DualShock Podcast #179


DualShock Podcast oznaczony numerem 179 trwa miesiąc. A przynajmniej jest bardzo długi. Przed mikrofonem zagościła z nami Madlencia, zwyciężczyni cosplayowego konkursu 18 urodzin CDAction. Wywiad zahaczy o tematykę dość niecodzienną: czy w tej bądź innej prezentacji kobiece piersi odgrywają zauważalną rolę i jak odnajduje się w tym sama Magda? Czy może być niesmacznie? Na sam koniec zostawiliśmy równie wielki temat: Gdzie w grach podziały się konsekwencje naszych wyborów?

Tabelka czasowa prezentuje się następująco:

Wywiad z Madlencią, zwyciężczynią cosplayowego pojedynku na 18 urodzinach CDAction! + trudniejsze pytania – 0:40
Gdzie w grach podziały się konsekwencje naszych wyborów? Są jeszcze jakieś? – 47:02
Zakończenie i rozmyślania na temat IEMu – 1:29:40

Wersja audio. [Pobierz bezpośrednio]

Zdjęcie JINX zrobione przez Foto Czarny

Informacje o odin

Staram się utrzymać stronę w jak najlepszej kondycji, oraz być lepszy w tym co robię. Interesuje się grami komputerowymi odkąd tylko dostałem Swój pierwszy komputer, a samym tworzeniem stron internetowych, treścią multimedialną, designem, od około 2003 roku. Tyle tytułem wstępu, na pewno napiszę więcej :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii DualShock Podcast, Podcast i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

17 odpowiedzi na „DualShock Podcast #179

  1. Biszek pisze:

    Delikatną tajemnicą? Potem wypromować? Taaaaki spoiler?:D Mikrofon wam coś bzyczy? Takie wrażenie odniosłem, albo mi dźwięk siada : o. Pozdrowienia dla Magdy ~! GLANY Z PIANKI :D ROTFL.

    Muzyczka w tle zaczyna mi się przejadać, może by zmienić na coś równie łagodnego?

  2. Toblakai pisze:

    Widzę, że w podcaście zaczynają pojawiać się goście :) Bardzo fajnie. Fajna inicjatywa.

    Wywiad z Madlencią, zwyciężczynią cosplayowego pojedynku na 18 urodzinach CDAction! + trudniejsze pytania
    Miałem się wybrać na 18stkę – ale w niedziele, bo w sobotę wypadł mi wyjazd poza miasto. Niestety jak zobaczyłem ile gimbazy ciągnie w stronę Hali Stulecia to sobie odpuściłem – chociaż teraz trochę pluje sobie w brodę ponieważ mieszkam ~100m od Hali więc nawet przespacerować się mogłem :D Co do samego cosplayu to niestety, ale uważam, że dopóki kostiumy będą składały się z paska materiału – dosłownie „z paska materiału” – lub miały bardzo wyeksponowany biust to nigdy to zjawisko nie będzie jakoś super pozytywnie postrzegane przez ogół. Fajne ‚cycki’ są fajne, ale jednak wole pooglądać sobie jakieś misternie wykonane kostiumy niż ‚atrybuty’ ;) Choć z drugiej strony to chyba jeszcze nie jest coś co aż tak bardzo widać na naszym polskim podwórku – chyba to raczej domena ‚US and A’, tam jest chyba bardzie zakorzeniona mentalność, że ‚sex sells’.

    Gdzie w grach podziały się konsekwencje naszych wyborów? Są jeszcze jakieś?
    Co do Walking Dead to na samym początku bardzo się wkręciłem. Taki interaktywny film ale z wyborami i wpływem na akcje. Pierwsza scena w grze w której stajemy przed wyborem kogo uratować a komu pozwolić umrzeć wywarła na mnie spore wrażenie. Dodatkowo nie spodziewałem się tego więc byłem mocno zaskoczony. Niestety czar prysł gdy za jakiś czas stało się dokładnie to samo. Za trzecim razem już doszedłem do przeświadczenia, że tak naprawdę to bez większego znaczenia kto przeżyje, bo i tak fabuła toczyła się często w sposób który ostatecznie – w jakiś tam sposób – pozbywał się tej drugiej postaci z gry. Później to już nawet nie było takiego wrażenia ‚o boże co tu robić’ tylko takie ‚meh. ciebie lubię bardziej więc żyj’.

    Żeby nie było, gra mi się wciąż podoba, ale nie bardzo wiem jak ją sklasyfikować. Nie jest to klasyczny przygodówkowy point-and-click, nie jest to jakaś przygodówka-zręcznościówka. Ot, taki fajny film interaktywny z ciekawą historią i usadowiona w szalenie popularnych klimatach zombie-apokaliptycznych :)

    ‚Żniwiarz’
    Uwaga będzie przynudzanie ;) Uważam, że przetłumaczenie słowa ‚reaper’ na ‚żniwiarz’ jest jak najbardziej poprawne oraz tematycznie odpowiednie. Żniwiarz to nie tylko facet w słomianym kapeluszu szalejący w polu z sierpem w dłoni. Żniwiarz w języku polskim może być również rozumiany jako ‚Żniwiarz dusz’. Taka nadprzyrodzona istota która pała się zbieraniem dusz. W kontekście Reaperów z Mass Effecta jak najbardziej można takie tłumaczenie zastosować – w końcu to co mieli zrobić Reaperzy/Żniwiarze w grze to był jak The Reckoning Day/Dzień Ostateczny.
    Niestety, ale w dobie Internetu i ogólnej globalizacji – chociaż ja bym raczej powiedział ‚amerykanizacji’ – zaczynam obserwować bardzo nieprzyjemny trend. Chodzi mi konkretnie o często pojawiającą się postawę czy też stwierdzenie, że ‚po polsku to brzmi głupio/niefajnie’. Coraz więcej wkrada się do naszej mowy potocznej masa zapożyczeń z języka angielskiego – a może nawet bardziej z amerykańskiego – co wypacza sposób w jaki postrzegamy nasz własny ojczysty język. Wystarczy posłuchać jak rozmawiają jakieś grupki młodzieży gimnazjalno-pogimnazjalnej. Masa pseudo angielskich zwrotów które spokojnie mają swoje odpowiedniki w naszym rodzimym języku.

    Żeby nie było, że jojczę jak stary zgred to nadmienię tylko iż sam z zawodu jestem programistą i chyba nikogo nie zdziwi stwierdzenie, że akurat w tym sektorze język angielski jest integralną częścią życia codziennego więc rozmów łamanym polsko-angielskim uniknąć się nie da ;) Ale Żniwiarza będę bronił. Tak samo jak polskie ogórki kiszone oraz kiełbasę.

  3. RAdesign pisze:

    Cosplay a modeling i „sprawa cycków”.
    Ej, przecież to dość proste. Większość kobiecych postaci growych jest projektowana z naciskiem na eksponowanie „drugorzędnych cech płciowych”, typu zbroja na cycki i goły brzuch.
    Wynika to z długiej dominacji płci męskiej wśród graczy i nerdów i zasady „seks sprzedaje”.

    Siłą rzeczy więc, sporo kobiecych cosplayów opiera się na cyckach – z dwóch powodów – albo tak zaprojektowano postać, albo – jest chęć lub rynek gdzie właśnie im lepiej się wiedzie. Na przykład rynek USA, gdzie podejście do lansu na cycki i ogólnego prymitywnego podejścia do seksu jest powszechne.

    Więc nie ma co się dziwić co do mylenia cosplayu, modelingu i hostessy, oceny przez pryzmat wyglądu, cycków, ładnej twarzy, etc…
    Chociaż – jako weteran rekonstrukcji historycznej – widzę, że jest nadzieja, gdyż przejście od okresu turbomroku do zamkniętych imprez historycznych dla ultrasów jest możliwe.

  4. odin pisze:

    Cześć RAdesign! Problem polega na tym, że cosplay na tym wyraźnie traci. Prawilniej docenić wkład pracy i determinacji jaka zawiodła cosplayerke na imprezę, a nie kobiece biodra, atrakcyjność czy ogólną wyrazistość i prowokacyjność kostiumu. Tego nie powinno się przekładać na boner w spodniach, a jednak taka tendencja jest już dość popularna za granicą. W Polsce może jeszcze nie tak rozpowszechniona, ale ja wiem (i jestem pewien, że wiele osób również), że wiele dziewczyn nawet nie zaczyna bo wie z jakimi kryteriami oceny się spotka. Są takie których to nie boli, jasne ale jestem pewien, że w trochę mniej scentralizowanej na kutasy atmosferze oraz pogoni za profesjonalizmem, pojawiłoby się więcej osób. I na razie nie jest to problem, ale z biegiem czasu może faktycznie nim być. Ręcznie wykonane stroje odejdą do lamusa, większość rzeczy będzie zlecać się podwykonawcą a całość składać przy pomocy wyspecjalizowanych narzędzi. Wystarczy spojrzeć na 4chan albo reddit – to jest niemal 80% wykonywanych strojów. Ta dusza samoróbki i częściowej prowizorki gdzieś się ulotni. A tak jak mówiła Magda, gość z kartonem na plecach to jest przecież fajny pomysł :)

    Toblakai, co do twojego podejścia w TWD, mam tak samo :D

    Biszu, poskładam nowe kawałki.

  5. Kosmiczna Suczka pisze:

    Bardzo fajny odcinek wam wyszedł, chyba jeden z lepszych w ostatnim czasie :D
    Madlencia i Odin jak zwykle na poziomie, tylko wasz gość coś był małomówny…
    http://i.imgur.com/qnDBVIv.jpg

  6. CialnyGD pisze:

    Kosmiczna suczka zawsze na posterunku.
    Gdyby nie fakt ze przed spaniem mialem 38 stopni goraczki i z bolu gardla nie moglem slowa rano wydusic to bym wiecej mowil, nie mowiac juz o ciaglym wyciszaniu sie i wydmuchiwaniu nosa :/
    Bedzie zdrowy to sie bedzie odzywal, tak? ;)

  7. ChrisAenSidhe pisze:

    1. Cialny łobuzie Ty już wiesz co! Czy zapomniałeś? :]
    2. Cosplay ani mnie ziąbi, ani parzy, mówicie, że to coś więcej niż cycki, więc zrobię mądrą minę i przytaknę z zamyślonym – uhm. Tak na marginesie – Psylocke znamy i kochamy – za to, że była świetną postacią (i miała świetne cycki!:P). Odin dwója, do kąta i odrobić pracę domową!
    3. Wybory? Oczywiście, że liniowość fabuły jest w mainstreamie. Powody wymieniłeś. Jak człowiek poszpera to znajdzie ten specyficzny rodzaj swobody, który uwielbiam, a który jest ultra niespotykany. Co tam wybory, gdy gra staje, a gracz wybiera ścieżkę A, B lub C. Silent Hill pierwszy na PSX. Tam momenty zmiany zakończenia były NIEZAUWAŻALNY przez CAŁĄ grę! Jakież było moje zaskoczenie gdy po napisach końcowych pomyślałem – eeej zaraz, ale na to i na to miało wpływ to i to co zrobiłem wcześniej. Ale czy można było tego uniknąć lub zrobić inaczej?? I tu pokłon dla twórców, bo gra nagradzała UWAŻNE granie. Punktów kluczowych było raptem parę, ale to czy w ogóle je znaleźliśmy zależało od nas. Jasne, lądowaliśmy zawsze w tym samym finalnym miejscu (easter egg ufo ending nie liczę), ale jego wydźwięk i przebieg ukazania był tak perfekcyjnie konsekwentny w tym co (lub nie) zrobiliśmy, że dzisiaj ze świecą szukać takich perełek.
    A odkąd odkryłem, że wybory w TWD to fake gra straciła w moich oczach. Jest dobra, ale miała być przegenialna i wypromowała się na oszustwie. Rozumiem o co chodzi i granie pierwszy raz z wiarą, że to co robimy na znaczenie daje kopa, ale jednocześnie to duże, bardzo duże rozczarowanie gdy odkryjemy, że tego znaczenia jednak nie ma;/
    A angielskiego znać nie trzeba! Cały pierwszy sezona jest spolszczony pro-fanowsko, a drugi też jest robiony na bieżąco.

  8. CialnyGD pisze:

    Chris, nie zapomnialem ;)

  9. Panowie, ja naprawdę bardzo lubię wasz podcast, ale za te wszystkie spoilery spłoniecie w piekle.

    Jestem człowiekiem, któremu bardzo one przeszkadzają. Słyszę „jeśli nie chcecie spoilerów, przewińcie minutę” – i co? I po przewinięciu przez kolejne pięć mówicie o pieprzonym Mass Effect. Przecież takie rzeczy da radę rozwiązać przy montażu i wskazać konkretny fragment, gdzie spoilery się kończą.

    A wywiad z Madlencią bardzo fajny, dobrze, że podejmujecie się takich działań. Po nim wyłączyłem, bo trafiłby mnie szlak.

  10. Mroku pisze:

    W ogóle o tej fabule Mass Effecta odin mówił tak zawile, że nic bym nie zrozumiał, gdybym sam nie grał, kuwa jakieś roboty, kosmici, cykle wooot? :D
    Reaper = Żniwiaż, jak to powiedział kiedyś Wajda „jestem Polakiem, więc będę mówił po polsku”.
    Wywiad fajny, ale ostatnio brakuje mi trochę gier, a kilka konkretnych premier ostatnio miało miejsce, nowy Wolf, czy Transistor od twórców Bastionu.

  11. Mroku pisze:

    „Żniwiaż” i moje polactwo poszło się kochać :D

  12. CialnyGD pisze:

    @Mroku, Transistor sie pojawi, tylko chce go najpierw ograc ;)

  13. RAdesign pisze:

    Odin>Problem polega na tym, że cosplay na tym wyraźnie traci. Prawilniej docenić wkład pracy i determinacji jaka zawiodła cosplayerke na imprezę, a nie kobiece biodra, atrakcyjność czy ogólną wyrazistość i prowokacyjność kostiumu. Tego nie powinno się przekładać na boner w spodniach(…)

    RE: No, mosz recht chopie. Prawyś ;>
    O tym dokładnie pisałem, tylko że ja się obawiam, że tam w oczach mainstreamu podejście
    „cosplay=hostessa zachęcająca cycem, w śmiesznym przebraniu” to już norma.
    Żenady dopełnił news podany niedawno na serwisie michnik-gamia (czy jakoś tak), w którym redaktor donosił o powstaniu takiego amerykańskiego magazynu w typie „CKM” dla graczy/geeków. Czyli geekowska popkultura +gołe dupy.

    Trochę to można zrozumieć, wiedząc, że USA to nie jest normalny kraj.
    Przykładowo z opowieści znajomej, w wieku studenckim, która spędziła tam wymianę –
    na początku ubierała się normalnie, jak w Polsce – dżinsy, tanktop, t-shirt w normalnym dla niej rozmiarze, czasem spódnica, szpilki, etc. Polska norma, która w PL zapewnia czasem jakieś spojrzenie, ale generalnie – względny komfort psychiczny.

    Po 2 tygodniach zakupiła całą szafę koszulek-worków, klapki, crocsy, luźne dresy, i całą garderobę z PL wrzuciła do walizki.
    Dwa powody:
    -większość dziewczyn po wyglądzie uważała ją za puszczalska zdzirę
    -nie mogła już znieść lepkich, obleśnych spojrzeń, ślinienia się, prymitywnych zaczepek,głośnych komentarzy, prób macania i dość chamskiego podrywu idiotów.
    Można by pomyśleć, że wyjechała na stypendium do tokijskiego metra, a nie do USA (mid-west).

    Więc mogę tylko powiedzieć – polski cosplayu, Madlencio, Sabo, nie idźcie tą drogą!

  14. radmor pisze:

    Jest mi niezmiernie miło, że Cialny ciągle walczysz i pamiętasz o ‚takowaniu’. Obawiam się, że jeszcze długa droga przed Tobą, ale widać progres i jakoś jestem w stanie słuchać podcastu :) Trzymam kciuki za wygranie walki.
    A sam temat cosplay mnie osobiście średnio interesował i w sumie to słuchałem podcastu chyba na 5 razy, ale mimo wszystko chciałbym pochwalić tą pozytywną tendencję do odchodzenia od trailer shock podcastu (hm, mogłem opatentować tą nazwę). Pewnie jak sporo osób ściągam kilka innych jeszcze podcastów i miło posłuchać o czymś innym. Np niedawno jak w każdym podcaście opowiadali o tym jakie fajne jest malowanie grafitti w Infamous:SS (bo jest), to już skipowałem.
    Uważam, że to słuszna droga, a miałem was już nie słuchać po rozpadzie, a później znów po usłyszeniu ‚takowania’ Cialnego. A jednak się wybroniliście w moich oczach (uszach).

  15. odin pisze:

    Panowie, ja naprawdę bardzo lubię wasz podcast, ale za te wszystkie spoilery spłoniecie w piekle.
    Jestem człowiekiem, któremu bardzo one przeszkadzają. Słyszę „jeśli nie chcecie spoilerów, przewińcie minutę” – i co? I po przewinięciu przez kolejne pięć mówicie o pieprzonym Mass Effect. Przecież takie rzeczy da radę rozwiązać przy montażu i wskazać konkretny fragment, gdzie spoilery się kończą. A wywiad z Madlencią bardzo fajny, dobrze, że podejmujecie się takich działań. Po nim wyłączyłem, bo trafiłby mnie szlak.

    Przepraszam mój błąd, poniósł mnie melanż. Mam nadzieje że nie popsułem za bardzo – naprawdę przepraszam :(

    Żenady dopełnił news podany niedawno na serwisie michnik-gamia (czy jakoś tak), w którym redaktor donosił o powstaniu takiego amerykańskiego magazynu w typie „CKM” dla graczy/geeków. Czyli geekowska popkultura +gołe dupy.

    :O Dobre :D Przypominami się mi jak wygląda widownia twitcha gdy pojawia się atrakcyjna dziewczyna – od 2500 do 30000. Każdy nowy pan chce porozmawiać ze streamerką, zapytać co robi w wolnym czasie, gdzie mieszka, czy doda go na steamie, uplauy, originie, battlenecie, etc. :D

    -większość dziewczyn po wyglądzie uważała ją za puszczalska zdzirę
    -nie mogła już znieść lepkich, obleśnych spojrzeń, ślinienia się, prymitywnych zaczepek,głośnych komentarzy, prób macania i dość chamskiego podrywu idiotów.

    W USA widoczna jest ogromna presja związana z wyglądem, prezentacją oraz ogólnym wrażeniem. Mam czasami podobne wrażenie na swoich studiach (które dzięki bogu kończę). Mam kilku znajomych którzy mają MACi, wybielone zęby, noszą strasznie drogie ciuchy (naprawdę drogie) – ogólnie wyglądają jak modele z jakiejś prezentacji. I w większości to nic poza tym. Kończąc informatykę nie potrafią niemalże nic, nie uprawiają sportu, ich hobby to oglądanie relacji z imprez sportowych, przeszywają Cię spojrzeniem na wylot i mają bardzo wysokie mniemanie o sobie. Z osób które znam, większość opowiadała mi, że wygląda to podobnie w stanach (choć pewnie zależne od stanu/miasta w którym żyjesz). Cholernie tego nie lubię.

    Uważam, że to słuszna droga, a miałem was już nie słuchać po rozpadzie, a później znów po usłyszeniu ‚takowania’ Cialnego. A jednak się wybroniliście w moich oczach (uszach).

    :D A czasami jest naprawdę ciężko znaleźć determinację po tygodniu który wygląda mniej więcej tak – …, powrót do domu, laptop w łóżku, spanie.

  16. ChrisAenSidhe pisze:

    Tak mi sie teraz przypomniało. Z tego co słuchałem spoilerów odnośnie ME – bez nuty żalu, bo sagę sobie raczej odpuszczam – to główna idea zagrożenia jest jak żywo odbiciem tego, co widziałem już kiedyś w serialu Babylon 5. Ktoś pamięta? Swego czasu, wiele lat temu, był to jeden z moich ulubieńszych seriali i naprawdę solidny kawał S-FI. http://www.filmweb.pl/film/Babylon+5%3A+Zjazd-1993-31094 No a o popularności świadczy chyba fakt, że ciągnięto go przez… 5 lat? Polecam i pozdrawiam:)

  17. jaruto pisze:

    odin: Kurczak zgłasza zbrodnię na 10 km kwadratowych… Madlencia: pół wiochy mnie goniło… Nie no, nie wierzę xd Z tym kurczakiem uhahałem się doszczętnie xD Temat z kurczakiem był mega.
    Pozdrawiam i czekam na więcej :D

Add Comment Register



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>