Czymże jest obfity opad deszczu, jeśli nie zapowiedzią tęczy? 139 odcinek DualShock Podcast jak i sam DualShock Podcast ;) powraca by omówić emocjonujące tematy w tym jakże nieemocjonującym tygodniu. Gameplaye, zapowiedzi, recenzje gier świeżych i starych – a wszystko za rozsądną cenę. Czy Remember Me powinno zostać zapomniane oraz dlaczego Catherine jest bardzo interesującym tworem? Odpowiedzi na te i inne pytania w środku. Zapraszamy do słuchania!
Tabela czasowa dla wersji audio wygląda następująco:
Watch Dogs, nowy gameplay i ogrom spekulacji – 00:47
Kolejna część GTA uchyla rąbka tajemnicy o swoich bohaterach – 16:51
Remember Me, ból, cierpienie i rozczarowanie – 23:07
Catherine czyli ponoć główny temat podcastu – 34:13
By nagle okazało się, że mamy jeszcze newsy z Resident Evil Revelations – 47:16
Posłowie na temat far Cry 3 Blood Dragon – 49:51
oraz dobre wyniki Dead Island Riptide – 53:47
Zakończenie oraz outtakei – 57:37
Dobra, jedziemy z punktami.
1. Watch Dogs może być spoko ale może nie być koniecznie dla mnie
2. Trevor… Tak to jest powód dla którego sprawdzę GTAV xD
3. Buahahahah, mówiłem że zjebią? :D Tak samo jak ftopą było oddanie Devil May Cry przyjebom z Ninja Theory tak samo po Remember Me już z miejsca spodziewałem się epic fail, Capcom znowu ma tendencje samobójcze na marnowanie hajsu :P Walka to faktycznie BIEDA KOMBAT! xD Co do tych tekstów przez was cytowanych, mój 65 tonowy mech w Mechwarrior Online ma więcej finezji…
4. Blady gra w Catherine i da radę o tym mówić? O_o Świat się kończy… Nie chcę przez to powiedzieć że gra jest złą, po prostu podziwiam Bladego bo znam go trochę czasu i to był jeden z ostatnich tytułów jaki bym mu dał do rąk :P Zagrać już dawno chciałem ale nie miałem za bardzo jak. Może z czasem się za to zabiorę jeszcze jednak. Blady, to ty tak nie reagujesz jak słyszysz coś co cię zatyk za masz odpowiedzieć? :D
5. Resident Evil Revelations pominąłem, brutalnie mówiąc wisi mi to :P
6. Blood Dragon. I need moneyz!
7. Przy tym punkcie to bardziej nie ogarniam jakim cudem Injustice sprzedaje się lepiej niż Fifa czy Bioshock Infinite O_o To powinno być mniej prawdopodobne niż fakt że Black Ops sprzedaje się gorzej niż Riptide!
Wyszło dosyć ubogo w sumie.
PS. Pierwszy! :D
Watch Dogs/ GTA sandboxy miejskie meh.
DMC jednej z lepiej wydanych pieniędzy w moim przypadku, ma swoje wady, ale gra jest po prostu dobra.
Przez przypadek wysłałem posta ;p. Ciąg dalszy:
RE RE HD, przed chwila ograłem demko i jak RE6 jest słabym horrorem a niezłą grą akcji, tak tutaj mamy słaby horror i w sumie chyba taką sobie grę akacji. Umówmy się poziom straszenia w serii RE mógł na nas robić wrażenie gdy byliśmy jeszcze małymi dziewczynkami, teraz to już rutynowe odstrzeliwanie zombiaków. Takie moje wrażenia, demko jest zdecydowanie za krótkie i za mało pokazuje, ale sama gra/konwersja zdaje się być zrobiona solidnie. Na pewno kupię, gdy stanieje.
Dedo Islando Riptajdo, kupię, bo polskie, bo zbyt dużo mam z tą grą związanych pozytywnych wspomnień. Przy okazji polecam książkę Max Brooksa „World War Z. Światowa wojna zombie w relacjach uczestników.” Dodawana zresztą do edycji kolekcjonerskiej. Proszę nie sugerować się trailerami filmu z Bradem Pitt’em zakłamują nieco obraz książki, a jest to kawał dobrej historii podanej w formie relacji i wywiadów naocznych świadków i ocalałych, mniam (móóóóózg :P)
Miałem chętke na REMEMBER ME – a tu mówicie, że zalatuje kiszką :(
Mnie Watch Dogs oczarowało pierwszym pokazem rok temu na E3, ale po ostatnich gameplayach nie chce mi się już w to grać. Zapowiada się mieszanka Ubisowtowych pomysłów, często posranych pomysłów. Do tego główny bohater, który jest jakimś mścicielem… naprawdę?
Z Dead Island Riptide taki sequel jak z każdego kolejnego CODa. Skończyłem grę. Sam Prolog jest maksymalnie gówniany, przez pół godziny biegamy po pokładzie statku w bliźniaczo podobnych korytarzach i młócimy zombiaki. Po skończeniu go musiałem odstawić grę na tydzień, traumatyczne przeżycie. Jednak reszta gry jest już starym, DOBRYM, Dead Island. Z tą różnicą, że o połowę krótszym. Wycięto prawie całkowicie kanały – najgorsze etapy, na które było dużo narzekań w jedynce. W tej części trwają maksymalnie godzinkę, w jedynce było to minimum 5 godzin. Fabuła jest dalej denna do bólu. Postacie tak samo beznadziejne; gangsta – mudżin z szyją obwieszoną złomem niszczy system. Skąd on się tam kurwa wziął?
Jednak Gameplay stoi dalej na wysokim poziomie. To ostatnio jedna z niewielu gier gdzie survival jako taki jest rozbudowany, gdzie często bałem się o życie. Wymyślanie różnych taktyk żeby sprawnie pokonać grupkę zombiaków czy ich dużo silniejsze odmiany dają MASĘ frajdy i satysfakcji. Gra stanowiła dla mnie spore wyzwanie, przynajmniej do połowy kiedy to zdobyłem bardzo silną katanę, ale wciąż nie było łątwo. Wycięto prawie całkowicie starcia z bandziorami z bronią palną, za co duży plus. Zabiłem ich ledwie 40-stu, tylu widniało w statystykach. Jest jedna nowa snajperka, która po maksymalnym ulepszeniu jest przekokszona. Można nosić do niej aż 60 naboi i jest bardzo silna. strzelając w głowy najlilniejszych przeciwników potrafiłem zabrać im czasem aż połowę życia(!), ostre przegięcie i ułatwienie. Przyznam, że tych największych bydlaków częstowałem headshotami jak była ku temu okazja. W jedynce zaś trzeba było zazwyczaj walczyć z nimi bronią białą lub granatami/koktajlami, które jednak są cenne w przeciwieństwie do naboi. Snajpa zaburza trochę balans. Powinna mieścić max 10 naboi, a naboje powinny być bardzo trudne do zdobycia i było by git.
Nowość jaką jest tower defence daje radę. W całej grze jest z 4 czy 5 obozów, które trzeba obronić, można się nieźle wyżyć kosząc stada zombiaków działem obrotowym typu Vulcan albo waląc granatami/koktajlami, najciekawiej robi się kiedy nadchodzą ostatnie fale tych najsilniejszych bydlaków, naprawdę przyjemna zadyma i chwilowa odmiana od mozolnego przemierzania wyspy.
Grafika daje radę, o ile postacie dalej wyglądają słabo to otoczenie robi wrażenie dzięki ciepłej palecie barw ruchomym palmom, wyspa ma piękne widoki, całość wygląda żywo, choć troszkę plastikowo.
Grałem solo i polecam tak spróbować grać. Mitem jest, że samemu jest nudno. Dla mnie Co-op w 3-4 osoby potrafi wręcz zabić przyjemność z survivalu. Na liczniku na koniec miałem 16 godzin i 39 questów wykonanych, w jedynce 30 godzin. Jednak ograniczenie do minimum słabych lochów i wymian ognia skróciło o sporo długość gry, ale to dla mnie plus, jak ktoś chce więcej to może robić questy poboczne, ja 90%% nich olałem.
Dla mnie to gra 7/10, pewne ułomności wynagradza gameplayem i sporym wyzwaniem.
Mam nadzieję, że kolejny DI na next geny, nad którym Techland podobno już dawno pracuje będzie prawdziwym sequelem i wniesie sporo świeżości, tak jak zrobiła to prawie 2 lata temu jedynka. Czekam.
xrayPL witaj na stronie, bo nie miałem okazji nic napisać jeszcze w tej sprawie :)
i Moruc, dzięki za te komentarze :) Ja też czekam na DI2. Bardzo :)
Będzie specjalny odcinek z okazji wtorkowego „Dnia MicroSoftu” ;) ?
Bedzie :)
Co do Watch_dogsów, mam nadzieję, że Ubi nie zrobi z tej gry tasiemca. Bardzo bym chciał, żeby to była zamknięta historia. Ogólnie, nie wiem, dlaczego firmy tak bardzo lubują się w robieniu sequeli (to znaczy – wiem, ale nie rozumiem), skoro technologia pozwala na w zasadzie nieskończone wydłużanie życia gry, chociażby poprzez DLC. Zamiast sprzedawać pierdoły, mogliby się postarać, i raz na rok wypuścić DLC który dodaje dobrych kilka godzin gry.
Ale historia… Na tym polu nie liczyłbym na wiele. Główny bohater będzie chciał pomścić śmierć żony… Czyli klisza. Bardzo klisza.
Nie mam wątpliwości, że rozgrywka będzie fantastyczna, dobrość aż wylewa się z ekranu, jak oglądam te ich filmiki. Nawet nie przeszkadza mi „naciśnij A żeby zhakować”, no bo skoro przyjmuję do wiadomości, że bohaterem jest genialny haker, mogę założyć, że zrobił oprogramowanie tak dobre, że naciśnięcie jednego przycisku pozwala złamać wszystkie zabezpieczenia. Swoją drogą, cały ten motyw przypomina mi to trochę finał drugiego sezonu Sherlocka od BBC.
Też liczę, że pozwolą nam się skradać, nie wymuszając zabijania wszystkiego co się rusza. Jak to było w Asassynach? Ubi w ogóle dopuszcza takie rozwiązanie?
Bardzo ciekawi mnie też, jak Ubi poradzi sobie z tym, że gra ukaże się na obecnej i nowej generacji (oraz na Wii U). Bo jeśli zachowają wszystkie mechaniki, gameplayowe rozwiązania i patenty na obu wersjach, będę pod wrażeniem. Jeśli nie, no to starogeneracyjna wersja będzie bez sensu.
Co do Remember Me… Ja w sumie też trochę zapomniałem o tej grze, ale w ostatnim CDA pojawiła się recenzja, która całkiem pozytywnie przedstawiła grę. Być może rozgrywka zmienia punkt widzenia. Ja cały czas mam nadzieję, bo podoba mi się świat oraz styl graficzny.
Catherine… Słyszałem o tej grze dawno temu, teraz usłyszałem o niej znowu. Swoją drogą, czy tylko ja mam wrażenie, że Blady nie miałby w co grać, gdyby nie PS+? :).
Nie za bardzo też mogę o niej coś napisać, bo z opowieści Bladego wynika, że trzeba zagrać, żeby się przekonać. Z filmików, mogę tylko powiedzieć, że bardzo podoba mi się mieszanie rysowanego anime z grafiką 3D. Jednak, wielka szkoda, że wrzucili tam te platformówko-puzzle. Skoro gra jest nastawiona na historię, nie powinna przeszkadzać nam w jej poznawaniu. A sztucznie wydłużony gameplay, przez sztucznie podniesiony poziom trudności, to chyba najgorsze, co może być.
Resident Evil Revelations. Nie grałem w żadnego RE, tak więc nie wiem. Wiem tylko, że Revelations to była jedna z najlepiej wyglądających gier na 3DSa, trochę szkoda, że Nintendo odpuściło takiego exa.
Dedajlend mi się nigdy jakoś nie podobało. Niespecjalnie lubię walkę wręcz w FPP, nie licząc może średniowiecznych serwerów w TF2. Ale, techland pracuje nad grą, która interesuje mnie znacznie bardziej. Chodzi o Hellraid. Które, tak, wygląda jak Dedajlend. Ale, zamiast Zombiaków bijemy kościotrupy. A kościotrupy są lepsze. Możemy rzucać czary. A czary są lepsze, niż pistolety. Mamy miecze i morgenszterny, a te są lepsze, niż maczety i siekiery. Mamy losowo generowane lokacje, a więc replayability rośnie pod sufit. Czekam aż zobaczę więcej materiałów z tej gry, może być hit.
Ty masz nadzieję, że Ubi nie zrobi z WD tasiemca, a marketingowcy już szacują zyski i myślą nad nazwą drugiej części. ;) Może Barking_dogs? ;p W sumie nawet by pasowało, bo ładnie odnosiłby się to do takiego starego powiedzonka „psy szczekają a karawana jedzie dalej”. ;)
Ale jeżeli chodzi o gameplay tej gry, to coś mi się widzi, że będzie ją można scharakteryzować nie tyle „wciśnij A by zhakować”, co raczej „wciśnij A by przejść grę”. Tak myślę, że zgodnie z filozofią swoich najnowszych hitów, Ubi będzie starało się żeby wszystko dało się wykonać jednym przyciskiem – kontekstowo w zależności od sytuacji. Zresztą te całe hakowanie, które zdaje się być clue całej rozgrywki, jest wg mnie jest strasznie prostackie – naciśnij wszystko na wszystkim = profit! Na pierwszy rzut oka mało w tym jakiegokolwiek pomyślunku. Ale może o to twórcom chodzi, żeby było łatwo i przyjemnie. Przy okazji będzie kolejny rodzaj hamburgera w menu. ;] A odpowiadając na Twoje pytanie odnośnie Assassyna, to w tamtej grze szło się raczej po trupach do celu. W każdym razie zbyt dużej finezji w tym nie było.
Pierwsza ocena Remember Me: 9/10. Hmm… :>
To jest wysoce interesujące :)