Deng, deng! DualShock Podcast odcinek 176 i tematy zza ciemnej strony księżyca. Obecni w audycji: odin, Cialny i Grabczas, niecodziennie podumają o: czym stał się let’s play w kontekście formy opiniotwórczej oraz na tle samej recenzji? Popularność perma-death, skąd pomysł skąd uznanie? Jak kreować bardziej wyważone społeczności graczy w obliczu rosnącego bólu dupy? Przemyślenia, wnioski, retoryka, bezradność :D Zapraszamy!
Tabelka czasowa prezentuje się następująco:
Rosnące znaczenie formy „opinio-twórczej” jaką jest letsplay oraz liczba gier tworzonych z myślą o takiej formie recenzji. – 01:06
Wzrastające uznanie perma-death – skąd wziął się pomysł, skąd bierze się popularność? – 26:30
Ból dupy społeczności graczy, w jaki sposób można kreować bardziej dojrzałe i wyważone grupy dla osób związanych z konkretną marką gier/gry. – 49:15
Zakończenie – 01:09:32
Wtopy są nieodłączną częścią nagrania – zero edycji :D
50:40 słychać Steama!
Materiał edytował Aki, ale nie mam najmniejszego pojęcia jak to ostatecznie wypadło – tak więc proszę dajcie znać. Używaliśmy nowego programu do nagrywania i Cialny oraz Graba byli po zakończeniu audycji odrobinę za cicho. Wydaje się mi, że Aki ich odpowiednio nie podbił ale nie miałem rano czasu przesłuchać całego nagrania :(
Skąd rosnąca popularność perma death ? Pozdrawiam konsole i press x to Jason, ot odpowiedź na malejące wyzwania w super, mega, AAA, dopieszczonych i zapowiadanych szumnie grach.
„Ból dupy społeczności graczy, w jaki sposób można kreować bardziej dojrzałe i wyważone grupy dla osób związanych z konkretną marką gier/gry. ”
Poziom trudności wystarcza za odsiewanie większości dziadostwa. Choć nie zawsze, jednak to niszowe produkcje będą miały przeważnie ciekawsze community. KSP ma bardzo ciekawe oficjalne forum, gdzie można znaleźć masę ciekawych informacji.
Dodatkowo np społeczność swtora to kompletne przeciwieństwo tego, co dzieje się w wowie, gdzie za byle pytanie na chacie globalnym jest się oficjalnie zjechanym. Również raczej w większości fora poświęcone symulacjom prezentują wysoki poziom(tutaj seria silent hunter). Więc tak, tam gdzie wyższe wyzwanie/coś jest trudniejsze, odsiewa większość gimbazy.
Jednak nie zapominajmy o perełce jakim jest polska społeczność serii dawn of war, pozdrawiam was. :D
Pozdrowiłeś sam siebie i świdra :D Nie no, żartuje :P
@Iroks
Gram w WoWa od Wrath of The Lich King, i nie widziałem, żeby ktoś kogoś jechał za tak dziadowskie pytanie, gdzie są strażnicy miejscy / karczma… No, chyba że grasz z wszystkimi polaczkami na Burning Legionie.
Ja bym się tak nie martwił o niezależne studia które rzekomo miałyby skręcić na łatwą ścieżkę w projektowaniu gier pod społeczność youtuberów. Owszem, takie gry będą wciąż produkowane ale nie zanikną małe studia które chcą stworzyć coś ambitniejszego, co nie nadaje się na let’s play z mikrofonem z uwagi na zbyt gęstą atmosferę, historię którą nie powinno się traktować po łebkach. Z drugiej beczki, jeśli ktoś gra w horrory i niezależnie od tego czy miał do czynienia z tymi straszniejszymi grami w przeszłości to samo wystraszenie się w komiczny sposób z czasami błyskotliwym i zabawnym komentarzem, lub też nie trafionym, prezentującego bardzo niski, wręcz żenujący poziom (ale Gimby to lubią) gdzie takie działanie rozluźnia tę gęstą atmosferę strachu przez co oglądającym czasami ciężko jest stwierdzić czy ten horror jest straszny czy nie. Z drugiej mańki youtuberzy często grają wystraszonych po to aby przykuć jak największą publikę do siebie, a przy tym dochodzi jeszcze wydurnianie się w przeróżny sposób, przebieranie się za postać z gry grając w nią (to akurat jest w porządku według mnie).
Skoro giniesz w trybie perma-death i otrzymujesz po zabitym ekwipunek i nową postać to jest to taki ułagodzony perma-death bo wciąż masz szansę wygrać z tym co uzbierałeś niezależnie od gry. Nie wiem. Ja to tak odbieram :P Nie mniej pomysł ciekawy ze zginięciem postaci i wcielaniem się w kolejną wraz z uprzednio zdobytym ekwipunkiem. Pomysł ten, po raz pierwszy widziałem w Cannon Fodder (bez powracającego ekwipunku) gdzie po każdej śmierci mieliśmy nagrobki z imionami żołdaków do których się mimowolnie przywiązywaliśmy i ciężko znosiliśmy ich śmierć : )
Coś w tym jest. Gdy ja udzielałem się na forum ubisoftu przy grze dość niszowej którą jest seria Splinter Cell, to przy ostatniej jej części zwanej Blacklist widziałem mnóstwo fantastycznej, konstruktywnej krytyki na temat zmian w szeroko pojętym znaczeniu z którymi wielokrotnie się zgadzałem i niejednokrotnie udzielałem się ze swoimi, równie błyskotliwymi obserwacjami. Szkoda tylko że polityka Ubisoftu jest, jaka jest… Jaki nasuwa się z tego wniosek? Na oficjalnych forach dużych firm z grami elektronicznej rozrywki z kategorii gier tych bardzo niszowych nie ma trolli, a jak już się jakiś pojawi to szybko zostaje tłamszony przez dojrzałe community, czego jestem żywym przykładem.
Z trzeciej mańki* :P
No to jedziemy z koksem
Na pierwszy temat się nie wypowiem, bo sam nie oglądam zbyt wielu LP. Raz na jakiś czas jak mi się zachce i tyle. Choć jak patrzyłem po znajomych to zazwyczaj popularnością cieszyły się kanały z dopiskiem „giveaway”
Drugi temat- możliwe, że w dobie gier, które można przejść waląc głową w klawiaturę w końcu ludzie poczuli potrzebę jakiegoś sensowniejszego wyzwania no i je dostali. Jak ktoś chce to niech gra w taki sposób, ja bym nie dał rady, gdybym zobaczył jak w D3 moja postać ginie w głupi sposób na kilka % przed max levelem :D
I ostatni temat- na bank naczelny wpływ na community ma nazwa „f2p”, bo fora LoLa czy Doty 2 to największe wylęgarnie jadu w internetach zaraz po xchanach. Ewentualnie też jak sprawna jest moderacja na forach. W sumie to zaskoczeniem dla mnie był podforum reddita o WoWie- na blizzforum wszędzie jad, w grze na czacie jad (no dobra, gram na Burning Legionie, ale ból dupy potrafił ściskać ludzi z innych serwerów, z którymi miałem (nie)przyjemność robić dungeony), ale na reddicie już panuje pełna kultura i poszanowanie dla drugiej osoby. Chcę więcej takich miejsc.
Fajnie że pod jest o czymś innym niż o grach czy starych tytułach. Oby więcej takich było
@Soohy jak grałem w oba MMO to muszę jednak stwierdzić że wśród TORowców panuje większa kultura niż w WoWie. Okej, może w WoWa jestem wciąż świeży i nie grałem wystarczająco długo, ponadto siedzę na BLu (gdybym tylko zapisywał wyzwiska jakie leciały na Timeless Island gdy wkurwieni gracze zbierali się w ekipę i prali Blood Coin farmerów… :D), jednak słyszałem, że istnieje parę serwerów, na których dosłownie przez skurwysyństwo nie da się grać…
Bardzo fajny odcinek. Lubię taką postać, ze swego rodzaju rozprawkami na róże tematy ;)
Pierwszy temat najbardziej mi się spodobał. Ostatnio myślę o swojej grze i też się zastanawiałem jaka gra z niskim budżetem mogłaby zdobyć szybko popularność.. i właśnie moje myśli krążyły w tym kierunku, aby dana gra była dobrym materiałem do streamowania i robienia lets playi. Przykład mobilny flappy bird – gra wyszła wcześniej a dopiero, jak paru streamerów zrobiło sobie o niej jaja to zyskała popularność ;)
Moja propozycja tematu na jakiś przyszły odcinek:
„teraz już się takich gier nie robi” – czyli wspomnienia starych pierników jak byli dziećmi i świat wyglądał lepiej ;)
Dadadadadadadada……. trach łubudu…..
Moje propozycje tematu:
Season Passy, czyli ewolucja DLC? Jawne okradanie klienta za coś, co powinno znaleźć się w podstawce a jest sprzedawane pod postacią ukrytej zawartości?
Stosunek pewnych ludzi do gier indie gdy ku wielkiemu rozczarowaniu/zaskoczeniu okazuje się że nie są to tytuły pokroju AA?
Dlaczego często jest bezpodstawny hejt na znanych twórców gier AA za coś, za co marketingowcy powinni beknąć np. trailery które wyolbrzymiają oczekiwania graczy? Kto faktycznie ponosi największą winę za te brudne sztuczki.
Dlaczego tak popularne ostatnio wszędzie wciskanie Community dewelopera jest tak na prawdę tylko kolejnym sposobem promowania gry i wciskaniem kitu że: „was słuchamy”?
Dlaczego recenzenci często zawyżają oceny za pół zawartości a nie za całokształt w shooterach tylko pod kątem multiplayera gdzie singiel jest zrobiony na odwal się? Dla kogo jest ten singiel i po co wciąż wciskany jest na siłę zamiast skupić się tylko na multiku?
Podoba mi się taka forma prowadzenia podcastów. Jest w dechę : )
za te brudne sztuczki?* – tam powinien znaleźć się znak zapytania a nie kropka ;p
Skoro się podoba taka zostanie :)
Rosnące znaczenie formy „opinio-twórczej” jaką jest letsplay oraz liczba gier tworzonych z myślą o takiej formie recenzji.
Mam trochę tak jak Grabczas. Lubię sobie odpalić coś do oglądania przy śniadaniu – nie jest nawet istotne co to jest, niech sobie po prostu leci :) Wydaje mi się, że dużo osób tak robi – a już na bank wiele osób rezygnuje z oglądania telewizji i przechodzi na oglądanie materiałów publikowanych typowo w internecie. W sumie, jak ja byłem w podstawówce/gimnazjum(2 rocznik!!!!!) to odpalałem w telewizji Vivę czy inny kanał muzyczny aby coś tam oglądać – teraz wolę uruchomić coś np. na youtube. Takie czasy.
Ból dupy społeczności graczy, w jaki sposób można kreować bardziej dojrzałe i wyważone grupy dla osób związanych z konkretną marką gier/gry.
Ewidentnie kwestia dzieciarni. Nie oszukujmy się, ale dorosły, pracujący człowiek nie ma czasu na rzucanie mięsem w internecie – jest tysiąc ciekawszych rzeczy do roboty a czasu i tak nie starczy ;)
Pomysły i forma podcastu
Podcast bardzo fajny tylko na litość boską tytułów tematów to chyba nie dało się bardziej przekombinować :) Szczególnie ‚ból dupy’ czytałem kilka razy i nie byłem w stanie zrozumieć o co chodzi – ktoś chyba pisze prace dyplomową i się zafiksował na słownictwie :) Z mojej strony mogę zasugerować temat pokroju ‚gry w które przejść wielokrotnie’ czy też ogólnie o replayability gier teraz i kiedyś.
A permadeath nie było przypadkiem wcześniej w ADOMie?
Rosnące znaczenie formy „opinio-twórczej” jaką jest letsplay oraz liczba gier tworzonych z myślą o takiej formie recenzji.
Od zawsze było tak, że bierne oglądanie ma zdecydowanie większy wpływ na odbiorcę aniżeli czynne czytanie. Nic od dekad w tej kwestii się nie zmieniło i nie zmieni.
Ból dupy społeczności graczy, w jaki sposób można kreować bardziej dojrzałe i wyważone grupy dla osób związanych z konkretną marką gier/gry.
To nie jest przykład tylko gier video. Jako że przez ponad 10 lat byłem profesjonalnym graczem MTG, mogę wam powiedzieć z czystym sumieniem, że fora gier video są naprawdę przyjazne zarówno veteranom jak i nowicjuszom. To co dzieje się na turniejach MTG to jest naprawdę istna dżungla – (niemal) każdy każdego wyzywa i myśli jak by go tu „zleszczyć”, czyli oszukać/okantować/zrobić „udany” interes.
Co do gier wiadomo – im łatwiejsza, im bardziej masowa tym większe prawdopodobieństwo kiepskich trolli, gimbazy, „eskpertów”, debili i frustratów.
Argument o niszach jest nie trafiony, gdyż nisze oraz ich społeczności są hermetyczne i zamknięte, co nie jest równoznaczne z elitarnością. Niedawno w NZ Tomek Pstrągowski wspominał jak to był na konwencie/LARPie i jeszcze nigdzie nie czuł się tak wyobcowany jak wśród innych wyobcowanych właśnie. Straszny paradoks.
Sądzę, że dorosłe community mogą mieć tylko gry bardzo skomplikowane oraz wymagające pod takimi względami jak ekonomia, przedwidywanie, planowanie, logika. Naturalnie moje wnioski nie są w żaden sposób zdiagonozowane scjentycznie, a wysunięte na podstawie własnego doświadczenia (styczności) z forami takich gier jak Europa Universalis, Shogun Total War, Chessmaster, Lucas Chess.
Co do Total Warów zauważyłem ciekawą zależność – Medieval nie łapie się do w/w ze względu na poziom „łatwości” oraz znacznie większą masowość zjawiska, która wynika zapewne ze względu na tematykę – w Europie ludzie wolą bardziej grać rycerzami aniżeli samurajami.
Pomysły i forma podcastu.
Dywagacje, rozprawki – zawsze chętnie ;) Tak po prawdzie, tylko dla nich słucham tego podcastu ;) Newsy sam sobie mogę przeczytać, a trailery obejrzeć.