Witajcie. Dziś wkraczamy z SingleShockiem w osiemdziesiątki i z tej okazji życzę wam miłego czytania. :D Dziś porównamy GTA V do rzeczywistości, poczytamy zachwyty nad nadchodzącym Xboksem i posłuchamy sobie piosenki o randkowaniu w MMO. ;)
Spis treści
- GTA V zbyt bliskie rzeczywistości
- Sims 4 bez polityki always-online…
- 5 powodów, dla których nowy Xbox zmiecie konkurencję
- Prywata – Dawn of War, [później] DD i LoL
- 8itHit – The Guild – Do You Wanna Date My Avatar?
GTA V zbyt bliskie rzeczywistości
Cóż, widziałem ostatnio obrazki porównujące kilka miejsc z mapki z GTA V do rzeczywistego Los Angeles. Nikt nie będzie w stanie zaprzeczyć, że poszczególne miejsca są odwzorowane niemal jeden do jednego. ;)
O porównanie zdjęć rzeczywistego Los Angeles i tego ze świata gry pokusił się serwis BehindGames.com.
Być może Rockstar jest już blisko osiągnięcia w grze tego, czego zawsze chcieli, a komentarze Polaków twierdzących, że dzięki GTA mogliby bez problemu trafić z puntku A do punktu B w rzeczywistym Manhattanie (true story!) przestaną być tak absurdalne i śmieszne. :D
Sims 4 bez polityki always-online…
Tak, tak – The Sims 4 zostało zapowiedziane. Nawet na wieloletnim fanie gier Sims, jakim niewątpliwie jestem, nie zrobiło to większego wrażenia – po Simsach Trzecich zwyczajnie nie mam ochoty podniecać się następnymi. ;)
Ta przepakowana najróżniejszymi dodatkami i wiernymi kupującymi seria doczeka się kontynuacji już w przyszłym roku – a za nią pójdzie niewątpliwie korowód Expansion i Stuff Packów. Świat już dawno przestał się z tego śmiać, ale niby dlaczego EA miałoby nagle zmienić politykę? ;)
Powiem nawet więcej – irytuje mnie, że będą Simsy 4. Dla mnie, jako fana serii, The Sims 3 były jakimś niesmacznym żartem – beznadziejny silnik gry, irytujące błędy i fatalne rozwiązania (na przykład, wsiadanie do samochodu na zasadzie wywalenia samochodu razem z kierowcą na droge w ułamku sekundy). A wszystko to okraszone pewnymi fajnymi rzeczami – niestety nie na tyle rewelacyjnymi, by przechylić szalę choćby o kilka stopni.
Niemniej, EA obiecało już jedną rzecz – nie będzie przymusu grania online, jak to było w przypadku SimCity. Oczywiście nie miało być ono oficjalnie zabezpieczniem antypirackim, tylko rozwiązaniem na „zsocjalizowanie” rozgrywki, ale przypadkiem odniosło taki rezultat – gra miała premierę dwa miesiące temu, a nie została scrackowana do tej pory, mimo, że strony torrentowe i warezowe uginają się pod tonami komentarzy ludzi na ów crack oczekujących. ;) Ja miałem akurat to szczęście, że grę dorwałem na Allegro w cenie 85 zł – bo w niektórych przypadkach cena sięga nawet 150 zł.
Tak czy inaczej, wiemy, czego się spodziewać: obecność trybu offline, wysokiej ceny i pierdyliarda dodatków. ;)
5 powodów, dla których nowy Xbox zmiecie konkurencję
Serwis Geek Insider opublikował artykuł, w którym wyszczególniono 5 powodów, dla których next-genowy Xbox miałby, krótko mówiąc, rządzić. Ośmielę się stwierdzić jednak, że owa lista to dowód na nieco naiwne postrzeganie rzeczywistości przez autorów, jednakże warto o niej wspomnieć. ;)
1. Xbox Live
„Nawet jeżeli nienawidzisz Xboksa 360, jedną rzeczą, którą musimy kochać, jest usługa multiplayer Xbox Live.”
Tak – jedynie, jeżeli poza kupnem drogiej konsoli stać nas jeszcze na abonament. Xbox tak naprawdę nie oferował niczego szczególnego ponad to, co za darmo oferowała konkurencja. Dla mnie szokiem było, gdy okazało się, że nie mogę oglądać YouTube na Xboksie bez opłacenia abonamentu.
2. Centrum rozrywki
„Według plotek, nowy Xbox nie będzie tylko konsolą do grania; Microsoft zamierza zrobić zeń główną część twojego salonu. Dostarczy ci niezliczonej ilości opcji od gier, przez muzykę aż do aplikacji.”
Cóż, trudno nie stwierdzić, że to na plus. Ale co mi po taki centrum rozrywki, jeżeli Xboks nie będzie wyposażony w napęd blu-ray? Nawet jeżeli, to wątpię, żeby konkurencja miała o ten aspekt (szeroko rozumianej rozrywki) nie zadbać.
3. Kinect 2.0
„Pierwotny Kinect był wielkim sukcesem Microsoftu, a Kinect 2.0 również zachęci graczy, którzy będą chcieli grać z rodziną i przyjaciółmi.”
Bez przesady – mimo, że Kinect był potężnym narzędziem, to nie doczekaliśmy się dla niego niczego konkretnego. Zestaw minigierek w świecie Star Wars, czy wykorzystanie komend głosowych w grach „z wyższej półki” (Mass Effect 3) niech posłużą za najlepsze przykłady.
4. Zewnętrzne exclusivy i DLC
„Wielkie odkrycie Call of Duty: Ghosts zostało zapowiedziane na 21 maja na event Microsoftu, zatem jesteśmy niemal pewni, że niektóre aspekty gry będą ekskluzywne dla tej konsoli.”
No, moi mili – dożyliśmy czasów, w których DLC i Call of Duty stanie się powodem, dla którego jakieś urządzenie miałoby rządzić. :D Jedna rzecz na pewno będzie ekskluzywna – multi, za które trzeba będzie zapłacić. Bo wszędzie indziej najpewniej będzie za darmo. Nie zapomnijmy o pakietach czterech mapek za 10 dolarów.
5. Ceny
„Xboks za 199 USD z dwuletnią subskrypcją LIVE definitywnie napędzi sprzedaż.”
To kolejny śmieszny argument – plusem ma być to, że tylko raz zapłacę za dwuletni dostęp do LIVE’a. Kiedy kupowałem Xboksa 360, zdecywałem pomiędzy nim a PS3, a decyzję oparłem na cenie samej konsoli. Szybko jednak się przekonałem jakim to było błędem, ponieważ okazało się, że cena konsoli + cena LIVE’a szybko przekroczy cenę najdroższego pakietu PS3. Przy czym Sony wcale nie zmuszało mnie, bym płacił za usługi internetowe – bowiem PlayStation Plus jest przecież opcjonalny. A wszyscy pamiętamy, jak niedawno Blady go zachwalał. ;)
Podsumowując, powyższa lista nie przedstawiła imo żadnego istotnego argumentu za teorią, że Xbox zmiecie konkurentów z powierzchni ziemi. Dopóki nie zobaczę czegoś naprawdę zajebistego, poważnych gier wykorzystujących Kinecta w poważny sposób i przynajmniej darmowej gry multiplayer (już pal licho to YouTube i inne Facebooki), to w żadnym wypadku nie zmienię swojej decyzji co do zakupu PlayStation 4. ;) Tyle w temacie, Eagle out.
Dawn of War: SoulStorm #1 – sondy i Origin-alny problem
Tego dnia graliśmy w SoulStorm. Promyki słońca przylepiały się do niebieskiej rolety niczym Blady do strategii drugowojennych, a my sączyliśmy z kubków resztki Primy z mlekiem. Zjednoczone siły nieumarłych władców kosmosu i utechnologizowanych komunistów podbijały pole bitwy, ogarnięte chaosem i zapełnione orkami. Ale to widać na filmie, dammit.
[E | A] League of Legends #2 – chybiające strzały i „pomogłeś”
The Guild – Do You Wanna Date My Avatar?
Felicia Day i jej przyjaciele przewijała się już parę razy przez SingleShocki, ale uświadomiłem sobie, że tej piosenki jeszcze nie było. A genialna jest.
Randkełe w Warcraftełe!!!!!111onejedenelewen
Gif najlepszy :)
No i: https://www.youtube.com/watch?v=eQCJ6caGAIY
Xbox Live trudno nie kochać – nie wiem, co biorą panowie w Geek Insider, ale chcę trochę. O ile na samym początku obecnej generacji usługa online na PS3 była paskudna, Wii i dziwaczne friend-cody przemilczmy, to tak, Live zapewniał stabilną rozrywkę tym, którzy pokusili się o abonament. Obecnie to jedynie haracz, blokujący podstawowe funkcje konsoli – jak słusznie Eagle wspomniał, Youtube na Xboxie za opłatą? W00t?
Jeśli ktoś jeszcze nie jest pewny, czy Microsoft ma solidny plan promowania swoich produktów, to niech weźmie następujące pod uwagę. Gdy Sony wyrzuca kolejne świetne gry na PS Plus, gdy Nintendo już dawno wypuściło kolejną konsolę, to pod koniec żywota Xbox 360, jedną z ostatnich dodanych funkcji jest możliwość zamawiania dań z Pizza Hut z poziomu konsoli. Yes.
Nigdy nie rozumiałem prób uczynienia z konsol „multi-kombajno-centrum-rozrywki”. PS3 próbowało tego na początku swego żywota „It only does everything” i zawiodło, gdyż brakowało gier, będących od zawsze primo powodem, by zakupić konsolę. Sony (zdecydowanie zbyt późno, o parę lat) powróciło do gier, graczy i wspierania developerów. Wszelkie bowiem atrakcje – odtwarzanie filmów, muzyki, granie całą rodziną- podążają za grami, niech sobie będą, jednak nie są wystarczającą siłą, by utrzymać wieloletni cykl życia konsoli. Będąc od lat konsolowcem brałem udział w wielu dysputach „nie znasz się, PeCet lepszy, bo mogę sobie po necie połazić i rozprawkę napisać”. Sęk w tym, że niemal każdy konsolowiec eitak posiada komputer. Dodatkowo – czy w erze smartphonów, laptopów za miskę ryżu i wszechobecnego darmowego Wi-Fi potrzebujemy „centrum rozrywki”, by wykonać rozmowę na Skype lub sprawdzić Facebook’a? Nie mówię, iż nie są to użyteczne funkcje na konsoli, ale zmiana całego „wizerunku” sprzętu, budowanie strategii „Wszystko Dla Wszystkich” zazwyczaj sprowadza klientelę szybko tracącą zainteresowanie, alienując wieloletnich fanów „starej szkoły”.
Call of Duty i DLC – temat litościwie przemilczę, gdyż nikt, kto argumentuje „spodziewaną dominację konsoli nad konkurencją” prawdopodobieństwem pojawienia się czasowych exclusivów na DLC do tak prostackiej serii gier eitak by nie zrozumiał zdań wielokrotnie złożonych, których tak często używam.
Kinect był wielkim sukcesem Microsoftu- buahahahaah. Haaaahahahahaha… HAHAHAHaHAHAhaha….ha….ha…. HAHAHAHAHAHAhaahah….heh…heh… kaszl, kaszl…heh….ha.
Nie wątpię.
WTF ?! Grajo w Solustorma ? I NIC nie mówią ?!
Iroksełe od wczoraj grajo to czo majo mówicz.
a dać jakoś znać chociaż na chacie toż mamy tutaj minimum 5 ogarniętych osób od ss
Zobaczyłam temat o Simsach i koniecznie muszę podzielić się moim żalem razem z Tobą :P
Z wielką radością wybrałam sobie tą grę (w prezencie przy kupnie nowego laptopa) zamiast Fify 12…
Biorąc pod uwagę to, że na starym kompie TS2 się w ogóle nie odpalało, skakałam z radości że mogę mieć od razu trójkę.
Niestety. Z każdym nowym dodatkiem gra działa coraz wolniej i wymyśla sobie nowe błędy, które praktycznie uniemożliwiają granie. Najśmieszniejsze jest to, że na oficjalnym forum TS3 EA się w ogóle nie wypowiada, a ilość postów na temat błędów wynosi MILIARD – wszyscy na tym forum potwierdzają, że każdy kolejny patch NIC NIE NAPRAWIA, a wprowadza nowe bugi…
Bardzo dziwi mnie ten fakt, że twórcy gry dopracowali bardzo dużo pomniejszych elementów (np. na duchach simów są różne aury po których widać jak zginęli :D , odbicia w lustrze czy animacje zwierząt w tym koni gdzie w grach trudno o takie rzeczy) a skaszanili te główne…
Tak więc EA zarabia, a biedni gracze od paru lat walczą z zabugowaną grą. Nie mniej kocham Simsy za kreator postaci i budowanie domów :)
@Iroks – no to mojego Skypa chyba masz, a jeśli nie: pbernasiewicz. ;)
@Frog – tak, największe bolączki zaczęły się po premierze Kariery, gdy to czas ładowania z 2 minut wydłużył się do jakichś pięciu. Nie spotkałem się dotąd z żadną grą, która miałaby tak skaszaniony silnik. ;) No, może GTA IV w pierwszych fazach po porcie na PC.
Witam wszystkich, dawno tutaj mnie nie było, ale powoli wczytuje się z kolejne publikacje :). Ja osobiście zawsze byłem fanem PS i SONY wogóle. Miałem PSX`a, PS2, planowałem zakup PS3, ale do X360 przyciągneła mnie nie tyle cena, ale exclusiv`y. Choć prawodopodobnie kupiłbym PS3, gdybym nie grał wcześniej na swoim PC w GoW1 (Halo jakoś mnie aż tak nie kręciło). Nigdy, ale to nigdy nie myślałem o konsoli jak o jakimś centrum mojego salonu. Zawsze była jest i będzie to zabawka tylko dla mnie i nigdy żadne z moich PS`ów nie służyło jako odtwarzać muzyki, czy filmów VCD, DVD, a obecnie gdybym miał PS3 napewno nie ogładałbym na nim filmów BlueRay. Mój X360 obecnie to tylko konsola i tylko na niej gram, na Kinceta się nie zdecydowałem bo 1) jak chce sobie poskakać to idę pograć w tenisa, siatkę lub pojeździć na rowerze, 2) w co miałem grać na teko Kinceta (sam szajs). Nigdy nie lubiłem oglądać filmów na PC, to i na X360 nigdy nie oglądałem YT, zatem zablokowanie tej opcji bez abonamentu, wcale mnie nie ruszało. Sam abonament w sumie też mnie nie ruszał jakoś wyjątkowo, gdyż nigdy nie narzekałem na lagi w multi, w dużej mierze to moje łącze, ale też dedykowane serwery, które za kasę z abonamentu ponoć są utrzymywane.
Dlatego jak czytam obcenie, iż PS4 i X720, czy jak go tam nazwą, ma być centrum rozrywkomym mojego salonu, ma być uspołecznione sieciowo (facebooki, twiterry i inne takie) i Kinect ma być lepszy, to stwierdzam, że na kij mi to w mojej konsoli. Ja wolę film oglądanąć na moim kinie domowym (Sony oczywiście :) i wielkim TV – też Sony :)), a nie wiem co Microisoft musiałby za napęd włożyć do nowej konsoliki, aby dorównał BR. Ja nie chce tych pierdoł w mojej konsoli niezależnie czy będzie to PS4 czy X720, ale niestety one będą bo tylko taką drogę widzą twórcy by dotrzeć do większej ilości odbiorców, bo jak widać z nas harkorowych konsolowców wyżyć nie mogą. Tylko w mojej opinii to nie tędy droga, czy rodzinne granie to GoW lub Killzone ? Moim zadniem to tylko eye toole i kincety i głupie gierki na nie, ewnetualnie Zumby i inne Guitar Hero i karaoke, casual i granie tylko w niedzielę, jak tatuś i mamusia nie pracują lub przy imprezie rodzinnej. Niedzielni gracze jak niedzielni kierowcy, ku***** można przez nich dostać, ale i rangi i statystyki sobie podbijać w CoD :)