Finish Him! , czyli wrażenia z dema Mortal Kombat


Mortal Kombat dziś jest legendą, legendą lekko zniszczoną przez swoje ostatnie odsłony, jednak w kwietniu to wszystko ma ulec zmianie, a już dziś posiadacze konsol mają okazję przekonać się kto będzie rządził przez najbliższe lata na parkiecie zręcznościowych bijatyk.

MK jest dla mnie bardzo szczególną grą, pamiętam jak wczoraj jak mały Andrzejek podbiega do pierwszego komputera kuzyna i widzi jak uruchamia się krwiste intro Mortal Kombat. Tak, MK to była pierwsza komputerowa gra z jaką miałem do czynienia, co jest jeszcze zabawniejsze wtedy w całej rodzinie nikt nie wiedział jak w to grać jednak mi znalezienie i jako takie opanowanie sterowania gry zajęło 40 minut. Przez kolejne lata moje granie w gry głównie opierało się na masakrowaniu przeciwników przy użyciu Scorpiona czy Sub-Zero, do dziś pamiętam setki godzin spędzonych na PSX przy MK2 i MK3. Trzecia odsłona była dla mnie ostatnią częścią jaką miałem w rękach i przez następne lata grywałem wszelkiej maści Tekken-y, Street Fightery, aktywnie uczestnicząc w lokalnej lidze gier automatowych. Mimo wszystko żadna z kolejnych odsłon tych gier, nieważne ile nowych postaci wprowadziły i jak pięknie mogły wyglądać, nie mogły się równać z wersją demonstracyjną nowego Mortal Kombat.

Panowie z NetherRealm Studios odwalili kawał niesamowitej roboty, nie dość, że utrzymali w 100% klimat pierwszych części, to dodatkowo praktycznie nie zmienili mechaniki rozgrywki jedynie delikatnie i efektownie ale także urozmaicili ją poprzez dodanie X-Rays Combo. W wersji demonstracyjnej otrzymaliśmy możliwość zagrania czteroma uczestnikami turnieju, super kultowymi Sub-Zero, Scorpionem, przezabawnym Johnny Cage oraz seksowną i koszmarnie brutalną Mileene. Z ciekawostek dodam że możemy śledzić profil JohnnyCage na „ćwierkaczu”. W wersji demonstracyjnej otrzymaliśmy także 2 znane z poprzedniczek plansze: Living Forest oraz Pit. Czas wspomnieć trochę o samej rozgrywce. Styl gry, ataki, animacje a nawet humor jest żywcem wyciągnięty z pierwszych trzech części serii. Dużo można powiedzieć o samych atakach combo i umiejętnościach – ich animacje także nie uległy większym zmianom, jedyną różnicą są lepsze efekty wizualne, zaś system ataków combo (łączonych) jest teraz bardziej ograniczony. Teraz już w liście ataków mamy z góry ustalone combo, które możemy łączyć, lecz z drugiej strony nie daje nam to możliwości zmasakrowania przeciwnika jedną serią.

Nowością w tej odsłonie są ataki X-Ray. Pomysł i efektowność X-Ray jest wręcz miażdżąca. Animacja zestawień ciosów ich wygląd i brutalność to kwintesencja serii Mortal Kombat. Jednak sam pomysł ładującego się paska, który uzupełnia się przy wykonaniu udanych serii ataków nie jest czymś nowym, znamy to dokładnie z nowych gier z serii Street Fighter Mimo wszystko efektowność Mortal-owych super ataków jest nieziemsko brutalna a zarazem piękna, a wygląd tak zmasakrowanego przeciwnika sprawia naprawdę niezła frajdę. Teraz przyszedł czas na omówienie tego, bez czego Mortal Kombat nie byłoby „Mortal” czyli Fatalities, właściwie można napisać, że to po prostu stare dobre wykończenia. Łamiesz, wyrywasz, odcinasz części ciała przeciwnika, świetnie się przy tym bawiąc i skacząc z radości że udało się wystukać kombinację aktywacyjną, dodatkowo istnieją także Fatalities mapy, w przypadku Pit jest to klasyczne zrzucenie przeciwnika z platformy prosto na kolce, które przeszywają ciała swoich ofiar, zaś Living Forest ma coś bardziej „śmiesznego” czyli wrzucenie naszej ofiary w paszczę jedno z żywych drzew i oglądanie jak energicznie zostaje zjedzona. Właściwie to nie dziwię się, że gra została całkowicie wycofana z australijskich sklepów, przy tej szczegółowości masakrowania.

W samej wersji demonstracyjnej mieliśmy okazję rozegrać 4 walki, po jednej z każdym dostępnym bohaterem, twórcy jednak ośmielili się zrobić mały dowcip z graczy i po czwartej walce mieliśmy stoczyć pojedynek z Goro, i gdy wszystko tak super się zapowiadało, na naszym ekranie wyświetla się zwiastun pełnej wersji tradycyjnie przepełniony brutalności. Dodatkowo wczoraj pojawiła pełna lista postaci jakie ujrzymy w finalnej wersji gry:
1. Sub-Zero
2. Scorpion
3. Liu Kang
4. Kung Lao
5. Sonya
6. Johnny Cage
7. Raiden
8. Jax
9. Sektor
10. Cyrax
11. Smoke
12. Nightwolf
13. Stryker
14. Baraka
15. Sheeva
16. Kabal
17. Kano
18. Shang Tsung
19. Kitana
20. Mileena
21. Jade
22. Sindel
23. Ermac
24. Noob Saibot
25. Quan-Chi
26. Reptile
27. Cyber Sub-Zero
28. Goro
29. Kintaro
30. Shao Khan
31. Kratos

Mortal Kombat zapowiada się na jedną z najlepiej odświeżonych gier, trudno w demie dostrzec wady i słabe punkty wszystko tutaj do siebie pasuje i przyzywa miłe wspomnienia z dzieciństwa. Na pewno nie nazwałbym gry piątą odsłoną serii, dla mnie to jest jak remake pierwszych trzech części uzupełniony ładną i detaliczną grafiką, ciekawymi efektami oraz bogatym asortymentem masakrowania wrogów. Zapowiada się naprawdę krwisty kwiecień!!

Informacje o Aki Evans

Otaku, uzależniony od gier MMO oraz osu!. Amatorski montażysta oraz początkujący filmowiec. Uwielbia twórcze zajęcia i zawsze szuka nowych możliwość do rozwijania i poszerzania swoich pasji. Wieczny optymista.
Ten wpis został opublikowany w kategorii Artykuły i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na „Finish Him! , czyli wrażenia z dema Mortal Kombat

  1. CialnyGD pisze:

    No to tylko czekac az pojawi sie demo na xboxie i PC. Super artykul Aki :)

  2. SzenlonGDY pisze:

    Cóż mogę powiedzieć… mam jakieś takie mieszane uczucia nt. nowej odsłony smoczej serii :/ Wszystko jest niby ok, ale strasznie mnie denerwuje jak zawodnicy mają wciąż takie same „wejścia”. Niby szczegół, bo można przecież je pominąć, ale mimo wszystko fajnie byłoby zobaczyć większą różnorodność :)

  3. Jaruto pisze:

    Z tymi wejściami to masz na myśli, ukłony?

  4. SzenlonGDY pisze:

    Tak. Animacja jest zawsze taka sama, dlatego mam nadzieję, że w finalnej wersji będzie trochę bardziej różnorodnie :)

  5. Pingback: News Week #1 | DualShock Podcast

Add Comment Register



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>