SingleShock Weekly #59 (22.05 – 29.05)


Witajcie w ostatnim wydaniu SingleShocka w maju i ostatnim pięćdziesiątkowym – zbliża się nasze sześćdziesięciolecie i z tej okazji nic specjalnego dla was nie mam, shame on me. Za to na dziś przygotowałem porcję najciekawszych rzeczy spłodzonych w Sieci w ciągu ubiegłego tygodnia. Trochę tematów dotyczyło będzie E3 – o Ubisofcie, o Sony, tu ktoś ponarzeka na pierwszego Xboksa, tam ktoś powyrzuca na DRM, na DLC… No, ale nie ma co gadać, czytajcie, komentujcie, oceniajcie, KRYTYKUJCIE! Do dzieła!

Lista tematów

Ubisoft odkrywa, co przygotowało na E3

Nieliczni zagrają już w Far Cry 3 i Assassin’s Creed 3.

Firma zapowiedziała, że na E3 odbędzie się konferencja prasowa na zasadzie invitation-only (co oznacza: tylko dla zaproszonych). Goście będą mieli okazję obejrzeć nowe trailery nadchodzących tytułów Ubisoftu oraz zagrać w niektóre z nich.

Uczestnicy zobaczą i zagrają w najciekawsze z nadchodzących tytułów ze stajni Ubisoftu – między innymi w Assassin’s Creed III, Far Cry 3, Rayman Legends i Rocksmith. Dla szerszej publiczności transmitowany zostanie również finał ShootMania Marathon, bazującego na Shootmania Storm, nowym sieciowym FPSie.

A co szykuje Sony na E3?

Japoński gigant zamierza w tym roku zarządzić na E3 przede wszystkim nowym sprzętem (nie wiemy, co to jest, ale na pewno nie PS4) oraz usługą PlayStation Plus.

Moje źródło niniejszego newsa, serwis The Sixth Axis, twierdzi, że jest szansa na nową, lżejszą i mniejszą wersję PlayStation 3, z możliwością na to, że będzie obsługiwała streaming gier na podobnej zasadzie, co Gaikai. Póki co Gaikai nie oferuje streamingu pełnych gier, a jedynie dema – ale to wspaniałe narzędzie do przedstawiania gier bez pobierania pierdyliardów gigabajtów.

Natomiast co wiemy na pewno, to to, że Sony zamierza wyjść z pewnymi nowymi rzeczami dla obecnych i przyszłych subskrybentów PlayStation Plus. Prawdopodobnie dostaniecie jakieś darmowe gry, albo coś do wyboru spośród kilku.

A z nowości na temat samych gier na PS3 – Sony ujawniło tytuły, które ukażą się w wersji Ultimate, ale o tym niżej.

Nadchodzące gry w Ultimate Edition dla PS3

» Red Dead Redemption + Legends and Killers + Liars and Cheats + Undead Nightmare w cenie $27.99 ($19.59 dla subskrybentów Plus)

» InFAMOUS 2 Complete Edition w cenie $33.99 ($23.79 dla subskrybentów Plus)
» BioShock 2 + Exclusive Character + Minerva’s Den + The Protector Trials + Rapture Metro + Sinclair Solutions w cenie $27.99 ($19.59 dla subskrybentów Plus)
» Motorstorm Apocalypse w cenie $50.49 ($35.34 dla subskrybentów Plus)

» Call of Duty: Black Ops + First Strike + Escalation + Annihilation + Rezurrection w cenie $66.49 ($46.54 dla subskrybentów Plus)
» L.A. Noire: The Complete Edition (z wszystkimi DLC) w cenie $27.99 ($19.59 dla subskrybentów Plus)

» Mafia II + Betrayal of Jimmy + Greaser Pack + Jimmy’s Vendetta + Joe’s Adventure + Renegade Pack + Vegas Pack + Hero Pack w cenie $20.99 ($14.69 dla subskrybentów Plus)
» Just Cause 2 Ultimate Edition w cenie $20.99 ($14.99 dla subskrybentów Plus)

» Mortal Kombat + Warrior Bundle + Klassic Skins Pack 1 w cenie $34.99 ($24.49 dla subskrybentów Plus)

Gdybym miał PS3, z całej gromadki wybrałbym dla siebie na pewno Mortal Kombat i L.A. Noire, bo na moim komputerze nie da się w to grać, a Xboks leży od miesiąca deadnięty trzema przykrymi czerwonymi diodkami… Ale cóż, mnie osobiście pozostaje na razie marzyć i śnić o lepszych czasach. :)

Infinity Ward pracuje nad nową grą

„Nowa, ekscytująca, niezapowiedziana gra na konsole nowej generacji”.

Prznajmniej tak ją opisuje producent, ale który producent nie opisuje tak swoich gier? (Tak, wiem, Peter Molyneux, kudos…)

Niemniej, poszło w Sieć ogłoszenie, że IW szuka „starszego inżyniera sieci”, i proszę, poprawcie mnie jeśli źle przetłumaczyłem „Senior Network Engineer”:

„Pracuj z najzdolniejszymi w przemyśle gier komputerowych i planuj oraz implementuj kod sieciowy dla ekscytującego, niezapowiedzianego tytułu na konsole przyszłej generacji.”

Kochani, czekamy na następne Call of Duty, czy nie bardzo? Jeśli tak, to ja jednak dziękuję, postoję. :) Natomiast fajnie byłoby, gdyby IW postanowiło sprawdzić się w czymś innym, niż tylko coraz bardziej takich-samych-jak-poprzednie pierwszoosobowych strzelankach, może jakiś TPP z fajną fabułą w stylu starych Maksów Payne? Umm, dobra, nie, wycofuję to.

Jak Xbox zrujnował granie

„Nie, nie próbuję drażnić waszych psów, ale wysłuchajcie mnie. Posiadam Xboksa i nie mam osobiście nic przeciwko tej platformie, więc możecie zapytać: skąd ten cały flejm? Ale jeżeli pozwolicie mi się wytłumaczyć, zrozumiecie o czym wnioskuję i być może dostrzeżecie mój punkt widzenia.”

Tak swój artykuł zaczyna niejaki Jio. W swoim artykule przygląda się historii, jak wyglądało pojawienie się pierwszego Xboksa na rynku oraz jak zmienił się bieg przemysłu gier komputerowych, jak Microsoft wpłynął na pozostałych – wówczas i do dziś – producentów platform do grania (Sony i Nintendo). Pojawienie się Halo uznaje za początek lawiny FPSów na konsolach.

Szczegółowe wywody Jio przeczytacie w samym artykule, a link doń znajdziecie powyżej.

Top 5 rzeczy zabijających przemysł growy

Za artykułem Planet PlayStation:

5. Przesycenie

Gry mają jedną właściwość – przechodzą z jednej skrajności w drugą. Autor przytacza tutaj jako przykład Modern Warfare 3 i Battlefield 3 – jego zdaniem, spoglądając obiektywnie na oba tytuły, dojdziemy do wniosku, że posaidają bardzo podobną mechanikę, bardzo podobne wątki fabularne i podobne odczucia związane z samym graniem, w odróżnieniu od „unikalnego shootera” jak… Mass Effect. No cóż, jako shooter ME na pewno jest oryginalny, przynajmniej część pierwsza (brak amunicji, przegrzewanie się broni, et caetera). Generalnie chodzi o to, że większość gier umieszczonych w ramach konkretnego gatunku jest z nim trwale związana i przyjmuje większość cech, które są wspólne dla pozostałych gier tego rodzaju. Jak właśnie futurystycznowate shootery.

4. Lokalizacje

Autor nie ma na myśli tłumaczenia gier na inne języki, ale o całe zamieszanie związane z klasyfikacją wiekową, różnymi praktykami sprzedaży, odmiennym prawem podatkowym w poszczególnych krajach. Jako przykład służy tutaj Fatal Frame 4 – po premierze w Azji nawet twórcy nie mogą zlokalizować gry, ponieważ ta prawnie należy do Nintendo, które stwierdziło, że nie ma zamiaru wydać gry na innych kontynentach. W związku z tym, nie Tecmo LTD, czyli producent tytułu, nie ma możliwości zlokalizowania i wypuszczenia gry w Europie i Ameryce.

3. Patenty

W związku z tym, że jedni twórcy opatentowują swoje pomysły w sposób cholernie słabo opisany i wyjaśniony, ograniczają pozostałym możliwość wykorzystania własnych wynalazków. Autor jak zwykle pokusił się o przykład, tym razem słynna sprawa Bethesdy i Mojang, w której ta pierwsza firma oskarżyła drugą o to, że ich gra Scrolls odwołuje się do ich własnej serii The Elder Scrolls, mimo iż fani zwykle odwołują się doń poprzez podtytuły (Oblivion, Skyrim, etc.). Do rozprawy sądowej na szczęście nie doszło, ale sam fakt, że Bethesda chciała pozwać malutkie studio o wykorzystanie pojedynczego słowa z języka angielskiego doprowadził do sporego zamieszania wśród fanów gier obydwu firm.

2. DRM

Tutaj chyba wszyscy wiemy, o co chodzi, autor artykułu nie odkrywa Ameryki. Producenci pchają na siłę do gier masę zabezpieczeń antypirackich, które zaś piraci łamią miesiąc przed premierą, a potem cierpią posiadacze legalnych kopii – czy to przez konieczność posiadania stałego połączenia z Internetem, albo ograniczenie na ilość instalacji/pobrań. Mnie pół minuty zajęło znalezieniae masy prywatnych, pirackich serwerów do Diablo 3, zapewne niektóre z nich są płatne, ale nie mają problemów w stylu błędu 43, ani ich praca nie zostaje przerwana pracami technicznymi w godzinach szczytu.

1. DLC

Autor tekstu zauważa, że Downloadable Contents zaczęły bardzo niewinnie, jako sposób na poszerzenie zawartości w ich grach bez potrzeby zmiany ani tworzenia całkowicie nowej gry. Rzucony tu został przykład z zakończeniem Mass Effect 3, które było do d**y, a darmowe DLC to naprawiło, choć pewnie nie byłoby darmowe gdyby nie cały szum wokół sprawy. Poruszony zostaje także fakt istnienia DLC, które odblokowują zawartość z dysku – a takie postępowanie autor uznaje za ostateczny dowód hańby dla dewelopera.

8itHit: Skrillex – Scary Monsters and Nice Sprites 8-Bit

Macie, żryjcie, połykajcie, nie udławcie się! :3 Jakkolwiek bym nie znosił dubstepu, though.

Informacje o Enslaved Eagle

Początkujący we wszystkim - tworzeniu stron internetowych, grze na gitarze i pobijaniu rekordów Cialnego w The Beatles: Rock Band.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Newsy, SingleShock i oznaczony tagami , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

6 odpowiedzi na „SingleShock Weekly #59 (22.05 – 29.05)

  1. Bizon pisze:

    Panie i panowie – orzeł się rozpisał, a nikt mu nawet nie skomentuje.. Nie ładnie..
    Moim zdaniem przemysł growy ginie przez pośpiech przede wszystkim – o ile lepszy mógłby być trzeci Mass Effect czy kolejne Call of Duty, gdyby nie chęć wyciągania od nas kasy przez EA i Activision? Ogólnie nie podoba mi się siódma generacja konsol i raczej żadna kolejna też nie trafi w me gusta.. Tęsknię do czasów gdy do konsoli wsadzało się nośnik i grało. Prostota i wygoda były wyznacznikiem magii grania na konsoli – niestety teraz nawet granie na konsoli coraz bardziej przypomina granie na PC z padem w dłoni. Stąd – nie planuję zakupu żadnej nowej konsoli ;)

  2. Toblakai pisze:

    Bizonie, obecna sytuacja na rynku gier jest spowodowana głównie tym, że gry stały się same w sobie produktem bardzo powszechnym. Ciężko obecnie znaleźć kogoś kto by nie grał w cokolwiek – dlatego właśnie jest to rynek bardzo chłonny. W tej chwili gry posiadają ogromne budżety i powstają w większej ilości niż jeszcze kilkanaście lat temu. Co gorsze wraz z liczbą dostępnych tytułów gry przejęły rolę filmów akcji elektronicznej rozrywki – taki model, że można usiąść, popykać i dobrze się pobawić bez większego wysiłku. Od razu napiszę, że nie mam nic do casual gaming’u :P Po prostu gracze bardziej wymagający zostali zepchnięci na dalszy plan – jakby nie patrzeć to wszystko jednak jest robione dla kasy.

  3. jaruto pisze:

    Ja też. Ogólnie cała ta polityka wyłudzania od nas kasy podstępem powoduje, że do gier podchodzę już z coraz mniejszym entuzjazmem : (
    Biznes growy się stoczył na samo dno. Już mi brakuje sił na to jak wściekły czasami jestem na to że wydaję kasę na produkt do którego powinienem dopłacać bo inaczej będę grać w wybrakowany produkt. Ręce opadają normalnie… i jak tu się cieszyć z gier tak jak kiedyś?

  4. jaruto pisze:

    Już nie wspomnę o tym świetnym trendzie gdzie gry muszą być „przystępne” http://media.tumblr.com/tumblr_m0d2c07iRw1qcqm5r.jpg a to niesie ze sobą zawsze opłakane skutki, między innymi znacznie uproszczonym gameplayem że nawet małpy na upartego potrafiłyby przejść te nowe gry jak by dać im w łapy pada : |

  5. cosmaty pisze:

    No nie komentują ludzie, bo orzeł tak ładnie wszystko opisał, że nawet nie ma co dodawać ;]

    Skomentować można natomiast to co napisałeś !Bizonie. Czy wszystkiemu winne są EA i Acti? Czy psy winne są tego, że miliony much zajadają się ich stolcem, czy gdyby owe miliony much nie zajadało się tym przysmakiem, to czy psy… robiłyby… no mniej kup? Ekhem. Inaczej. Czy Coca-Cola Co. jest winna temu, że ludzie zamiast zdrowej, pysznej i darmowej kranówy, rzucają się jak idioci na aluminiowe pojemniki z kwasem do usuwania rdzy? Nie, nie jest winna, ona tylko produkuje ten kwas. To miliony durnych ludzi miast odrdzewiać – piją go. Podobnie jest w przypadku wcześniej wymienionych firm. One tylko wydają gry, a to, że ktoś tam je kupi? Fajnie. Daje się nabrać na marketing czy też po prostu chce się nabrać. Bo tak jest wygodniej i nie trzeba tyle myśleć.

    Jednak to dzięki EA i ActiVison dostaliśmy takie gry jak: pierwszy Modern Warfare, Mass Effect, Miror’s Edge, Dead Space, różnego rodzaju Bandy, Skate i pewnie wiele innych, których nie pamiętam, ale to pewnie z racji tego, że obecna generacja trochę się nam przedłużyła (to akurat jest ok). Inna sprawa co zrobili dalej z poszczególnymi seriami, ale przecież to też nie jest tak, że robią oni sobie te gry ot tak sobie. Robią je pod kogoś.

    Podobna sytuacja z DLC. Ktoś jednak je kupuje i w ostatecznym rozrachunku opłaca się wycinać te kawałki gier i wrzucać je jako płatne dodatki. Gdyby się nie opłacało, nie byłoby takiego ich wysypu. Przecież wizerunkowo firmy owe tracą, ale najwyraźniej kasa, która do nich płynie ze sprzedaży zbroi dla konia czy innych dupereli (prawdziwe zakończeni, takie ostateczne i bez odwrotu, chyba że się komuś nie podoba to kupi inne, mamy ich przygotowanych kilka, do koloru [khe khe] do wyboru) równoważy owe uszczerbki.

    Pamiętam jak u zarania tej generacji mówiło się wiele na temat kosztów produkcji gier. Technologia kosztuje, trzeba inwestować. To od tego się zaczęło, dla wyrównania kosztów zaczęto seryjne produkować dodatki czy sequele. Gracze to kupili. Firmy wyrównały koszty. Gracze nadal kupują. A można przecież jak z tymi psami… czy jakoś tak.

  6. Enslaved Eagle pisze:

    Bizon, dziś w MTA ktoś zapytał, co powinien kupić – X360 czy PS4. Pierwsze, co odpowiedziałem: najlepiej nowego PC. Nie dość, że to są już siedmioletnie konsole, to jest dokładnie tak jak napisałeś – to i tak bardziej jak PC, w której główne skrzypce grają pady.

    Gry, jak każden jeden przemysł rozrywkowy, doczekały się okresu, kiedy wymagający jego konsumenci będą coraz bardziej zawiedzeni. Kiedyś starano się o dobre filmy, bo wyprodukowanie jednego kosztowało sporo czasu, pracy i pieniędzy (kojarzy ktoś zdjęcie, na którym widać, jak tworzono znane wszystkim napisy początkowe w Gwiezdnych Wojnach?). Teraz każdego byle-producenta stać na wyprodukowanie takiego Battleshipa (a potem sfinansować grę, która wygląda jak pierwszy FarCry, lol). Podobnież z książkami, czytałem ongiś felieton pewnego polskiego pisarza fantastyki (bodajże był to pan Grzędowicz), w którym napisał, że kiedyś trzeba było się mocno starać, by wypaść dobrze na forum czytelników fantasy – bo pisało się na maszynach, a każdy, nawet najmniejszy błąd potrafił kosztować pisanie całej strony od nowa; Z kolei teraz każdy kretyn może otworzyć Worda, odpicować gówniane opowiadanie i wydrukować je na takich ładniutkich stronach, o jakich się panu Grzędowiczowi i jemu podobnym za młodu nie śniło. Wszystko schodzi na psy, gry nie są wyjątkiem i możemy tylko liczyć na to, że powstanie więcej takich firm jak CD Projekt Red, które będą o nas, własnych konsumentów, dbać.

Add Comment Register



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>