DualShock Podcast #141


Witamy w 141 odcinku DualShock Podcast. Tym razem jest parę wiadomości: mamy temat niespodziankę, mamy odina który miał mikrofon odrobinę za blisko, mamy relacje z dema The Last of Us, mamy temat główny traktujący o dzikim zachodzie i masę dobrego humoru oraz ciekawe offtopy. Niestety wersji wideo nie ma, co wiąże się ze smutkiem, zimnem, bólem, halucynacją z niedożywienia i śmiercią ;) Mimo wszystko tematy są ciekawe, a podcast lekki jak baton z reklamy.

Humble Indie Bundle 8 i rozmowy o grach indie – 0:52
Kickstarter: Massive Chalice, Armikrog, obietnice, nadzieje, wątpliwości, zachwyty – 9:48
Niespodzianka odina! – 32:12
The Last of Us i oficjalne demo – 37:36
Call of Juarez: Gunslinger czyli pif paf, cowboye, Indianie, rewolwery – 52:05
Zakończenie i offtopy (tam jest żaba!) – 1:08:58

Wersja audio. [Pobierz bezpośrednio]

Informacje o odin

Staram się utrzymać stronę w jak najlepszej kondycji, oraz być lepszy w tym co robię. Interesuje się grami komputerowymi odkąd tylko dostałem Swój pierwszy komputer, a samym tworzeniem stron internetowych, treścią multimedialną, designem, od około 2003 roku. Tyle tytułem wstępu, na pewno napiszę więcej :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii DualShock Podcast, Podcast i oznaczony tagami , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

14 odpowiedzi na „DualShock Podcast #141

  1. Bizon pisze:

    Temat o Humble Indie Bundle 8 już trochę jest nieaktualny przez to, że dodano jeszcze więcej gier ;) – https://www.humblebundle.com/

    EDIT: Co jest z jakością? Jakoś tak źle brzmimy..
    EDIT 2: Ah, no i zapomniałem – skończyłem demo Gunpoint. Poczekamy, stanieje, kupimy ;)

  2. dasm pisze:

    Jak chipmunki :)
    Brzmi to jakbyście się helu nawdychali, albo mp3 przyspieszyli.

  3. odin pisze:

    Pytajcie aki-czana, ja dzisiaj umieram na łóżku :(

  4. Aki Evans pisze:

    Przepraszam, nie wiem dla czego ta jakość tutaj na stronie jest tak u mnie na systemie jest wszystko okej. Ale mimo wszystko wysyłam nową wersje!

    http://www.sendspace.com/file/mc7nts

  5. Mroku pisze:

    Humble Indie Bundle, kupiłem sobie i dziewczynie, głownie ze względu na Thomas Was Alone. Spodobało się, jest dalej w grze niż ja. Osobiście uważam jednak, że zestaw ten nie dorasta do pięt temu zaprezentowanemu przez Talltale i to nie ze względu na TheWalking Dead, a dwie części Puzzle Agent – http://www.youtube.com/watch?v=XtbMF5pHOEs

    Kickstarter to nadal wielka niewiadoma szczególnie w zakresie wielomilionowych „superzbiórek” chociaż sam wsparłem nowego Tormenta niewielką kwotą. Chyba jeszcze w czerwcu ma ukazać się Shadowrun Returns, więc przynajmniej w tym przypadku przyjdzie nam zrewidować obietnice twórców. Tylko proszę trzymajcie rękę (ręce?) na pulsie :)

    NIespodzianka odina, no nawet nawet :)

    The Last of Us – exclusive i podziękował.

    Call of Juarez: Gunslinge, ograłem demo i było świetnie, taki trochę Bulletstorm w realiach westernowych, niemniej bawiłem się świetnie, a klimat przypomniał mi stare dobre Desperados. Obowiązek zakupowy dla każdego gracza patrioty i nie tylko.

  6. odin pisze:

    Jest demo powiadasz Mroczańsko :) ? Bo Bulletstorm to nam obojgu przypadł do gustu :)

  7. Mroku pisze:

    Bulletstorm był elegancki, nie wiem czemu tyle jadu wylano na tę grę, ale przynajmniej bardzo miło zostałem zaskoczony :D
    Demo jest na steam :)

  8. Bizon pisze:

    odińsko się dziwi, że jest demo, kiedy Bizon przed i w trakcie nagrania mówi, że grał w demo :D

  9. odin pisze:

    Grałem w Gunpoint :D
    Wersja poprawiona-wrzucona.

  10. Toblakai pisze:

    Panowie! Smutek mnie ogarnia gdy słucham kolejnych podcastów gdyż coraz bardziej zostaje w tyle w temacie gier :) Niestety chyba czas na poważnie zainwestować kasę w jakąś nową konsolę albo doposażyć swojego drewnianego laptopa bo ciężko mi się nawet w komentarzach odnieść do tego co omawiacie. Ale! Zawsze mogę się ustosunkować do Kickstartera :)

    Moja reakcja na nowy projekt Kickstarterowy Double Fine była strasznie krytyczna. Pierwsze o czym pomyślałem to właśnie, że Tim Shaffner znalazł sobie sposób na finansowanie swoich produkcji i bezczelnie teraz eksploatuje tą, że studnie bez dna. Wydaje mi się, że dużo osób tak pomyślało. Dlatego też cieszy mnie to, że Blady zgłębił temat i był w stanie rozwiać moje wątpliwości – przynajmniej te natury egzystencj… tfu! Chodzi o to, że nie jest to BYĆ MOŻE typowy skok na kasę. Tutaj trzeba przyznać, że z samego filmiku promocyjnego całej akcji można wyciągnąć złe wnioski – bo to przecież Tim tylko swoją twarzą z tego co zrozumiałem reklamuje akcje.

    Żeby nie było tak słodko to uważam, że wyskoczenie z drugą taką zbiórką kasy gdy wcześniej zapoczątkowane projekty jeszcze nie ujrzały światła dziennego jest lekko… nadgorliwym posunięciem? Rozumiem, że Shaffner jest darzony dużym zaufaniem wśród fanów, ale biorąc pod uwagę naturę i charakterystykę kickstartera ja bym wolał najpierw zobaczyć efekt – gotowy, skończony i grywalny – poprzedniej akcji. Wtedy ludzie by się przekonali czy kasa została dobrze wydana, bo w tej chwili jesteśmy zasypywani fajnymi filmikami i ciekawymi konceptami które ostatecznie mogą ale wcale nie muszą zostać zrealizowane.

    Po prostu było by to może bardziej uczciwe i klarowne dla ludzi którzy wsparli Double Fine. Aha, argument, że reszta zespołu DF w tej chwili siedzi i nie ma co robić jest też takim tłumaczeniem trochę dziecinnym. W końcu jak ktoś zakłada firmę produkującą gry to powinien być w stanie tak zarządzać swoimi zasobami żeby na nich nie tracić – nie można liczyć na to, że darczyńcy będą łożyć kasę na utrzymanie twoich pracowników :) To już tak czysto z profesjonalnego punktu widzenia.

    Czymam kciuki za te produkcje bo Masywny Kielich faktycznie jest konceptem ciekawym i jeżeli wykonanie byłoby równie dobre to myślę, że sama gra dawałaby wiele frajdy.

  11. odin pisze:

    Popieram Toblakai :)

  12. ChrisAenSidhe pisze:

    Fajnie się słuchało. W ogóle ostatnimi czasy urozmaicacie mi słuchowiskami farmę w diabola.
    The Last of Us – pomysł dla mnie świetny – postapokaliptyczne klimaty, „zombie”, wymarłe miasta – rewelacja, ale gdzieś w głębi czułem (i czuję nadal), że to będzie/jest kolejny średniak.
    Zainteresowaliście mnie nowym westernem… Do tego stopnia, że na poważnie rozważam zakup… hmmm. Póki co dodam chyba do lity życzeń i przemyślę to.
    Ani słowa o nowym Gridzie? :(

  13. Non pisze:

    Najnowsze HB, to było moim zdaniem najlepsze HB ever. Wiadomo, była legendarna już piątka, ale to ósemce umieszczona dużo odważniejsze i ciekawsze gry. Ogólnie, to był dobry miesiąc dla bundli, nakupiłem tyle gier, że głowa mała. Jeśli jeszcze ktoś z was ma chęć coś kupić, szczerze polecam http://bundle-in-a-box.com/ . Warto dla samych Blackwelli, świetne przygodówki, które mimo tego, że wyglądają retro, są bardzo nowoczesne. Później o nich coś napiszę.
    Awesomenauts – Zadziwiająco przyjemna gra. Gdy widzałem trailery, myślałem że to arcadowa szczelanka bardzo nawalanka, a okazało się, że to bardzo uproszczona MOBA. I to uproszczenie wychodzi jej na dobre. Mamy tylko kilknaście przedmiotów w ekwipunku, więc nie trzeba tak bardzo zwracać uwagi na dobieranie przedmiotów i myślenie nad buildami. Mecze są krótkie i treściwe, więc ciężko się znudzić. Lvle wbija się ekspresowo, więc w zasadzie po kilku godzinach gry mamy wszystko odblokowane. Coś czuję, że trochę czasu minie, zanim się znudzę :).
    Dalsza część postu będzie długa, zagmatwana, źle napisana przez gościa, który wcale nie zna się na tym, o czym mówi. Więc, zapraszam!
    Thomas Was Alone – Gdyby Blady nie polecił tej gry, prawdopodobnie odpaliłbym ją za rok. A tak, odpaliłem ją od razu. I co? I Blady miał rację. Bardzo przyjemna gra. Na początku wydaje się prosta, ale im dalej, tym wszystko staje się ciekawsze. Poza tym, projektant zastosował tutaj sztuczkę, którą chyba rzadko się spotyka, co mnie w sumie dziwi. Chodzi o to, że wraz z rozwojem fabuły, rozwija się też gameplay, dzięki temu zarówno fabuła jak i świat gry współpracują przy opowiadaniu historii. Dzięki temu, wszystko tutaj okazuje się mieć drugie dno, okazuje się, że kwadraty, to nie tylko kwadraty. Właśnie dlatego, cała ta gra wydaje mi się być pierwszą kubistyczną grą na świecie. Ale nie tylko to! Dalej zdradzam szczegóły fabuły:

    Spoiler ZaznaczPokaż

    Jestem bardzo wyczulony na takie meta-nawiązania i uwielbiam każdy moment w którym udaje mi się je namierzyć, więc musicie mi wybaczyć. Zawsze jak pomyślę, jak bardzo głęboka jest ta gra, mój umysł aż buzuje, więc powiedzmy, że zatrzymam się tutaj :). Dodam jeszcze tylko, że Mike Bithell, a więc projektant tej gry, jest bardzo aktywny na twitterze i jest całkiem śmiesznym gościem :).
    Dear Estheri Hotline Miami – Temat wyczerpałem, gdy pisałem o tej grze pod jakimiś starszymi podami, więc nie mam za bardzo nic do dodania.
    Proteus – OO! Tutaj się zaczyna. Po pierwsze, uwielbiam gry z losowo generowanym światem. Tutaj to jest. Po drugie, uwielbiam pixel art. I zawsze mnie ciekawiło, jakby to było, gdyby zrobić grę w 3D, która wyglądała by jak pixel art 2D. Tutaj to jest. Nie za bardzo nawet da się to opisać, to trzeba zobaczyć. I to nie na filmikach, ale na żywo. Pierwsze kilka minut w grze, spędziłem na samym analizowaniu, jak są zrobione modele drzew. Do teraz nie jestem pewny. Ale efekt jest znakomity. Już sam tytuł podpowiada, czym inspirowany był styl graficzny http://pl.wikipedia.org/wiki/Proteus_(bakteria)
    Najważniejszym punktem gry, jest generowana w czasie rzeczywistym ścieżka dźwiękowa. Każdy krok, zmienia nutki, każde spojrzenie na obiekt, zmienia tony, każdy kontakt ze światem gry, przetwarza obraz na dźwięk. Każda podróż jest inna, każda brzmi inaczej, a częścią zabawy, jest komponowane własnej ścieżki dźwiękowej, przez dobieranie odpowiedniej… ścieżki. Co mnie najbardziej zaskoczyło – okazało się, że można skończyć tą grę. Jest cel, do którego się dąży, każde dotarcie do niego zmienia coś w naszym świecie, a jeśli uda nam się zakończyć podróż, jest też nagroda, która nie jest może genialna, ale pomysłowa i satysfakcjonująca.
    Blackwell Legacy, Unbound, Convergence, Deception – krótko mówiąc, takie powinny być przygodówki. Ja bym w takie właśnie grał. Bo nigdy za nimi nie przepadałem, z powodów, o których powiem za chwilę. Od kiedy zagrałem w The Walking Dead, uświadomiłem sobie, jak powinna wyglądać nowoczesna przygodówka. Jedyna zasada jakiej powinna się trzymać, to „Gameplay nie może przeszkadzać rozwojowi historii”. Akcja powinna cały czas iść na przód, czasami szybciej, czasami wolniej, ale nigdy nie może się cofać. TWD to ma. Blackwelle też to mają, chociaż starają się to ukryć. Otóż, nie ma tam prawie wcale ekwipunku. Prawie nie spotyka się łączenia przedmiotów (ku chwale bóg wie czego…). Jedyną rzeczą którą zbieramy, są informacje. To właśnie na nich operujemy przez większość czasu. Czytamy, myślimy, dedukujemy, szukamy haków. Gdy coś znajdziemy, idziemy do danej postaci, żeby pokazać gnojowi, że kłamał i że my wiemy, że kłamał. To jest świetne. Niestety, gra zachowała coś ze starych przygodówek, mianowicie oddzielne lokacje, pomiędzy którymi możemy się poruszać. Gdy nie wpadniemy na coś od razu, czeka nas bieganie po lokacjach i gadanie z kim się da. Na szczęście, lokacje mają zazwyczaj niewiele pokoi, przez co nie musimy dużo chodzić. Bo w przygodówce interesuje mnie historia. Nie chcę kolekcjonować zapałek i słoików po drzemie, żeby poznać dalszą część historii. Tutaj rozwiązali to tak, że muszę zbierać fragmenty historii (informacje, zeznania), żeby poznać dalszą historię – co uważam za genialne rozwiązanie. Każda z tych gier zajęła mi ok 3 godzinki, podczas których pokazała mi świetną, zabawą błyskotliwą fabułę, świetnych bohaterów i śliczną grafikę (chociaż ta w pierwszej części najbardziej mi się podobała).
    Primorida – No właśnie. To jest old shool. Very old. Bieganie z miejsca na miejsce, żeby znaleźć miejsce, w którym mogę użyć przedmiotu, który zrobiłem z dwóch mniejszych przedmiotów, żeby uzyskać przedmiot, który STOP! STOP! STOP! Tego właśnie nigdy nie umiałem przeskoczyć w point n clickach. Nawet jeśli tutaj, to jest uzasadnione fabularnie – to nie jest przyjemne. Ja chciałbym śledzić fabułę, craftować itemów mi się nie chce. Nie wiem, czy wytrzymam, bo kurde, fabuła i świat nawet na takim wczesnym etapie gry wydają się być świetne. Mam tylko nadzieję, że gra będzie krótka i nie będę musiał długo się męczyć, zanim zobaczę rozwiązanie fabuły.

    Dziękuję za uwagę i proszę udawać, że to co napisałem było ciekawe.

  14. GwynBleidd_79 pisze:

    Ja mieszkam na osiedlu które leży niedaleko rzeki i takie rechotania słyszę bardzo często ;)

Add Comment Register



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>