Po raz kolejny Bizon i Frog sięgają po grę na podstawie filmu. Tym razem na ruszt pójdzie twór studia Raven Software, które ma na swoim koncie naprawdę świetne produkcje. Musicie jednak uważać – tytułowy mutant nie zna litości dla swoich wrogów, więc poziom brutalności jest niesamowicie wysoki. Czy starczy wam odwagi by obejrzeć ten odcinek?
Dajcie znać w komentarzach co sądzicie o takim „świeżym” podejściu do nieznanej nam gry. Jeżeli takie podejście się wam podoba, to do przyszłych odcinków będziemy szukać gier, w które nigdy wcześniej nie graliśmy.
Ciesze się Patrycja że Ci się Wolverine podoba. Ciesze się naprawdę :D To zniesmaczenie obok banana na paszczy Bizona ze sobą komicznie kontrastuje :D
Jeeea, intro mogłoby być dłuższe ale narzekać nie będę bo i tak jest bardzo śmieszne.
X-men Ewolucja a nie Rewolucja o ile chodzi o to: http://www.youtube.com/watch?v=B7yDf1q9jYw
Co ciekawe, grałem w tę grę a i tak nie rozpoznałem jej na Waszym facebookowym filmiku-zgadywance.
Od razu za to przypomniała mi się akcja ze śmigłowcem i głową i tylko czekałem na ten moment i na Wasze wyrazy twarzy :D :D :D
Około 36 minuty jak Bizon bajeruje że lubi mówić „łup” i że jest wtedy mocniejszy… Patrycja, w tym momencie robisz mistrzowską minę xD
Czy da się grać w to na klawiaturze? Tak, grałem i pakowałem wcale nie gorsze kombosy od Ciebie Bizon. Czy było mi tak wygodnie jak Tobie na padzie? Na pewno nie. Klawiatura to męka w takich grach, szczególnie że łatwo jakiś klawisz pomylić (bo przecież jest ich od cholery na tej całej klawiaturze i to w większości nieaktywne a na padzie tylko kilka przycisków).
Daj znać czy faktycznie dalej jest to dobra gra bo ja swoją przygodę zakończyłem na dużym panu z kamienia, więc nie mam pojęcia co się dzieje tam później.
Infek, wiem. Straszny błąd… Miałam się poprawić w komentarzu – po dodaniu odcinka, ale zapomniałam :)
E tam straszny. Ważne że oglądałaś ;)
Po latach używania klawiatury mogę tylko powiedzieć, że to przemija. Jeśli wystarczająco dużo czasu przesiedzisz przed komputerem to przestajesz już patrzeć na klawisze i aktualnie nie wyobrażam sobie któregokolwiek pomylić. To jest jak z grą na gitarze albo fortepianie, zaczynasz to kojarzyć na tyle dobrze że nie sposób się zapomnieć. Chociaż zdecydowanie fajniej gra się na padzie w samochodówki bo analogowy spust poprawia kontrolę pojazdu. Eh, ja już chyba jestem na tyle straszny, że mając do wyboru klawiaturę i myszkę lub pada po prostu muszę chwilę pograć i jeśli widzę problemy z dokładnością mogę przełknąć brak wylegiwania się na kanapie, w zamian za lepsza kontrolę. Tak było z Batmanem i niektórymi sekcjami w Assassin’s Creed / Darksiders. Ale żeby nie zbaczać specjalnie w którąś stronę, regularnie gram także na padzie swoim/kolegowym. I to na tyle dużo (swój mam już jakieś 3 lata), że chyba wykończyłem gałkę analogową w moiszym, a obserwowałem śmierć dwóch sztuk z ps3 oraz jednego xboxowego.
Nie na temat ale podstawa do fajnej dyskusji :)
Intro faktycznie krótkawe, ale zabawne wielce :) Sama gra mi się naprawdę podobała, a i Bizon zgrabnie ogarnął mechanikę po paru chwilach. Bardzo prędko doszedłem jednak do wniosku „to raczej nie będzie się podobało Frog”. I was right.
Podoba mi się pomysł odpalania gier nieznanych, ponieważ wtedy możemy odkrywać gry razem z wami – problem w tym, że często początkowe tutoriale nie są najlepszym sposobem ukazania założeń gry. Niemniej – dobra robota i czekam na więcej ;)
Chętnie bym powiedział wam jak gra prezentuje się dalej, ale przyjechałem na parę dni do Żaby, a nie wziąłem ze sobą płyty ;D. Więc SecuROM mnie ogranicza..
Cieszę się, że wam się podoba – ale dlaczego nikt nie pochwalił mojej charakteryzacji?! Tyle zmarnowanej kredki do oczu xD
Pamiętam jak po 10 min z wersją demonstracyjną na PS3 od razu poleciałem kupić pełną wersje :D ehh gierka daję dużo frajdy. Gra ma fajne falki z bossami, pokazuje wilczka od tej strony przed poznaniem Xaviera :)
Niezły slasher z tego Wolverina, nie wiem czemu ta gra mnie ominęła. Wygląda to na jedną z nielicznych udanych gier na licencji filmowej i ta brutalność, panieee :D
Mroku, kupujemy :D ?
Gdzie i za ile? :D
W media są, tylko koszt wysyłki jest tak naprawdę większy niż samej gry. 14 zł za wysyłkę, 9.99 za grę.
Ta gra już chyba w każdym sklepie kosztuje dychę, więc po prostu przy okazji wyjścia na miasto zajdźcie gdzieś i poszukajcie.
Ja kupiłem w Saturnie, ale później w tej samej cenie stała na półce w Realu ;)
Bizon, dla twojej wiadomości: są sekcje skradane (mało bo mało ale są gdzieś tak w połowie gry dopiero), a koszulka się odnawia kiedy dostajesz nowy level. To nie jest mi nieznana gra, grałem w nią kiedyś bardzo namiętnie godzinami i przechodziłem ją wielokrotnie. Jedna z najlepiej wykorzystanych licencji filmowych przy tworzeniu gier ever i jeden z najlepszych slasherów jaki kiedykolwiek powstał i który z łatwością potrafi konkurować z God of War z łatwością i innymi slasherami, jak np. Onimushą.
Swoją drogą, dziwi mnie to, że mało kto z was o niej słyszał, lol… przecież ta gra była swojego czasu bardzo popularna w środowisku gamingowym, wszyscy byli w pełnym szoku gdy się dowiedzieli że można w tak dobry sposób wykorzystać licencję :D
Cholernie polecam tą mięsistą produkcję, nafaszerowaną tak miodną zawartością, że aż palce liza – mniam!
Jeśli ktoś lubi takie klimaty, grzechem jest jej nie kupić, i to za tak małe już pieniądze szczególnie iż jest takiego kalibru.
No to trochę mnie uspokoiłeś, bo miałem nadzieję na trochę skradania (oby było całkiem grywalnie rozwiązane). A co do magicznych powrotów koszulki – zauważyliśmy jak to się dzieje dopiero po renderze odcinka ;).
Jak ukończę, to może zrobię jakąś recenzję albo coś, ale nie sądzę żeby była lepsza od mojego ukochanego God of War II :)
Dobrze sądzisz :)
Pamiętam, że bardzo dawno temu, bardzo chwaliłem grę na czacie, ktoś się przyłączył do mojego chwalenia, chwaliliśmy więc we dwóch.
To lunge (nie pamiętałem, że tak to się nazywało), to jest piękna sprawa, często pozwala wyjść z ciężkiej sytuacji.
Ogólnie to jest bardzo dobra gra, naprawdę polecam i bardzo dobrze, że nakręciliście o niej film :).
Wolverine, o ile dobrze pamiętam z niepolecanego przez Bizona filmu, czuje ból, dlatego jest taki ARG! i UCH!.
Co do tej kreskówki, też ją oglądałem :). Ale o ile dobrze pamiętam, Wolverine nie był uczniem, a wykładowcą.
Co do złamania tych szponów, znów jeśli dobrze pamiętam, Wolverine miał naturalne szpony, które dopiero później zamieniono na metalowe. Dlatego można było je złamać.
Zrób, zrób. Z przyjemnością obejrzymy : )
Nie sądzę aby była lepsza od GoWII ale ja grałem tylko w jedynkę więc nie mogę się wypowiedzieć na 100%.
Nic nie wspomniałem o twoim intrze które jest przecież świetne – uśmiałem się kiedy Frog nadziała hotdoga na te szpony Logana, (czyli odgrywaną przez ciebie postać) – skąd wy bierzecie takie pomysły? :D
To jest taki specjalny stop metalu który się zwie adamantium. Nic go nie może zniszczy,ć a on tym pokrył całe swoje ciało. Wolverine jest przez to nieśmiertelny wraz w tą swoją regeneracją – jedynie można by go unieruchomić wielkim magnesem… choć pewnie nie na długo :D
Znaczy, technicznie rzecz biorąc to Logan ma tylko szkielet pokryty adamantium, a nie całe ciało (no chyba że przez stwierdzenie „całe ciało” chodziło Ci o cały szkielet jaruto ;) ). A jego zdolnością mutanta jest możliwość regeneracji (dzięki temu można było mu wpakować ten metal w kości bez ryzyka zabicia go), zmysły wyczulone jak u zwierząt (np. baaaardzo dobry węch, którym od czasu do czasu potrafi np. zdemaskować Mistique) i te nieziemsko kozackie szpony.
Co do magnesu – z tego co pamiętam Magneto niejednokrotnie się tak z nim bawił :D
Intra miało nie być, ale Frog się uparła. Zaczęła się zastanawiać nad wykorzystaniem jakoś postaci Logana, a że akurat jej mama robiła kiełbaski w cieście, to wpadłem na pomysł, żeby zrobić taką krótką scenkę. Szybko znaleźliśmy koszulkę na ramiączkach, dopasowaliśmy dwa nieśmiertelniki, zrobiliśmy próbę z nożami, żaba dorobiła mi zarost tu i tam i voila! ;)
No i intro powstawało już po nagraniu odcinka – trochę szkoda, bo gdybyśmy wpadli na to wcześniej, to bym w tej charakteryzacji też grał ;)
Tak, jasne, ale ja ma na myśli moment w którym Sabretooth łamie Wolverine’owi pazury.
O ile dobrze pamiętam z filmu, on wtedy miał naturalne szpony.
Bo w kreskówce z z Fox Kids, (tej starej, wiecie) to było to wytłumaczone tak, że pazury to był taki bonus który dostał przy instalacji metalowe szkieletu, a jego naturalną zdolnością była regeneracja.
Tak, właśnie to miałem na myśli. Zły dobór słów był z mojej strony :D
Racja, na śmierć zapomniałem, że miał też ten swój świetny zmysł węchu. No tak, Magneto i te jego namagnesowane ręce :P Wiem też iż Hulk rozerwał Wolverine’a na pół, ale nie pamiętam czy miał te adamantium w sobie już czy te naturalne kości :D Ktoś wie
?
A no miał. Dopiero w połowie filmu wszczepili mu ten surowiec niezniszczalny który niemal go nie zabił.
Tak czy inaczej, moim zdaniem fabuła w grze jest dużo lepsza od tej z filmu bo nie jest napisana na kolanie i jest ciekawsza :)
Wielka szkoda tej charakteryzacji, bo była świetna : (
Bardzo dobrze Lara! O intro trzeba walczyć! Zawsze! ;]
Jeśli chodzi o adamantium – w zależności od tego czy patrzymy na komiks czy na film – wykazuje właściwości magnetyczne lub też kompletną neutralność. W niektórych wydaniach komiksu, adamant jest kompletnie obojętny, w innych wykazuje bardzo niewielkie właściwości magnetyczne. Swoją drogą jest to STRASZNIE przeinaczone w filmie.
Jeśli chodzi o zmysły Wolverina – to nie jego moc, a raczej umiejętności. Jego historia ujawnia przystań za jaką Logan objął dwudziestowieczną Japonię (lata 1900-1940). Nie jest to szczególnie dobrze wytłumaczone jednak aby nauczyć się kontrolować ból tak by nie wpadać w szał (jego ucieczka z laboratorium projektu broni X była w głównej mierze wywołana właśnie przeszywającym bólem, który wyniknął z procesu zalania bądź też zastąpienia szkieletu adamantem) oraz co najważniejsze wiedzieć jak wykorzystać szpony, Logan odbył długą jak na ludzkie życie szkołę, która ostatecznie została przerwana śmiercią jego mistrza.
Jeśli chodzi o zmysły nie był w tym lepszy od nikogo ze znanych mi mutantów, szczególnie że w komiksie uwielbiał cygara i wielokrotnie to własnie inni potrafili go wyczuć nim nawet zdążył się do nich zbliżyć. Wolverine nie był wydajnym zabójcą ani też specjalnie finezyjnym wojownikiem, jego atut to wytrwałość ale bynajmniej nie odporność na ból, wyczulone zmysły, czy jakaś wielka siła :)
Pozdrawiam fanów Yuriko jak jeszcze była normalna :D
Ojoj przeoczyłem rozmowę, więc nieco po czasie, ale dorzucę swoje trzy gorsze. Jeśli chodzi o zmysły Logana to myślę, że jego zdolności do tropienia i cała z tym otoczka związana (wspomiany węch) wynika w dużej mierze z wojskowego jak i osobistego doświadczenia. Spędził on wiele czasu zarówno na wielu frontach tajnych akcji, jak i poza nimi, gdy żył samotnie w lasach. To z pewnością miało wpływ na jego percepcję. Fakt śmierdział cygarami, i fakt nie był finezyjny w walce :D Jednak zważywszy na to czym wyposażyła go natura (naturalna ultra skuteczna zdolność do regeneracji i tylko ona czyniła go mutantem) oraz rząd (szkielet powleczony adamantem + pazury z niego jako bonus) sprawiały, że nie musiał, i nie przejmował się „pierdołami” tylko dopadał wroga i go zabijał, a ewentualne rany, często śmiertelne dla zwykłego człowieka tylko wzmagały w nim furię (wszak ból czuł). Czy nie był wydajny? Myślę, że wspomniane przez nas cechy sprawiają, że był aż nadto skutecznym zabójcą. No ale licytować i sprzeczać się nie będę. Może gdybyśmy rozmawiali ze 20 lat temu to kto wie, ale teraz… :P
Dam sobie rękę uciąć Chris za to, że jego percepcja, zmysły itd. były wynikiem szkolenia jakie odbył w Japonii. Jeśli chodzi o umiejętności przetrwania – na pewno wynika to po części z tego, że w większości żył samotnie i zdany był tylko na siebie.
Mała uwaga – jego szkielet był z adamantu. Sam proces był niemal pewną śmiercią dla pacjentów, których w większości potem spalano aby odzyskać metal. Wolverine tak naprawdę nie doszedł od razu do siebie, bo proces związania szkieletu z metalem był faktycznie zlaniem płynnego metalu na szkielet który w procesie utwardzenia całkowicie rozbijał strukturę kostną. Trauma wywołana tym procesem zwykle kończyła się śmiercią dlatego w późniejszych odsłonach projektu Broni X pominięto ten pomysł.
Co do wydajności – specjalnie wydajny nie był. Był dobrym łowcą a w komiksach rzucano mu pod nogi niemal zawsze silniejszych przeciwników (były chyba 3 odsłony, mam tylko parę z pierwszej i drugiej – w tym Future X z Cabalem).