Zza tęczy wystaje kolejny, 45 odcinek DualShock Podcast. My: Bizon i odin – szalona grafomańska dwójka niczym teksy łódzkiej Comy, podjęliśmy się przedstawienia tego co następuje: Pierwsze wrażenia po kolejnej prezentacji Mortal Kombat. Stanowisko Epic Games wobec fali pozytywnych opinii odnoście… a właśnie. Szybki prosty, wymierzony w przyszłość kinematografii cyfrowej, przez niemiecki CryEngine. Wieści ze świata filmu – czyżby Silent Hill miał powrócić? Pierwsze 30 minut Homefront – czyli co zrobić żeby być fajnym. Tematem głównym, okaże się rant o preordering.
Niestety z jakością bywa różnie. Tym razem narzędzie jakim nagrywamy podcasty całkowicie odmówiło posłuszeństwa. Ustawienia zresetowały się bez ostrzeżenia, tak więc mozolnie odbudowywałem ścieżkę dźwiękową. W pewnych momentach, niektóre zakłócenia były tak nieznośnie iż musiałem je wyciąć, zmieniać tempo wypowiedzi, lub oczyszczać filtrami. Ostatecznie z jakości sfatygowanego kaseciaka, udało się wyciągnąć znośne mono. W moim i Bizona imieniu przepraszamy.
Odcinek już z rana? Osom! Nie muszę czekać do godzin bardzo późno wieczornych by posłuchać przed snem:P
Podoba mi się to, że odcinek jest już z rana, bo mam wolne, jestem chory i z chęcią Was posłucham. Ale najpierw obejrzę te pierwsze 30 minut z Homefronta.
Szczerze? To nie widzę większego sensu, aby tworzyć tyle tych trailerów z takich gier jak Mortal Kombat. Przecież w tej produkcji nie ma niczego nowatorskiego lub czegoś, co wymaga kilkukrotnego pokazania na filmiku. To jest zwykłe napierdalanie się po mordach i tyle. Wystarczyłyby dwa trailery. Jeden, który można pokazać tuż po zapowiedzeniu gry, a drugi na premierę. Osobiście też nigdy nie przepadałem za MK, bo jako dzieciak zagrywałem się w Tekkena, a wyrywanie kręgosłupów wydawało mi się cholernie przesadzone.
Homefront. Hmmm… Pierwsze informacje nastrajały dobrze, ale gdy obejrzałem ten gameplay, ech… Początek jest dobry, napiszę nawet, że świetny. Widać, że twórcy lubią grać na naszych emocjach (scena z dzieckiem). Ale ten gameplay, nosz kuhwa, jak tak można. Taki dobry pomysł spaprany kiepskim wykonaniem. Dodatkowo te widoki i amerykańskie domki – nienawidzę. Już w Modern Warfare 2 ledwo wytrzymałem etapy dziejące się w podobnym otoczeniu. Mimo wszystko chciałbym osobiście zakosztować Homefronta, bo oceniać po filmikach z YT każdy może, a ja już kilka razy przekonałem się, że na filmach może to wyglądać źle, ale tak naprawdę fajnie się w to gra.
Dragon Age 2 – grałem tylko w demo i to na Xboxie. Nie rozumiem jak można grać w RPGi na konsolach, bo wg mnie się po prostu nie da. Nie ogarniam sterowania. Na PC możliwe, że bardziej by mi się spodobało. Na plus na pewno zaliczyłbym sposób narracji. Początek, gdy gramy wykokszoną postacią (etap ten bardziej przypomina hack’n’slasha) okazuje się bajką krasnoluda, a po cutscence będziemy musieli przejść ten sam etap, ale już o wiele słabszą postacią (już bardziej RPG/trudniej w uj) bez jakichkolwiek specjalnych umiejętności. Musiałbym dorwać przynajmniej demo na PC, aby być w pełni pewnym swojego zdania na temat tej produkcji. Recenzji jeszcze nie czytałem (nowe CD-Action czeka na biurku, a recenzja DA2 tam chyba jest).
Nigdy nie zamówiłem pre-orderu jakiejkolwiek gry. Zwykle przedpremierowo zamawiam tylko muzykę, co wiąże się z otrzymaniem płyty kilka dni przed oficjalną premierą. W przypadku gier natrafiłem się na wiele opinii osób, które zamawiały pre-ordery i czasem czekały nawet dłużej na swój egzemplarz niż ludzie, którzy w dniu premiery poszli do EMPiKu. Czasem jest warto zamówić pre-order, ponieważ od niedawna twórcy dodają do tych zamówień różne dodatki. Było tak chyba (CHYBA) w przypadku Bulletstorma, wraz z którym można było dostać kod pozwalający zagrać w betę Gears of War 3 wcześniej niż reszta świata. Nie jestem tego pewien, ale chyba tak było. Pre-order od dłuższego czasu jest też wyznacznikiem popularności gry. Sporo większych produkcji już za same pre-ordery łąpią status „złota”.
No i na koniec – nie podoba mi się to, że twórcy lepiej traktują graczy, którzy zamówili ich tytuł poprzez pre-order. Basta!
Odin i Bizon, moglibyście w następnym podcaście omówić nowy trailer pokazujący między innymi rozgrywkę w Batman Arkham City?
link: http://www.youtube.com/watch?v=xlET0kb5pmw
Spokojnie – jasne, że omówimy.
Janse że omówimy :)
Witajcie!
Chciałbym zabrać głos w sprawie Dragon Age 2. Po części będę bronił recenzentów, którzy wytykają grze wiele błędów, a i tak dają wysoką notę. Dragon Age 2 jest grą naprawdę „dziwną”. Posiada błędy oraz uproszczenia w stosunku do części pierwszej, czyli np.
– brak możliwości ubierania postaci z drużyny,
– zdarzyły mi się 2 razy bugi, przez które musiałem wczytać save-a,
– bardzo podobne do siebie powtarzające się lokacje – kanały, piwnice itp.
– uproszczenia w umiejętnościach i rozwoju postaci – aby zostać templariuszem wystarczy podczas awansu wybrać daną specjalizację,
– można grać tylko człowiekiem,
– kamera zawsze scentrowana na wybranym członku drużyny,
– przeciwnicy perfidnie spawnują się na naszych oczach,
– otwarte przestrzenie nie należą do najładniejszych graficznie (zwłaszcza początek gry),
– zbyt dużo walki – na siłę dodawane walki w celu przedłużenia gameplay-u – w ogóle dziwne to jest, że gdzie się nie ruszymy to od razu trzeba zabijać chmary przeciwników, trochę to chore.
Mechanika walki (skupiam się tylko na wersji PC) pozostała praktycznie taka sama. Walka nabrała większego dynamizmu w porównaniu do części pierwszej. Naprawdę, nie rozumiem dlaczego gracze, aż tak bardzo potępiają DA2. Prawda, gra wydaje się być łatwiejsza oraz bardziej przystępna dla konsolowców, ale nie oznacza, że DA2 to zły RPG. Sądzę, że cały ten „hate” bierze się z tego, że gracze PC-towi są bardzo konserwatywni i nie lubią zmian, albo swoją decyzję o DA2 opierają na demie.
Demo DA2 jest przykładem złego dema – zamiast zachęcić potrafi odrzucić graczy. Zastanawiam się w ogóle czy jest sens robienia dema gry RPG, w której (przynajmniej dla mnie) najważniejsza jest fabułą, relacje z postaciami, a tego nie da się ukazać w krótkim demie. Od dema DA2 odbiłem się bardzo szybko – nie byłem w stanie przejść początku, ponieważ szybko się znudziłem, a grafika była obrzydliwa.
Pomimo tego zakupiłem pełną wersję. Trochę na początku się podłamałem, ponieważ pełna wersja zaczyna się dokładnie tak samo jak demo. Grafika w pierwszym etapie jest najgorsza w całej grze (nie wiem czemu wybrano ten fragment na demo). Gdy wszedłem do pierwszego miasta od razu zmieniłem zdanie. Grafika w DA2 jest naprawdę bardzo ładna. Pięknie wyglądająca architektura oraz szczegółowe tekstury, do tego bardzo fajna gra świateł (wpadające przez okna, szpary promienie słoneczne) i ładnie wyglądające postacie podczas dialogów, sprawiają, że gra naprawdę nie ma się czego wstydzić, jeżeli chodzi prezentację (grałem na DX11, max detale, 1080p + patch high_res).
Dragon Age 2 jest grą „dziwną”, ponieważ po mimo wad jakie posiada, o których wspomniałem wyżej oraz na które skarżą się recenzenci, jest to gra ZAJEBISTĄ ;) i godną wysokich ocen – dawno nie grałem w grę, która by tak mnie wciągnęła w swój świat (chyba ostatnio w DA1), a próbowałem parę razy zabierać się za Mass Effect 1, lecz po kilku godzinach w ogóle nie czułem łączności ze światem, ani nie miałem chęci grać dalej.
Czynnikiem sprawiającym, że DA2 wciągnęło mnie tak mocno, że zarwałem 2 noce jest poprowadzenie fabuły. Dzięki wydarzeniom w grze oraz licznym wyborom, które wydają się mieć kolosalny wpływ na dalszą fabułę (nie wiem jak jest w rzeczywistości – muszę przejść jeszcze raz) na prawdę można wsiąknąć w świat Ery Smoków. Niesamowita muzyka podobnie jak w części pierwszej dopełnia klimat. Pomimo, że wydarzenia przedstawione w DA2 nie są już tak epickie jak w części pierwszej – akcja dzieje się praktycznie w jednym mieście, na mniejszą skalę – to uważam, że fabularnie część druga jest lepsza. Fabuła kładzie spory nacisk na relacje rodzinne, co jest rzadkie w RPG-ach, gdzie głównym celem jest zebranie sojuszników oraz przystąpienie do walki ze złem. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ale Dragon Age 2 ma w sobie to coś co sprawia, że myślę o wydarzeniach oraz postaciach z gry nawet gdy w nią nie gram. Może mój zachwyt grą spotęgowany jest tym, że jednak wydałem te 120zł., ale zamiast spać o tej porze (03:00), właśnie tworze drugą postać… ;)
Pozdrawiam i przepraszam za ewentualne błędy – piszę to w nocy ;)
Brak możliwości ubierania drużyny jest imo na +, bo jeżeli ktoś kocha/lubi ubrania standardowe to aż żal mu zmieniać na jakieś potężniejsze które wyglądają jak trzydniowe wymiociny (patrz DA… God save me!).
Co do DLC preorder to zdaje mi się że w Mafii 2 też takie coś zastosowano, czyż nie? Te paki w odpowiednich sklepach, jakiś Jeep był w jednym a w innym znowu jakiś pretty cool samochód i tych edycji w sumie było sporo.
Pod jak zwykle bardzo dobry, ciekawy pomysł na temat z preorderami :D
W następnym podcascie odniosę się do Twojej wypowiedzi, gdyż dorwałem pełną wersję :) Co prawda miałem okazję zainstalować ją tylko na laptopie, ale okazało się, że nawet na ustawieniach maksymalnych z 1080p nie zarywała – a to w końcu laptop :O Poza tym, bardzo ładnie i konkretnie napisane :)
O Mafii już mówiłem w którymś podcaście – chamstwo.
Najlepiej było z preorderami w TDU2… gdzie niektórzy dostali Veyrona Super Sport, który był najszybszym autem w grze, i nic mu się nie równało. Ja za to wychaczyłem Caterhama R500 Superlight… najszybsze auto w klasie A4 (odpowiadające osiągami z klasą A1). A co zrobili w patchu ostatnim? Nie można jeździć samochodami z preordera w wyścigach klubowych (nie wiem jak jeszcze z Challengami i innymi wyścigami online)… no to na cholerę w ogóle dawali te samochody? Lecz najlepsze jest to, ze dany patch ciut naprawił, ale tez trochę spieprzył… na forum ktoś napisał: „Yeah there are some problems with the patch at the moment which they are looking into. These issues will probably be fixed with a patch”
Hmm mam wątpliwość czy krzyki tych dzieci dochodziły z za okna, a może to z odinowej lodówki? Albo odinowej piwnicy? :D
Temat preorderów jest mi znany, ale jeszcze czasów gdy takie coś jak DLC nie istniało. Mój pierwszy preorder złożyłem na grę serii Warhammer 40000 Dawn of War, a było to samodzielny dodatek Dark Crusade. O Jezu co to były za emocje, mogłem zagrać w „młotka” już 2 dni przed premierą, DWA DNI! SZAŁ! (szkoda ze blisko miesiąc po premierze światowej, no cóż jak wiemy Polska leży na biegunie północnym i musimy walczyć z niedźwiedziami polarnymi o pożywienie i dziewice). Kolejnym moim preorderowym zamówieniem był Devil May Cry 4 (na PC). Bonusem miała być smycz z logiem gry, ale gdy okazało się, że DMC jest już w sklepach, a wysyłkę mojej paczki dystrybutor planuje na „za tydzień”, grzecznie podziękowałem i pognałem do sklepu (i kupiłem grę o 10 zł taniej :D).
No i to tyle z moich preorderowych historii… ale jak oglądam kolejne gameplaye z BF3 to coś czuję, że będą kolejne, o ile kompa zmienię do tego czasu :P
Ja zakupiłem oryginalną grę Dragon Age 2 przed polską premierą w media markcie – duże sklepy nie martwią się takim czymś jak oficjalne daty premier, ponieważ nikt im nie podskoczy i wystawiają towar od razu gdy go dostaną od dystrybutora. Premiera w USA byłą 8 marca w Polsce data ta była ustalona na 11 marca. Zakupiłem grę 9 marca (już stała na półce sklepowej). Jakież było moje zdziwienie kiedy po zainstalowaniu jej i próbie uruchomienia wyskakuje komunikat z zabezpieczenia securom w stylu: „nie możesz uruchomić gry, ponieważ oficjalna data premiery dla twojego regionu to 11 marca godz. 0:00”. Pomyśleć, że ktoś kto posiada nielegalną kopię może już grać, a ja biedny uczciwy nabywca oryginalnego produktu, za który zapłaciłem nie małą, ciężko zarobioną kwotę zostałem oszukany! Kupiłem produkt który nie działa! To samo mogło się dotyczyć osób które zamówiły preorder, a ten na „nieszczęście” przyszedł przed 11 marca ;) Kogo tu winić? dystrybutora? sprzedawce? mnie za to, że kupiłem za wcześnie?
W całym tym boomie pre-orderowym najbardziej mi się nie podoba właśnie to na co zwróciliście uwagę, czyli sytuacja w której pre-order staję się po prostu kolejnym sposobem na wyciągnięcie kasy ze zwykłych graczy. Po modzie na DLC przychodzi teraz moda na edycje kolekcjonerskie i pre-ordery z content’em, który bardzo często jest wycięty z wersji podstawowej.
Kiedyś nie było DLC i jakoś wszyscy byli szczęśliwi, gry miały bonusy do odblokowania, które można było zdobyć przechodząc dany szpil wielokrotnie. I to było fajne. Teraz kupujesz sobie gre z pre-orderem, do tego paczkę DLC i na starcie dostajesz:
– zbroję, która jest lepsza od większości tego rodzaju item’ków w grze, więc jesteś ustawiony;
– jakąś broń, która też oczywiście nie jest tą NAJ w grze, ale daje ci przewagę, bo jest lepsza niż cała reszta początkowego sprzętu
– i wiele więcej crap’u
Ludzie chyba zapomnieli, że gra ma być pewnym wyzwaniem. Ja już od dłuższego czasu hołduje zasadzie, że gdy zaczynam grać w nową grę to od razu wybieram najwyższy z dostępnych poziomów trudności. Dlaczego? Zauważyłem, że teraz gry zrobiły się strasznie proste. Jesteśmy tak prowadzeni żeby „nie daj Boże” nie zginąć i żeby gracz się nie zdenerwował.
Osobiście, gdy „padam” w jakiejś grze to pojawia mi się uśmiech na twarzy bo widzę, że jest wyzwanie. A jak jest wyzwanie to jest zabawa :D
Naciąłem się w tamtym roku na kolekcjonerkę preorderowaną z dodatkami typu nowy strój i jakieś bronie, nowy tryb Infiltarcja (ten tryb był dostępny za pośrednictwem UPLAY w trakcie premiery i git), komiks i OST do Splinter Cell Conviction. Postanowiłem kupić ze względu na ten strój bo bronie mnie nie interesowały ale po otrzymaniu produktu pojawił się problem… kontent który dostałem szybciej był od początku zupełnie niedostępny a naprawa tego problemu trwała ponad bity miesiąc i naprawili łaskawie wtedy gdy już wszyscy mieli to za darmo… jestem zbulwersowany tym faktem, że tak sobie pokpili z fanów ;/ bo kontent nie działał nie tylko w Polsce ale i na całym świecie.
Oprócz analizy trailera możecie jeszcze porozmawiać o wielu nowinkach na temat Batmana, chociażby o tym, że Riddler się pojawi i będzie miał nie małą rolę w Arkham City.
http://www.arkhaminfo.com – na tej stronie są dodawane niusy na bieżąco na temat tej gry : )
A mi podcast nie działa. Pojawia się ekran z informacją „video is loading” i koniec. Mogę tak czekać godzinę bądź dwie i nic się nie dzieje. Może ktoś ma jakiś pomysł dlaczego tak jest?
Kliknij prawym i daj „Zapisz element docelowy jako..”?
A właśnie, chciałbym zmienić skórkę wordpressa, aby wszystko wyglądało trochę bardziej profesjonalnie. Nie wiem tylko czy warto… hmm…
Jeśli uważasz, że podniesie to standard wizualny to warto ;)