCty. Chciałbym, żeby chociaż zrobili konwersję na PCty, mogłoby to być nawet jakiś czas po wydaniu wersji konsolowej.

  34. Blady pisze:

    http://www.gametrailers.com/video/the-truth-metal-gear/725032 Dokument pokazujący, jak Kojima URATOWAŁ Rising :)

  35. Radmor pisze:

    Witam,
    Rozumiem, ze fabula MGSow moze byc niezlym powodem do posmiania sie, a MGRising w ogole juz pomijam, ale zastanawiam sie czemu wszyscy mysla, ze MGS5 to musi byc kontynuacja glownej historii. Dla mnie idealna piatka by byla taka, ktora opowiada jedna z licznych misji za starych dobrych czasow, gdy Solid Snake byl w formie. Taki prequel, albo akcja miedzy jedynka a dwojka. Oderwac sie kompletnie od tego zametu i stworzyc nowa, swietna fabule i w koncu, zeby mozna pograc normalnym prawdziwym Snake’iem, tak jak kiedys gralo sie w jedynke.
    Byloby cudownie

  36. theigor666 pisze:

    „Where is my DIANA!?!”
    Kiedy to usłyszałem to parskłem śmiechem i nie mogłem przestać sie śmiać. Nie jest to może nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt że podcastów słucham cichaczem w pracy. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć jak to wygląda kiedy nagle sam do siebie parskam śmiechem… Tym samym podcast zyskuje status NSFW :)

    Co do Crossoveru z Konsolowcem to muszę przyznać że świetny pomysł i Robsztyl wypadł bardzo fajnie.

    Pozdrawiam i czekam na kolejny podcast!

  37. Radmor pisze:

    Swoja droga, obejrzalem filmik zalinkowany przez Bladego i jest tam wyraznie powiedziane, ze Rising obecnie nie jest na FOX engine, tylko zmienili na silnik Platinum Games

  38. Bizon pisze:

    Radmor – pisałem o tym paręnaście komciaków wyżej ;)

  39. jeszolak pisze:

    Najsampierw: witam wszystkich.

    Mając już za sobą zachowanie wymagane przez tzw. „dobre wychowanie” rzucę się w wir pisania pierwszego komentarza :)

    Jest to już któryśtamzkolei podcast jaki odsłuchałem i pomimo mego pierwszego wrażenia „ee… słuchać jak ktoś gada przez TYLE czasu!?” muszę stwierdzić, że jest to przyjemniejsze niż słuchanie Wiadomości, czy innych Faktów. A tyleż podcastów jeszcze nie odsłuchanych! Aż mnie mrowi, żeby się za nie zabrać. Szkoda, że do pracy mam blisko, bo by sobie po drodze słuchał.
    Ale dość już miodzenia, bo pomyśli ktoś, że mi za to płacą. Tak, więc, jak to mawiali Starożytni Indianie: do brzegu, do brzegu Rozwlekła Dygresjo.

    Odnośnie MGR:R wiem, że mogę się narazić, ale z MGSów to znam (z grautopsji) tylko Czwartą część, a i tej jeszcze z braku czasu nie ukończyłem (aktualnie jestem na początku cośtam Mołzes ;)), więc jako takich wymagań, czy też wyobrażeń co do nowego dzieła z serii nie miałem. Jednak, żeby nie było, żem całkowity ignorant, to co nie co o MetaluGiruSolidu wiem, bo interesuję się serią od jakiegoś czasu. Takoż trailer z jakiejśtamimprezy „nowego” MGS:Rising zachwycił mnie. Po prostu, szczerze zachwycił, widok ciętych filarów, arbuzów i członków (zachowajmy powagę Panowie) był naprawdę obiecujący. I tamten trailer wolałbym zachować w pamięci. Niestety Kojima, jak to zostało niejednokrotnie powiedziane, naprawił grę i pokazał ją Światu. A Świat jęknął. I to nie z zachwytu. To był raczej taki jęk jak po weekendzie na czekoladzie i coli, gdy nagle nasze trzewia domagają się od fizjologii swoich praw. No naprawdę, jeśli Kojima to naprawił… NAPRAWIŁ… i teraz wygląda to jak jakiś slaszer-naparzak z automatu to ja się boję spytać co Kojima zastał? Owszem, może i nikt nie obiecywał kolejnej uberskradanki, ale fani serii raczej mają prawo czuć się zawiedzeni. Zwłaszcza, że tak jakby nagle okazało się, że to już nie MGS, a MGR… Czyli oczywiste odejście od kanonu, a szkoda, oj szkoda. Nic tylko czekać na premierę edycji HD w zacofanej Europie.
    Podsumowawszy: mimo niewielkich oczekiwań czuję się trochę oszukany. Spodziewałem się, że na VGA ujrzę trailer dobrej gry, no niech nawet tylko zaczepionej w świecie MGS, a dostałem coś czego nie mogę strawić. Nic tylko zostało skończyć granie w MGS4 i zacząć, tak trochę od dupy strony edycję HD.

    A teraz po kolei o Rainbow Six Patriots. No, trailer zrealizowany nieźle. Nawet rzekłbym, że świetnie. Lubię osobiście mocną imersję w grach i te wszystkie „hewirejnowe”… no brak mi słowa. Niech będzie informacje w stylu HOLD R2 TO NOT BOMB AWAY, czy inne, naprawdę mi się podobają. A jeśli prawdziwa gra będzie podobna do zaprezentowanego „gejmpleju” to biorę w ciemno. Fabuła oparta na wewnętrznym wrogu, nie jest może i nowatorska, ale lepsza niż kolejny Miodny Łorfer z superzłymi Ruskami na pierwszym planie. Więcej napisywać nie będę bo i po co.

    Teraz Mass Effect 3. Jedynkę skończyłem, dwójkę pobieżnie zacząłem, ale widzę, że z części na część robi się bardziej strzelacko-zabijacka niż gadkowo-wczuwacka. Może to i dobrze, może i nie. Z pewnością do Dwójki wrócę, a i Trójkę w jakiejś taniej serii pewnie zakupię, żeby się przekonać. Ogólnie cała historia w ME, jego „mitologia” oraz uniwersum jest jednym z lepszych powstałych w całej branży. Takie jest zdanie moje i już. Na podstawie części Pierwszej rzecz jasna. Chociaż mechaniką gry twórcy raczej nie zniszczą klimatu, więc jestem ogólnie dobrej myśli.

    Tak się złożyło, że ostatnio oglądałem „I am legend” z Willem Smithem, a później „28 days late”r. I tak sobie myślę, że nie ma fajnej gierki z zombiakami, która mogła by pokazać nie tylko setki opcji ich dekapitacji, ale także to, że życie w takim świecie to istna walka o przetrwanie. A tu mi Naughty Dog podsuwa Last of us. Tak wiem, egoistycznie myślę, że to dla mnie, ale co mi tam. Cholernie cieszę się, że taką grę robi takie studio, mimo, że to nie ci sami, którzy zrobili Uncharted. Jestem pewien, że gra będzie równie filmowa co przygody Drake’a. Mi to pasuje, chociaż mam też nadzieję, że elementy survivalu nie skończą się na zagrywkach typu: zabij/nie zabij potworzaki/człowieki i dojdź/przeczekaj gdzieśtam. To chyba jedyna z zapowiedzianych ostatnio gier na które czekam z nieukrywaną niecierpliwością.

    A teraz o Hitmanie. Znam i lubię Pana 47, dlatego OMIJAM wszelkie info o najnowszej części. Trailer z VGA niestety widziałem i podobuje mi się, oj tak. Ja czuję w nim starego dobrego Hitmana z tym „wku[piiiiiii]m” o którym mówił bodaj Blady (jeślim się pomylił błagam o wybacz). Liczę na to, że 47 pokaże w końcu swoje wyprane przez klonowanie emocje i niczym Leon Zawodowiec będzie w stanie wykosić oddział SWATU nożyczkami, ale i zachowa swoją zimną, niczym stopy partnera pod kołdrą, krew i uraczy nas akcjami, które zagoszczą nam w zwojach neuronów na długo. Bo brakowało mi w poprzednich częściach właśnie emocji ze strony naszego bohatera. Rozumiem, to ja, gracz mam przeżywać emocje, a postać hardego zabójcy, profesjonalisty jakby nie patrzeć ma mi pomóc odczuwać je na mój własny sposób, ale ja tak lubię jak mój ten mały ludzik w telewizorze od komputera też pokazuje, że nie jest tylko zlepkiem piseli. Mam jednak przeczucie, że Hitman będzie grą, GRĄ która zadowoli starych wyjadaczy.

    O An… Alanu Wake’u (wybaczcie, moje męskie poczucie prostactwa musiało :) ) się nie wypowiem, bo nie grałem.

    Batman, hmm… Też nie grałem, ale po tym co usłyszałem to nabrałem ochoty na część pierwszą. Może sobie sprezentuję na Święta :)

    I tak oto zbliżam się do kresu mego pierwopiśnego komentarza. Wszystkich, którzy dotarli do tego miejsca szczerze przepraszam, że psuliście sobie wzrok na moje wyklawiaturzyny.

  40. odin pisze:

    Nie ma za co przepraszać i witaj na DSP :) Komentarz imponujący ale tego akurat nie zmieniaj bo to niemal tradycja na dsie, że ludzie piszą bardziej rozbudowane komentarze niż nasze artykuły :D

    Co do Reveveennneeggeennsss, problem jest następujący: Kojima obiecywał nam skradankę wymieszaną z poczuciem realnej infiltracji, które być może poznałeś grając w Metal Gear Solid. Liczyliśmy na to, BA, wręcz ściskaliśmy suty ze zniecierpliwienia, bo po Metal Gear Solid 4, to miał być *ten* MGS. Ten, który będzie poważny, rozmyje głupie żarty i wprowadzi głębię którą czwarta część zamknęła w szafie i karmiła kiszonym ogórem. Co wyszło z tych obietnic? Właśnie… to coś ;)

    O universum ME kiedyś dyskutowaliśmy w podcastie i osobiście uważam, że to jedna z najlepiej przemyślanych koncepcji z jakimi można się spotkać. Jeśli spojrzeć na całokształt serii, a to ledwo tylko dwie części, mamy do czynienia z czymś naprawdę zacnym. Szczególnie w kontekście innych tytułów oraz serii, które często boją się wyjaśniać zawiłości fabuły lub najzwyczajniej w świecie lepiej by było gdyby nigdy tego nie robiły ;)

    Gra o zombie – myślę bardzo podobnie :)

    Hitman – to ja mówiłem o wkurwieniu :D Ja na to czekam! Jedna myśl jednak – oby to nie było coś podobnego do emocji przedstawionych w Splinter Cell Conviction… Bo w sumie wyjdzie parodia z ambiwalentnym przedstawieniem postaci która jest rozchwiana jak wahadełko. Niby profesjonalna a jednak… Mam nadzieje, że IO dobrze to wyważy i dostaniemy naprawdę genialną grę :)

    Jeszcze raz – witaj i miło nam wszystkim, że się pojawiłeś ;)

  41. Abaddon pisze:

    @jeszolak Gra o zombie hmmm ja jestem teraz na etapie maksymalego jarania się komiksem Walking Dead który baaardzo polecam i też szukałem czegoś o zombie i zagrałem w pre alpha omówionej w podcascie gry Project zomboid.Daje mnóstwo funu jeśli chodzi o ogarnianie mechaniki ale niestety po zobaczeniu wszystkiego okazało się że teren jak na dzień dzisiejszy jest strasznie mały i prawdopodobnie wszystko co miałem odwiedzić to odwiedzilem.Także teraz czekam na coś o zombie więc jestem bardzo ciekawy jak wypadnie Last of Us.

  42. odin pisze:

    Kupcie Dead Island bo nie mam z kim grać na PC :D

  43. jeszolak pisze:

    @odin – skoro to Ty mówiłeś, to sorry :) nie chciało mi się odsłuchiwać o północy podcastu jeszcze raz. Dziękuję za miłe powitanie.

    Co do MGR to faktycznie, nadrobiłem trochę informacyjnych zaległości, obiecywali nam skórkowane Japończyki skradankę. Tym bardziej szkoda.
    Nie zapomnę tego jak oglądałem filmiki i gameplay’e z MGS3. Te kamuflaże, CQC i cała masa rzeczy, która powoduje, że gra jest grywalna jak szlagiery na weselach. A cutscenki? Miodu pełne jak ule spadające na głowy strażników. Tam widać było, że Kojima ma jakąś, nie małą nawet, smykałkę do reżyserki. I nie mówię tu o postaciach i dialogach, ale o warsztacie. Dobre kadrowanie, zachowana oś kamery, nie mieszanie ujęć i dobry montaż. W Czwórce też to widać, chociaż nie mam porównania z całością filmików z Trójki, bo widziałem tylko kilka wyrywkowych cutscenek na YT, a smaczki takie jak widoczny nabój w magazynku, czy tenże nabój w komorze AK w trakcie przeładowywania. No ja jestem kupiony i zachwycony. Ciekawi mnie jak, skoro przerywniki robi KojiPro, to będzie wyglądało w MGR:R.

    SpoilerAlert o ME czeka w kolejce do odsłuchania :)

    Co do Hitmana i „wyważenia” emocji i profesjonalizmu to jestem dobrej myśli. Widziałem dzisiaj jakiś, chyba nawet gameplay w jakimś muzeum/bibliotece i ostatnia sekwencja filmowa pokazała nam naszego ulubieńca w, tak mnie się wydaje, starej, dobrej formie. Czyli chłodnego i spokojnego 47. Ale jak to mawiają Górale: nie oceniaj gry po zapowiedziach.

    @Abaddon – dziękuję za rekomendację, jednak nie lubię komiksów. Wolę tradycyjne formy literackie :) Ja osobiście z gier z zombiakami to najlepiej wspominam Plants vs Zombies. Serio. Nie rusza mnie Left 4 Dead, ani inne Residenty. A właśnie sobie przypomniałem, że przecież jest gra o przetrwaniu w świecie pełnym zombiaków i innych paskudztw. Całkiem dobrze się nawet sprzedaje i głośno o niej było swego czasu. Tak, mam na myśli Minecrafta :) Może grafika nie taka jak w The Last of Us, ale co tam, jaki za to klimat!

  44. jaruto pisze:

    Zgrzeszę ale Mass Effect mnie nie kręci :D Wolę Star Wars: Knights of the old Republic od tego samego producenta, a właściwie pierwszą część bo drugą jakoś zmęczyć nie mogę albo czasu nie mam… a tak kupiłem sobie całą serię Mass Effect rok temu w nadzieji, że się wkręcę i po kilkunastu godzinach już nie mogłem zdzierżyć zarówno jedynki jak i dwójki :D Wysiadam przy tym klimacie, nie moje gusta.

    Te prawdziwe skradanki już chyba wyginęły w odmętach casualowej mody. Przykre ale takie są fakty, albo wyjdzie coś pomiędzy żeby zadowolić zarówno casuali jak i tych hardkorowych graczy lub z przewagą „minimalną” najczęściej dla tych świeżaków bo przecież to na nich kasę się zarabia i to nie małą. Teraz prym, wiodą strzelanki z elementami skradanki aby udobruchać fanów przykładowej serii ponieważ tak naprawdę jest upchnięte na doczepkę a wszyscy wiemy, a zwłaszcza fani stealth iż próba zbalansowania zarówno tak zwanych wspomagaczy w rozgrywce jak i tych nieco bardziej „skomplikowanych” elementów nigdy doskonale ze sobą nie będą współgrać gdyż na kilometr widać np. uproszczoną sztuczną inteligencję lub w drugą stronę zbyt przesadzoną jak na ludzkie istoty (no chyba, że są to jakieś humanoidy które moga posiadać nadludzkie zdolności wykrywające zagrożenie w swoim otoczeniu) albo interakcja która musi być maksymalnie efektowna i wykonywana przy użyciu najczęściej tego samego przycisku którego używałeś przy np. dobyciu broni ogłuszającej, taka interakcja potrafi być na tyle upierdliwa dla gracza hardkorowego, że czynność którą chcemy wykonać w zawrotnym tempie, będzie zastąpiona przez omyłkę czymś zgoła innym, nieprzewidzianym zdarzeniem, najczęściej powodując wykrycie naszej postaci która skrada się „dynamicznie” bo teraz takie skradanie jest w modzie – like a panther, czizas!
    Czasy się zmieniły w branży elektronicznej rozrywki, i choć postęp technologiczny rusza pełną parą aby stać się w końcu tą fotorealistyczną iluzją tak większa część poszła zdecydowanie w złą stronę tak jak jest z tym automatycznym uzdrawianiem, automatycznymi zapisami i mógłbym jeszcze trochę ich wyciągnąć ale na tych przykłądach zakończę

    Jako, że jestem wielkim fanem Splinter Cell to moim marzeniem jest powrót serii do korzeni ale wiem że to do końca nie możliwe ponieważ zawsze będą jakieś ułatwienia psujące cały odbiór i nawet wymysliłem sobie zmiany jakie bym wprowadził.

    Fabuła działa by się między Chaos Theory a Double Agent (bo tam miał najwięcej tych umiejętności).
    Chciałbym osobiście żeby następna część była hardcorowa pełną gębą z tymi elementami które już były w CT ale rezygnacja ze wszystkich funkcji widocznych na ekranie (podobne zastosowanie co w Dead Space) a pokazanie ich w OPSAT na nadgarstku. Jakaś fajna animacja w czasie rzeczywistym podnoszenia ręki aby zobaczyć w OPSAcie czy jesteśmy ukryci w cieniu i wiele innych przydatnych informacji (jak poziom temperatury w terenie itp.) a w tym czasie kiedy spoglądamy na ramię nie widzimy co się dzieje przed nami a czas biegnie normalnie.
    Wykasowana automatyczna regeneracja zdrowia i częściowe, jednorazowe uleczanie się (nigdy do końca podczas misji).
    Przemycenie Krav Magi które byłoby znacznie urozmaicone np. używając nóg serwując szybki i skuteczny kopniak np. w splot słoneczny. Styl podzielony byłby na techniki ogłuszające i śmiertelne z użyciem broni palnej, noża jak i wręcz.
    Żadnych poziomów trudności, trafienie przez 1 kulę już ciężko rani przez co nasze chodzenie stało by się utrudnione.
    Si umiałoby:
    -celować w głowę żeby szybko wyeliminować agenta.
    -oświetlać górę jeśli coś zaczęliby podejrzewać.
    Czynności:
    -wspinanie się po rurze, wykonywanie split jumpu wywołuje hałas który mogą usłyszeć twoi wrogowie jeśli są zbyt blisko ciebie już z odległości 1 metra.
    -Wskaźnik zmęczenia w OPSAT i regulacja prędkości podczas wspinania się z normalnej szybkości na jeszcze wolniejszą tak by nikt cię nie usłyszał.
    -zbyt powtarzalne gwizdanie prowadziłoby do otwarcia krótkiego ognia w naszą stronę.
    -zdejmowanie kratki w szybie wentylacyjnym przymocowanej na śrubach które odkręcalibyśmy jakimś śrubokrętem poręcznym (mini gierka) a następnie będąc już w szybie agent przekręcił by swoje ciało z trudem tak by kratkę która została przyczepiona na gwoździu z powrotem usadowić tam gdzie była na początku. ( pomysł zaczerpnięty z książki )
    -jeszcze trudniejsze łamanie zabezpieczeń i łamanie zamka za pomocą wytrychu.
    Prócz tego spory wstęp „odprawy” do każdej misji czyli to w jaki sposób się dostaliśmy na wrogi teren poprzedzony dość długim przerywnikiem filmowym.
    Przemycone elementy akcji ale w takiej postaci, że nie strzelamy do przeciwników a znajdując się w jakimś pomieszczeniu mamy parę minut na przedostanie się dalej w przeciwnym razie zginiemy zgnieceni, poćwiartowani przez wirniki jeśli misja miałaby się dziać pod wodą.

    Te marzenia się nie ziszczą bo to nie rok 2006 gdzie ubisoft nie robił jeszcze gier przystępnych dla wszystkich. Już nie wspomnę że, teraz nawet nie słuchają swoich fanów tuż po premierze… nie interesują ich opinie tylko zysk z tego co zrobili, szczyt bezczelności.

    Wracamy do rzeczywistości, czyli usprawniona wersja Conviction:
    Strawię kolejną część jeśli zrezygnują z ułatwień typu:
    -system 0-1 wchodzenia w cień, a nie albo jestesmy w pełnym cieniu albo nas widać jak w Amsterdamskim burdelu, jak mawiał Lambert.
    -podświetlanie przeciwników nawet w cieniu.
    -nie słyszalne dla przeciwników, przyleganie do ścian, (wpadanie przez okno już daruję…) turlanie się po ziemi, przemykanie szybkie po balkonach.
    -auto celowanie po przybliżeniu celownika blisko głowy.
    -wyważanie roztrzaskujących się drzwi w drobny mak.
    -brak auto-regeneracji zdrowia.
    -nie włączenie się alarmu po zniszczeniu kamery w rozgrywce sieciowej (tylko w singlu w W3 był te patent, dlaczego nie został przeniesiony do infiltracji Deniable Ops?).

    Jak dodadzą usprawnienia takie jak:
    -sensowny wskaźnik radioaktywności, temperatury ciała, ukrycia, hałasu dopiero po odpaleniu OPSAT na ramieniu agenta w czasie rzeczywistym (albo może być też klasyczny z SC1,2,3 np. tylko nieco podrasowany)
    -gwizdanie.
    -regulacja prędkości chodzenia/skradania tak jak poprzednio.
    -większa interakcja mająca na celu rozproszenie uwagi przeciwnika na obszarze w którym się znajdujemy.
    -utrudnione strzelanie na dalekie dystanse z podstawowej broni i dodatkowej.
    -rozszerzona walka wręcz o nowe animacje eksterminacji przeciwników i możliwość atakowania w tym samym czasie dwóch na raz (jeden szybko zamroczony, animacja przeskakuje na drugiego delikwenta zabijając go a potem dobijając ostatniego).
    -więcej infiltracji bo jeden moment w Ruskiej ambasadzie to stanowczo za mało!

    W takim wypadku z powodzeniem mogą tworzyć sequel Conviction bo reszta rozwiązań których nie wymieniłem, nawet mi się podoba.

    [SPOILER]
    Apropo Batmana. Talia Al Ghul przecież też może być wskrzeszona w tym Lazarus Pit tak jak jej ojciec który zniknął po tym jak zginął przebity szablą blisko tego miejsca gdzie pierwszy raz zostaliśmy wpuszczeni Do Arkham City jako Bruce Wayne więc cofam to co powiedziałem o tej reakcji Batmana na śmierć jego ukochanej, chociaż jak drugi raz przechodziłem kampanię to widziałem że na ułamek sekundy zacisnął zęby z bezradności aby po chwili się opanować.
    Jeszcze jedno, dopiero dzisiaj udało mi się skończyć sprawę misji pobocznej Indetity Thief – porażka… liczyłem na chociaż zbliżony poziom w misji pobocznej z Deadshotem ale srodze się zawiodłem. Mam nadzieję, że w kontynuacji Batmana to jeszcze bardziej rozwiną bo potencjał jest, niewątpliwie.

  45. Mroku pisze:

    Odin, jak tylko dostane pensje, kupuje sobie Dead Island. Komp nowy juz jest wiec czas zaczac nadrabiac zaleglosci, a z kumplem juz od dawna czaimy sie na coop DI ;]

  46. odin pisze:

    DO IT :D – jak tylko będziesz miał uderzaj do mnie na gadu, czy mailu czy czymkolwiek :)

  47. odin pisze:

    Jaruto, mój pomysł na usprawnionego Splinter Cella:
    – Definitywne usunięcie mroku, korytarzy przykrytych egipską ciemnością oraz pomieszczeń które są oświetlane poprzez jedną żarówkę.
    – Ukierunkowanie się w stronę Double Agent, czyli schodzenia z pola widzenia przeciwników – żadnej magii, czerni, nadczłowieczeństwa, etc.
    – Wyższa pojętność strażników, tj. niech widzą i słyszą więcej niż do tej pory a dodatkowym atutem będzie szersze pole widzenia (można powiedzieć, że ludzkie)
    – Misje w dzień, więcej światła, więcej wyzwań, mniej tanich rozwiązań oraz eksploatowanych niedoskonałości – mrok jest jedną z nich…
    – Likwidacja gwizdania na rzecz zwykłego walenia ręką/pięścią. Takie coś kojarzy się z hukiem. Coś spadło? Coś się obsunęło? Gwizdanie to idiotyzm, szczególnie w budynku gdzie nie powinien znajdować się nikt inny prócz osoby stróżującej. I że owy parapet idzie to jeszcze SPRAWDZIĆ… bo dźwięk rozchodzący się w niemal kompletnej ciszy, który nieodłącznie kojarzony jest z umiejętnością ludzką, w zamkniętym pomieszczeniu, sugeruje iż trzeba to SPRAWDZIĆ… Ah no tak, meble znowu gwizdały, wszystko okej.
    – Więcej siły, mniej sprawności. Fisher powinien być potężny, silny, zdolny złamać czyiś kark jednym ruchem dłoni, natomiast nie powinien młodnieć i „gibczeć” z każdą częścią gry. Ma być więcej taktyki i przewidywania naszych posunięć, cholernej obserwacji terenu przed ostatecznym wpadaniem na panterę do środka. Wykupienie planu budynku, rozkładu pomieszczeń biurowych, zdjęcia z satelity etc. Nie „korytarzowość” i konkretny kierunek którym trzeba podążać. Powinniśmy szukać, sprawdzać, infiltrować. Do tej pory Fisher wcale nie zademonstrował, że jest AGENTEM. Bliżej mu do geparda akrobaty.
    – Brak ikonek oraz HUDU. Takie rzeczy jak zmęczenie podczas biegu powinno być naturalne i sygnalizowane przez animacje postaci oraz odpowiedni efekt mu towarzyszący (dyszenie/drżenie rąk/przełykanie śliny w momencie wzmożonego skupienia). Pistolet i amunicja? – licz. Sprawdź ile kul zostało wyciągając magazynek. Cele misji? PDA z notatkami sprawdzany w realtime. Tak właściwie wszystko w realtime. To jest rewelacyjny pomysł, który uczyni rozgrywkę organiczną. Pójdźmy dalej. Chcesz wiedzieć czy jesteś widoczny? A widzisz się? Tak? No to jesteś. Wyjątkowo irytuje mnie pasek „ukrycia” oraz „głośności”. Takie rzeczy nie powinny wrócić. Nigdy.
    – Otwieranie zamków wytrychem albo łamanie zabezpieczeń? Żadnych minigierek. Prostsze zamki otwiera się w 3 sekundy, bardziej skomplikowane można rozwiercić albo zdobyć klucz. Nie da się otworzyć MasterLock Grade A żadnym znanym mi wytrychem i nie powinno się tego spłycać, dając graczowi możliwość wykupienia magicznej puszki która otwiera wszystko i wszędzie. Zamki elektroniczne to hazard – jeśli są proste można je otworzyć symulując sygnał do silnika/blokady w drzwiach. Jeśli nie są proste po prostu się nie da. Kropka. Nie istnieją łamacze szyfrów, ani magiczne gadżety które zwalniają blokadę. Kart magnetycznych nie stosuje się już od kilku lat, głównie dlatego że mając najprostszy programator za kilkaset złotych możesz niemal wszystko. Nie ma znaczenia czy karta jest chipowa czy nie. Nienawidzę głupoty i naiwnej fikcji, która w grach święci ogromne triumfy przedstawiając nam zamki – bufory – gdzie chodzi głównie o te 2,3 sekundy odstania. Nic więcej. Włamania do komputerów? Przedstawić graczowi podstawowe komendy terminalowe i niech próbuje. To nie jest magia, na pewno nie jest zbyt wymagające a niech się czegoś przynajmniej nauczy i wie, że włamywanie do systemu od środka jest zwykle dziecinnie proste (zwyczajne zalogowanie/reset/wyczyszczenie pamięci EPROM/przepięcie kości chipowej) – z zewnątrz niemal niemożliwe. Nie wspomnę o prześwietlaniu sejfów i otwieraniu ich dzięki wsłuchiwaniu się w pracujące zębatki.
    – Jeden rodzaj broni palnej. Tyle.
    – Walka powinna być krótka i dynamiczna. Kilka serii w naszą stronę, granat, nie ma dokąd uciec, przeciwnicy nie są tępi, słychać sporą ilość ludzi zmierzających w naszym kierunku (z każdej strony, nie tylko frontalnie) i nagle okazuje się, że jesteśmy w dupie. Tak to powinno wyglądać. Schrzaniłem, walczę, jednak wiem że jest naprawdę niewielka szansa aby mi się udało. Poza tym wszystko ulega zmianie. Strażnicy wiedzą, że tutaj idę, misja już na starcie może być anulowana, niewielka szansa na powodzenie. Jeśli nas schwytają, może warto się poddać i „wejść do środka”? Nie zawsze zadziała ale cóż, to ryzykowny zawód.
    – 1 save na misje, w niektórych brak saveów. Koniec.
    – Większe poziomy, z losowo generowanym zabudowaniem (sens wykupywania zdjęć satelitarnych, rozkładu budynków, planu nieruchomości) oraz konkretną choć wcale nie dużą liczbą przeciwników. Taktyczne rozmieszczenie kamer, bram, czujników etc.
    – Mniej gadżetów, więcej realnych okazji ich użycia. Precz z termowizją oraz noktowizją która działa jak promiennik gamma. Mniejszy zasięg, większe wyspecjalizowanie.

    Myślę że byłoby ciekawiej :D

  48. Gr00by pisze:

    Ambitnie, chociaż z tym jednym save to nie wiem czy nie przesada. Może na wyższym poziomie trudności, o. :)
    Nie jestem w stanie zgodzić się także z mniejszą ilością gadżetów. Fakt może plecak z Conviction był przekokszony, ale reszta? Co tam takiego było. Sticky camera? Aaaaaaa tam ^^
    Za reszte można śmiało piwo postawić, niewątpliwie byłoby ciekawiej :P

  49. Mroku pisze:

    odinie, zapodaj mi swoje namiary na steamie, żebym już je miał w razie czego ;]

  50. Cline pisze:

    Magicznyodin

  51. odin pisze:

    Już zapodałem, Mroku otrzymał co było trzeba :)

  52. jaruto pisze:

    Ja bym tych misji w nocy nie usuwał a zrobił kompromis pomiędzy misjami w nocy a tymi dziejącymi sie w dzień, o ile zostałoby to jakoś sensownie pomyślane.

    W nocy nigdzie nie możesz czuć się bezpiecznie i musisz stale zmieniać, dopasowywać miejsca tak aby nie uniknąć obserwacji przez wartownika który mógłby zainsteresować się twoją sylwetką nawet z daleka, najwpier przechodząc w stan czujności a gdyy zbyt blisko podejdzie (już na odległość 8 metrów) to rozpozna kontury otoczenia i zobaczy ciebie po czym zacznie od razu bez ostrzeżenia swoich kompanów do ciebie strzelać.
    Żeby lepiej skradać się w nocy, mielibyśmy możliwość nie tylko skradania się na kuckach ale i czołgając wszędzie, nawet w miejsca pozornie niedostępne, w razie wykrycia udawać martwego (to już ze Snakea pomysł) a jeśli zrobi się zbyt gorąco to w razie czego przeczekać patrol pod jakimkolwiek samochodem i żeby stać się najmniej niewidocznym w tej pozycji, przyczepić sobie karabin o rurę wydechową tak aby utrzymał twoje ciało w powietrzu nawet na wiele godzin ponieważ jeśli tego nie zrobimy to w końcu nasz agent nie będzie miał siły wykonać żadnej skomplikowanej akcji a żeby zregenerować siły będzie potrzebował sporo czasu i zjeść baton energetyczny, specjalnie przygotowany na takie akcje infiltracyjne ale żeby go skonsuować, trzeba się schować w miejscu gdzie mamy pewność, że nas nie dojżą i odbyć drzemkę. Jeśli wszystko dobrze pójdzie i nadal nas nie wykryli to zostajemy przebudzeni ze snu małym zmyślnym urządzeniem które wysuwa się z opsatu po to aby cię uszczypnąć ale nie za mocno, tylko do celów przebudzenia agenta.

    Wybór do kilku rodzajów kombinezonów taktycznych tak aby dopasować ten właściwy do misji, jeśli nie zapoznamy się z odprawą na misji i nie dobierzemy umiejętnie odpowiedniego kombinezonu na daną misję to szanse naszego wykrycia rosną ponieważ stajesz się bardziej widoczny i ryzykujesz przez to zawalenie misji bo jeśli cię wysadzą w punkt zrzutu to musisz odczekać kilka godzin aby wsparcie cię zabrało ale żebyś mógł się ewakuować, musiałbyś udać się w wyznaczone misje w którym miałbyś możliwość ulotnienia się z misji.
    Wprowadziłbym dni, pory roku i godziny liczone w czasie rzeczywistym i dzwonienie Wydziału Trzeciego w różnych odstępach czasu, musielibyśmy przebrać się w swoim domu w jakieś ciuchy i udać się w miejsce w celu zapoznania się ze sprawą w niepozornym miejscu, np. w kafeterii. Spotykamy na niej Lamberta w cywilu który daje nam wytyczne do misji i na która część globu ziemskiego mamy się udać a reszta zotaje obgadana po tym jak przyjedziemy dzipem na lotnisko na odprawę gdzie czekają już nasi ludzie żeby wszystko nam objaśnić o historii tego miejsca, ilości mieszkańców, pogody i różnych przydatnych wskazówkach ułatwiających zapoznanie się z terenem. Gadżetów w odprawie mamy do wyboru mnóstwo ale możemy zabrać tylko jeden na całą misję.

    Co do misji w dzień to już ktoś się musi wypowiedzieć bo ja tego nie widzę, chyba że agenci w ubraniach cywilnych jako szpiedzy mieliby możliwość przedostania się na teren wroga : )

  53. Mroku pisze:

    Odino mam już Dead Island i aktualnie zero czasu na granie, ale wtorek myślę, że nadal aktualny :)

  54. odin pisze:

    And now… the waiting game…

Add Comment Register



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>