Witajcie w 107 odcinku DualShock Podcast. Tym razem odcinek jak kisiel – jest i zniknął! Pierwszy temat opiewa w wątpliwości i dotyczy przyszłości dystrybucji elektronicznych. Następnie gry z CDAction czyli Afterfall: Insanity i edycja rozszerzona. Bizon opowie nam o serii Total War a na dokładkę podywagujemy nad THQ i ich niepokojącą sytuacją finansową. Na sam koniec temat rzeka – voiceactiong. Dodatkowo wyniki konkursu :) Zapraszamy!
A oto i obiecany bonusowy obrazek:
Przechodząc do konkretów, przed wami tematy dzisiejszego nagrania:
Europa i przyszłość elektronicznych dystrybucji – Origin i Steam – 1:00
Afterfall – 7:35
Total War: Rome – 12:20
Problemy THQ -18:30
Voiceacting w grach i filmach – 27:13
Zakończenie – 50:44
Wyniki konkursu Nuclear Dawn!
Jest mi naprawdę miło aby pogratulować Nonowi zajęcia pierwszego i jedynego miejsca w konkursie Nuclear Dawn. Nikt inny nie chciał wziąć udziału – a szkoda gdyż jak widać bez najmniejszego problemu można było zgarnąć grę za darmo. Mam nadzieję, że frekwencja dopisze w przyszłości. Drugą kopię gry chciałbym podarować Angeli – jeśli to czytasz mam nadzieję, że się odezwiesz :) Tak całkiem na boku: w pierwszej kolejności chcieliśmy z Akim podarować Nonowi obie kopie gry (bo odwalił kawał dobrej roboty!) jednak wiem, że Angela również chciała wziąć udział choć nie miała czasu. Tyle odinowi wystarczy, szczególnie że nie było żadnej konkurencji :D
Praca Nona: Zakończenie Mass Effecta
Do Nona i mam nadzieję Angeli – piszcie pod mój numer gadulca: 2453605 lub adres redakcyjny. Dogadamy resztę formalności :)
Nie, żebym się tłumaczył, ale… ja też wziąłbym udział, gdybym nie był zacofany o jakieś 5-6 lat w ogrywaniu nowości i miał ukończonego choć 1 ME :p
Będą inne okazje :) Postaram się wykombinować nagrodę pocieszenia ;)
Mój komentarz na temat konkursu
http://cdn.memegenerator.net/instances/400x/23307014.jpg
Tak czy siak, dzięki, dziękuję pozostałym uczestnikom, ale niestety byłem bezkonkurencyjny. Trudno.
Bonus 2 – http://i.minus.com/ilJChP7kV8876.jpg
Afterfall jest Drednotem? Oj odin chyba za dużo Warhammera ostatnio :D
Dzięki za wzmiankę o patchu do KiT :D
Cześć mystic :) Masz tak mistyczną nazwę jak ten automatyczny avatar, który Ci się wygenerował (jak jakaś Runa magiczna :) Witamy na pokładzie.
Dreadnought oznaczał generację statków które za bardzo się starały. Były strasznie ociężałe, ledwo pływały, miały minimalny zasięg choć teoretycznie ich działa mogły spowodować ogromne zniszczenia. Teraz skojarzyłem, że mamy przecież dodatek do Warcia który się tak nazywa :D W ogolę mroczan nie mam Ci jak odpisać na smsy :( Brak kasy na koncie.
ej a Piotr Fronczewski też jest dobrym, polskim voice aktorem którego też jest sporo a z voice aktorów zagranicznych warto też wymienić Michael Mando http://celebritybio.net/Include/Image/Celebrity/Large/M/MichaelMando.jpg grającego Vaas’a Montenegro http://media.edge-online.com/files/imagecache/article/articles/news/far_cry_3.jpg – tego szaleńca z Far Cry 3 – on jest świetny w tej roli!
Michael Ironside nie jest do końca tak znanym voice aktorem bo znam takie przypadki, że wielu ludzi go nie kojarzy gdyż nie grali w Splinter Cell nigdy a tym bardziej nie kojarzą go z filmów jako aktora, lol. Zabijecie mnie pewnie za to ale ja bym chciał aby Ironside grał Fishera już w podeszłym wieku w filmie Splinter Cell ^^
Jak czytam książki z Fisherem to w głowie mam tylko jeden głos – Michael… fucking… Ironside :]
Jak najbardziej, doceniam głos Piotra Fronczewskiego, tak jak i Wiktora Zborowskiego, ale ich role w grach zazwyczaj sprowadzały się do lektora, lub „natchnionego monologowania fantasy” – poniekąd wspomniał o tym Bizon. Stąd nie przyszli od razu na myśl podczas nagrania. Jest jednak osoba, której pominięcie uważam za plamę na honorze – Agnieszka Kunikowska. Jeśli Jarosław Boberek jest królem polskiego dubbingu, ona jest królową. Wszyscy znamy ją jako Fionę z filmowego Shreka, jako Triss z Wiedźmina i Panią Shepard z ME2, ale jakoś szowinistyczne grono prowadzących nie pomyślało o tej rewelacyjnej voice-aktorce. Dobrze, że wspomnieliśmy chociaż o Kari Wahlgren i Jennifer Hale, bo byłby overload testosteronu.
Tak, dobrze wybrnęliście dzięki czemu obie strony płci przeciwnej nie zostały poszkodowane :)
Tutaj bardzo łatwo rozszerzyć ten temat o jeszcze jedną kwestię – jesteście bardziej za napisami w grach, filmach z oryginalnym zagranicznym podkładem voice aktorów czy za pełnym, polskim dubbingiem?
Kari Wahlgren jest moja :D Kari Wahlgren i Ironside. Piekna i Bestia (głosowo) :)
@jaruto, jeśli ja mogę się wtrącić, jak dla mnie dubbing jeśli chodzi o filmy, działa tylko w przypadku blockbusterowych animacji. Takie chociażby Pingwiny z Madagaskaru, głos Skipera jest dużo lepszy niż oryginał. Peszek jako Shifu w kung fu pandzie też był świetny. Shrek wiadomo, Stuhr i Zamachowski, no i wspomniana w podcascie pani Kunikowska.
Ale i tutaj są wyjątki. Futurama ma niedługo pojawić się w TV w wersji z dubbingiem… Idiotyzm. Jak? Kto za Zoidberga? Bendera? Tak samo Rango. Nie po to Deep się namęczył, żebym miał słuchać Paszkowskiego (który też przecież mocno działa w dubbingu i jest super… no ale kurde, pszeciesz Deep! Jako kameleon!). Samuraja Jacka jako gówniarz oglądałem też po polsku, ale prawdziwy klimat pokazuje dopiero oryginał.
Teraz i tak większość produkcji powstaje w języki angielskim, prawie każdy ten angielski jako tako zna… Nie widzę potrzeby, żeby wykonywać dwa razy tę samą pracę, przy produkcji polskiego dubbingu.
Total War: Rome 2 – miało być o nim, a w zasadzie bardziej zapamiętałem rozmowy o CoH :/ W sprawie Roma- w niego gram…w zasadzie to od premiery :D Pamiętam wesołe czasy grania na czystej wersji, kiedy to najpotężniejszą bronią był dyplomata za grosze wysyłający armie na pola :D A potem go znerfili :/ Do samego Rome’a wracam od czasu do czasu, bo w sumie od tej gry zaczęło się moje zamiłowanie do historii. Ogromna mapa, multum frakcji z różną taktyką, imponujące bitwy (szarża słoni…coś pięknego) i jeszcze kilka modów (z moim ulubionym Europa Barbarorum na czele) dzięki którym gra stawała się jeszcze lepsza. Co chciałbym w Rome 2? Większej mapy, bym mógł zagrać Baktrią, jakiś balans by znów Rzym nie ownował wszystkich ( z drugiej strony Rzym w historii ownował wszystkich…) i niech naprawią przeklętą dyplomację i AI wroga, by uniknąć dość częstego zjawiska- kontrolujesz spore państwo i masz legiony weteranów, przeciwnik kontroluje 1 zadupie chronione przez garstkę durni niewiele lepszych od BPP. Z litości proponujesz protektorat, a te durnie odwalają przemowę rodem z Bravehearta :( i chwilę potem ich kultura przestaje istnieć. Barbarian Invasion nie był taki dobry już (choć dwa razy przeszedłem- Wandalami i Rzymem Zachodnim), więc w razie wydania dodatku dziejącego się w ciekawym okresie końca starożytności- też ma być lepszy :D
A co do dyskusji o CoH – dziwne decyzje Rerica to jedna z bardziej przykrych cech tej firmy. Mają kurę znoszącą złote jajka- Dawn of War, który był świetny wizualnie (jak na 2004 dobra grafika, przepięknie wykonany klimat wojny) i gameplayowo (przez chyba 2-3 lata był oficjalną dyscypliną World Cyber Games). Co zrobili? Olali ciepłym moczem pompując w CoHa, który takiego sukcesu co DoW nie osiągnął. Potem Dawn of War 2- czy doszlifują DoWa 1 tak, że stanie się mocnym rywalem StarCrafta 2? Nie, będzie CoHem w kosmosie! Przez co DoW 2 był…dobrą grą, ale jak miałeś kumpli i byłeś w stanie wybaczyć wiele durnot…i oczywiście nie osiągnął takiego sukcesu co poprzednik.
Sytuacja THQ- no, szkoda ich, ciekawiło mnie Warhammer 40000 MMO, a tu BANG! zróbmy z tego grę akcji! Dafuq? No, ale też podejrzewam, że odpowiedzialnym za sytuację THQ jest Homefront- miał być CoD czy BF z Koreańcami, a wyszło…co wyszło. Mam nadzieję, że zdążą zrobić Dawn of Wara 3…
Voiceacting- nie przykładałem nigdy wielkiej wagi do nich. Głównie przez fakt, że większość gier grałem z nieszczęsnym polskim dubbingiem który często był raczej średni. Dobrze wspominam głównie drugiego Baldura, szczególnie ś.p. Marka Perepeczko jako Keldorna, Gabrielę Nowacką jako Viconię czy Jana Kobuszewskiego jako Jana Jansena. I oczywiście Piotra „Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę” Fronczewskiego. Będę musiał kiedyś zagrać ponownie by zobaczyć jak poradził sobie Jarosław Boberek jako Korgan. Średni pod tym względem był Neverwinter Nights 2- lubiłem Khelgara, Neeshkę czy Bishopa (tutaj znów Jarosław Boberek, zresztą postać Bishopa jest dla mnie jedną z największych zagadek), ale reszta…wypadła dość średnio, Fronczewski jako Casavir nie wypadł najlepiej i często zdarzały się durne błędy. I pierwszy Mass Effect- w zależności od stosunku gracza do polskiego Wreksa (który w ciągu minuty wypluwał więcej kurw niż M61 Vulcan pocisków) polonizacja była blad…kiepawa albo znośna. Dla mnie strasznie kiepawa. Z angielskich aktorów…chyba dopiero właśnie przy Mass Effekcie zacząłem powoli się interesować, chyba zaczęło się od tego jak bardzo wolałem Hale od Meera, potem doszła moc głosów Garrusa i Wreca, a potem TIM, Thane, Samara…w sumie wszyscy. A potem przyszła Diana Allers… Kotory pamiętam jak przez mgłę, kojarzę głównie Bastillę, Cartha (bo wrócił jako Kaidan) i Canderousa, będę musiał jeszcze zajrzeć kto robił za Kreię…i to tyle ode mnie jeżeli chodzi o voiceacting.
odin gdzie ty w Departed widziałeś Michaela Ironside? :D
Jeeee :D Jacka Nicholsona widziałem :D Mroku zawsze czujny. Ale czizas oni potrafią być do siebie podobni. Screen jak Ironside wyglądał w 2010 roku z brodą:
Nicolson z 2006 roku:
@odin
@Blady
Wybaczcie, że piszę tu, ale jako, że (wydaje mi się) rzadziej odpisujecie na komentarze z poprzednich podcastów zamieszczę swoje pytanie tutaj: Co sądzicie o Nostalgia Critic? Pytam bo był wspominany w poprzednim podcaście i ja jako „polski uzytkownik” nie śledzę go na bierząco. Czasami obejrzę jego jakąś recenzje, ale to raczej z kanału grupy tłumaczącej jego filmy…
Sorry Kryspin :( Czasami zapominam odpowiedzieć na jakieś pytania. Wal śmiało – zawsze. Co do Nostalgia Critic, osobiście go nie lubię ze względu na rozbuchane ego oraz sposób prowadzenia recenzji. Rozwijając wypowiedź:
Ego: Naprawdę trzeba dużo wysiłku włożyć w to aby kogoś szczerze nie lubił. Ostatnio jaruto wrzucał link do popularnego polaka na youtubie i o ile dobrze kojarzę jego pseudonim brzmiał rojo. Jego prostackie zachowanie oraz specyficzne poczucie wyższości w sposobie formowania bezpośrednich zwrotów do odbiorcy nastroiły mnie do niego negatywnie. Niemniej mimo, że nie podoba mi się jego zachowanie mogę jego film obejrzeć, podyskutować a już w szczególności docenić wkład pracy. Kluje mnie fakt, że jego osoba obrazuje coś co wyjątkowo mnie boli, a dotyczy sposobu sprzedawania się w internecie oraz popularności tego nurtu – jednak nie zmienia to faktu, że to praca dochodowa oraz taka w którą trzeba włożyć odpowiednio dużo pracy. Może ~2,2k z reklam na youtubie to dużo, jednak najczęściej prowadzenie takiego kanału to mnóstwo nerwów, terminów i oglądania statystyk z tego miesiąca aby wiedzieć ile się zarobi (niestety w pewnych przypadkach dochód może się wahać i czasami wynosić nawet skromne 200~300 zł na miesiąc, co w przypadku zarabiania tylko ze względu na prowadzenie kanału może być wielkim problemem. Pomińmy już to, że wyjątkowo śmieszy mnie strach partnerów youtube przed mówieniem o realnych kwotach jakie zarabiają na swojej treści). Nawet w tym wypadku jakiejś specjalnej dezaprobaty nie odczuwam. Nostalgia Critic jednakże to osobny przypadek. On jest ucieleśnieniem machiny samonapędzającego się narcyzmu oraz skrajnej wręcz apodyktyczności. Wiele można poczytać i obejrzeć w internecie. Jest pełno wywiadów z ludźmi, których mocno dotknęła ich wspólna praca i którzy ponawiać jej już nie zamierzają. Przeklinanie, ciągłe zwracanie uwagi, nerwowe ruchy, brak pojemności na krytykę, egocentryzm, narcyzm itd. Bardzo nie lubię ludzi, którzy udają przed kamerą kogoś skrajnie innego i tworzą wokół siebie pewien mit lub otoczkę świętości. Jego fani traktują go jak wyznacznik prawdy oraz sprawiedliwości a on sam wyjątkowo lubi się do tej armii odwoływać. Innymi słowy – niech ginie ;) To jest nieprzyjemny facet na co dzień i choć mimo, ze go nigdy nie poznałem, jego sława w internecie wiąże się także z jego równie sławnym kretynizmem.
Prowadzenie recenzji: Zdawkowe komentarze, edycja która wyrywa z kontekstu bardzo wiele rzeczy, jednostronność wypowiedzi. Tak w skrócie. Najbardziej lubię te dwa pierwsze bo najlepiej odzwierciedlają jego technikę – notorycznie wręcz kopiowaną przez jego współpracowników jak zresztą i polskich imitatorów. Najpierw znajdujemy scenę, która jest podstawą do wyrobienia odpowiednio ciętego komentarza. Następnie przedstawiamy tą scenę tak, że nieświadomie budujemy całkowicie jednostronny komentarz audio wizualny. Następnie dodajemy bardzo skrótowy prześmiewczy dialog, najlepiej jakbyśmy kilka razy wpadli w furię, odwołali się do jakiegoś popkulturowego wzorca. Ważne aby komentarz był w wielu miejscach bezczelny i mało informatywny – ot luźny wykwit emocji w stosunku do kilkusekundowego fragmentu. Następnie to eskalujemy do poziomu w którym ta jedna scena i nasz komentarz mógł by być samodzielną recenzją. Na sam koniec trzeba niestety z tej jednostronności zejść i ratować swoją pracę mówiąc o rzeczach w miarę dobrych, gdyż ostre cięcie edycyjnego noża pochłonęło wszelką obiektywność i dobry smak krytyki. Moim zdaniem pyrrusowe zwycięstwo.
Nostalgia Critic przejadł mi się już bardzo dawno, mniej więcej kiedy nagrywał swoją pierwszą „walkę” z Angry Video Game Nerdem – pamiętam Making Of z piwnicy James’a i widziałem jak Rolfe, spokojny, utalentowany FILMOWIEC z Filadelfii musiał znosić opryskliwego i apodyktycznego sprzątacza z Chicago. Już od tamtego momentu oglądałem filmy Critica sporadycznie i TAK, podobają mi się jego „duże produkcje”, tzn. coroczne Mega Filmy (Kickassia rządzi na tak wielu płaszczyznach, że to aż niespotykane jak na film robiony „na odpiernicz”, kręcony z ramienia i mikrofonem z kamery), jednak nie obchodzi mnie jego zdanie, humor dawno przestał bawić (nigdy nie lubiłem kreskówek z Bugs Bunnym ani z Duffym, a on jest połączeniem obu tych postaci), a i niczego pożytecznego mnie nie nauczył – w odróżnieniu od wspomnianego Rolfe’a.
Jeśli ktoś chce całkowicie ugruntować swoje zdanie co do Douga Walkera polecam filmiki z jego wyprawy do Austrii. Ucieleśnienie stereotypu „ograniczony hamburgerowiec wszystko krytykuje” http://thatguywiththeglasses.com/videolinks/thatguywiththeglasses/specials/27856-douginaustria
Sama inicjatywa jego strony kiedyś bardzo mi odpowiadała, jednak w pewnym momencie było już zbyt wielu recenzentów, bym mógł to śledzić codziennie, a i starzy wyjadacze robili filmiki maszynowo, bez serca, byle wyrobić się z terminem. Teraz to gigantyczny biznes, w którym każdego dnia dochodzi recenzentów OD WSZYSTKIEGO. Rodzina zmieniła się w konglomerat. Pamiętam czasy, kiedy mieliśmy Top Trio, tzn. Critica, Spooniego i Linkarę grających pierwsze skrzypce PLUS, Angry Joe, Sage’a i Lee jako front growy i okazyjne perełki od Nostalgia Chick, Benzai (który jak chce, to potrafi), oraz niegdyś mój absolutny ulubieniec, PAW i jego Let’s Play z Kings Quest <- żaden inny materiał przedtem ani później nie dał mi tyle radości co ów seria.
To jednak było kiedyś…teraz zaś…no cóż…oglądam jedynie Angry Joe, JonTrona i okazyjnie nadrabiam po kilka filmików AVGN. Tyle.
W sumie faktycznie nostalgia jest taki… Chciałem znać waszą opinię bo ja go oglądałem okazjonalnie, kilka jego recenzji głównie nie podchodząc do nich poważnie. I tyle jeśli chodzi o nostalgie
@odin Co do Roja to jest w porządku dopóki nie ogląda się wszystkich materiałów z nim związanych. Często zwyczajnie przesadza i robi to czego sam nie cierpi do czego później wrócę. Nie chcę go bronić, ale myślę, że jest zwyczajnie zmęczony youtubem. To widać czasami po nim i nie dziwię mu się. Wrzucanie 2-3 filmów dziennie, z czego fakt większość to darcie mordy i prostacki humor (ale on taki jest i tego nie kryje) i ostatnio „afera” z zarabianiem na youtube.
Co do afery to wszędzie panuje nienawiść, dosłownie. Przykład? Jest starszy Pan na youtube (chyba 60 lat), który nie potrafi sklecić filmów w movie makerze, ale upublicznia jakoś filmy mimo że są bez cięć. Przyjemnie się go nawet słucha, jak wypowiada się na temat życia i opowiada o historiach z jego młodości … A Ostatnio jakaś banda debili, zaczęła go wyzywać i oskarżać o wymyślone praktyki z zarabianiem w komentarzach … Tak teraz wygląda polski Youtube.
Co do filmów Roja to na jego kanale można znaleźć kilka, które mają jakąś wartość. Bo ma filmy kreatywne, poważne, czasami zmuszające do przemyśleń i prostacie, zabawne, głupie, które pasują do części jego widzów. Ja sam jestem jego widzem, ale oglądam jakieś 30% bo nie zgadzam się z większością opinii jego na temat gier. JAK MOŻNA UWAŻAĆ, ŻE FALLOUT: NEW VEGAS TO ŚWIETNA GRA?! Tym bardziej, że jest zagorzałym fanem Fo1 i Fo2…
Nieważne…
Osobiście nie lubię jego let’s play’i (czytaj: głupie, prostackie filmy) bo drze morde, ale filmy w których wypowiada się na temat ludzkich zachowań naprawdę niosą ze sobą jakąś wartość. On jest autorytetem dla sporej części swoich widzów (bo duża część jego widzów to gimnazjum) i często zwraca im uwagę na nieodpowiednie zachowania np znęcanie się nad innymi, wywody na temat nałogów, mówi im co jest dobre, a co złe i ma racje itp. Chociaż ostatnio robi to co przekazywał jako złe… Hipokryzja albo był podpity heh
W każdym razie to było strasznie nie Fair
Ogólnie stara się zaszczepić w ludziach „coś dobrego”. Ja zdaje sobie sprawę, że brzmię teraz jak moherowy beret heh, ale miał kilka filmów, w których próbował wzbudzić w ludziach kreatywność. Uczył ich rysować, wypowiadał się na temat technik rysowania, modelowania itp. Zresztą on chwalo (bo nie oglądam go teraz) często swoich widzów za to co robią dobrego.
Teraz nie wiem jak wygląda u niego na kanale. Wiem, że niektórzy traktują go jako bóstwo, ale chyba każda osoba publiczna ma takich pseudofanów…
Nostalgia Critic? Gdy oglądałem AVGN trafiłem na jego walkę z NC, po jakiś dwóch latach z ciekawości zacząłem oglądać jego przetłumaczone na nasz piękny język filmy- ot jak sobie radzi Niekryty Krytyk w porównaniu z oryginałem. I nawet obecny NC (który wrzeszczy, wrzeszczy, wrzeszczy i [tu wchodzi reklama]) bez problemu pokonuje naszego polskiego idiotę. Z ulubionych recenzji będzie…standard, czyli The Room, Batman i Robin i (z powodów nieznanych nauce) Alone in the Dark. Ciekawi mnie opinia Bladego, bo zawsze zdawało mi się, że- podobnie James Rolfe- Dough Walker jest dość spokojnym człowiekiem. Ale też nie oglądam zbyt często recenzji jego i jego ekipy, a jak już to Spoony (no…to już eks-członek Channel Awesome), Todd in the Shadows (recenzuje popowe piosenki. Uwielbiam jak próbuje zrozumieć przekaz popowych „hituff”) i Cinema Snob (fajny akcent, ciekawe filmy, które recenzuje, wyraziste role w Kickassi i Suburban Knights oraz Human Spider :D). I czasem Wściekły Józio.
Przepraszam za masę błędów w moim poście, ale jestem zmęczony. Podsumuję, krótko:
Kiedyś Rojo wzbudzał w ludziach kreatywność i zmuszał ich do przemyśleń (20% filmów), ale też darł mordę i przeklinał (reszta filmów).
Teraz chyba zaczyna wyzywać użytkowników youtube traktując to jako żart, co chamskie zwyczajnie. Co kto lubi…
Jest w tym sporo prawdy kryspin013. Wydaje mi się że chce przytrzymać dwa typy ludzi, młodzież z tragicznym gimnazjalnym humorem i ludzi nieco poważniejszych – stąd kreuje dwie osobowości.
Uwielbiam oglądać Jamesa Rolfa chociaż czasami jego żarty z gównem są obleśne ale widać że stara się robić coś dobrego a nie na odpierdol. Po za nim zdarza mi się obejrzeć Angry Joe jeszcze bo się zmienił i to mi się podoba jaki kształt jego twórczość przybrała.
Mówiłeś o Kickassi Blady, a jak ci się podobał Suburban Knights? Dla mnie film nierówny- części z eki Spoonego były dobre, podobały mi się żarty i Brad Jones jako Indiana Jones (…o ironio) był rewelacyjny. Tymczasem ekipa Critica…meh. Za dużo żartów o genitaliach i seksie- jakby na czas filmu zamienił się miejscami z naszym…”krytykiem”. Byłem zadowolony po obejrzeniu, ale Kickassia była lepsza.
Jeśli lubicie takie klimaty oglądnijcie sobie cokolwiek z tych filmów wraz z komentarzem Spoonego – to jest czyste komediowe złoto :D
W temacie dotyczącym THQ – dwa produkty pociągnęły firmę na dno. Pierwszy to wspomniany przez was Homefront (jeśli mnie pamięć nie myli, to oczekiwana sprzedaż miła wynieść ok 7-10 mln co było po prostu chore), a drugi to uDraw. Wersja na Wii całkiem nieźle się sprzedała, więc THQ postanowiło uderzyć na PS3 i X360, a tam sprzedaż była fatalna (zostali z całymi magazynami tego ustrojstwa i jeszcze okłamywali inwestorów odnośnie sprzedaży http://en.wikipedia.org/wiki/UDraw_GameTablet oraz http://www.vg247.com/2012/06/14/thq-udraw-failure-investigated-by-litigators/ .
PS.
Wydaje mi się czy przestaliście pedantycznie edytować nagranie? Jeśli tak, to nie wracajcie to wcześniejszej formuły – odcinki nagrywane na luzie i bez masowej edycji odsłuchuje się o wiele lepiej.
Albo zdolności edycyjne wzrosły ;)
Wiesz prawda jest taka, że wiele rzeczy się psuło podczas nagrań. Od kwestii technicznych po zwykłe zmęczenie i błędy zeń wynikające. W okolicy 80 nagrania naprawdę było to czuć i każdy zdawał sobie sprawę, że nie za bardzo to kontrolujemy. Dlatego edytowałem nagrania :(
Ciesze się, że Ci się aktualna forma podoba i mam nadzieję, że będziesz pojawiał się tutaj częściej :)
Co do THQ, nawet mimo porażek nadal nie chcę aby firma zbankrutowała :(