Bladego objazdowy teatrzyk przedstawia nową serię artykułów o grach i produktach, które powinny zostać ukarane za swoją beznadziejność. W premierowym odcinku przyjrzymy się recenzjom najnowszego wynalazku Microsoftu, czyli przystawce Kinect (kineeeeee).
Pojawienie się Kinect na rynku nie podniosło poziomu wód w oceanach. Nie rozbił się żaden ponadprogramowy samolot, nikogo nie oskarżono o oddalenie powrotu Chrystusa. Prasa rzuciła się na produkt, trudno powiedzieć to natomiast o graczach w USA. Przypomnę, że przedstawiciele M gwarantowali sprzedaż zestawów Kinect na poziomie Wii. W kampanię reklamową wpompowali 500 milionów dolarów – czyli więcej, niż na wypromowanie samego Xboxa 360. Na razie brak oficjalnych liczb co do sprzedanych egzemplarzy, ale wystarczy zobaczyć minimalny ruch na serwisie Youtube jeśli chodzi o dodawanie filmików z wynalazkiem M związanych, żeby zrozumieć, że te pieniądze można było wydać o wiele lepiej.
Przykład promocji atrakcyjnego towaru. Po prawej Kinect.
W Internecie nie brakuje natomiast recenzji urządzenia. Serwisy takie jak IGN czy Game Informer oceniły Kinect na 7,5/10 i 8/10. Oczywistym, że podstarzali redaktorzy wszelakich serwisów wychwalają sprzęt pod niebiosa, z uśmiechem na ustach kopiąc wirtualne piłki i czochrając niewidzialnego tygrysa. Czy wśród spodziewanych kakofonii pochwał znalazło się miejsce na konstruktywne, rzetelne ocenianie? Zazwyczaj zwracano uwagę na oczywiste oczywistości. Krytykowano wymaganą przez urządzenie ilość miejsca w pokoju jak i wysoką cenę. Przyjrzymy się tym małym niuansom.
Do prawidłowego działania Kinect wymaga od 6 do 8 stóp wolnej przestrzeni pomiędzy graczem a urządzeniem. Przeliczmy to na wartości uznawane w bardziej rozwiniętych krajach – do grania potrzebne nam będzie od 1.80 m do 2.43 m. Życzę powodzenia w sprzedawaniu urządzenia w krajach europejskich, gdzie nie każdy żyje na farmie i tylko nieliczni mieszkają w halach targowych. Dla większości szarych żuczków może to oznaczać tyle, co konieczność przenoszenia mebli po pokoju za każdym razem, kiedy przyjdzie nam grać, lub też całkowity brak możliwości grania – minimalne 6 stóp to bariera, której nijak nie ominiesz, chyba, że przebijesz się do sąsiada. Strach pomyśleć, co będą musieli robić obywatele Japonii.
Teraz czas na kolejną małą wadę podniesioną przez IGN. Cenę. Kineee sprzedawane będzie w Polsce w cenie 649 zł (cena sugerowana na Ultimie, w pre-orderze 569 zł). Żeby w pełni uzmysłowić rozmiar tej porażki wspomnę, że za Xboxa 360Slim z dyskiem 250 gb, w komplecie z Halo Wars, Forza 3 i Alan Wake we wspomnianej Ultimie zapłacimy 1049zł, a najtańszy 360Slim z dyskiem 4 gb będzie nasz za jedyne 799zł.
Move może jest i tańszy, ale czy ma wykończenie Piano Black?
Cóż, taka jest już cena kompletnie rewolucyjnej technologii, która wg Microsoftu przedłuży życie konsoli o 5 lat i zupełnie zmieni sposób w jaki postrzegamy gry. Skoro już o nich mowa, spójrzmy na zapierające w dech piersiach tytuły dostępne na tę przepotężną platformę:
Gier dla GRACZY, dzięki którym M dorobiło się pozycji na rynku ani widu, ani słychu
Cóż, widać, że każdy znajdzie coś dla siebie. Pod warunkiem, że każdy jest opóźnionym w rozwoju przytępionym intelektualnie brakującym ogniwem pomiędzy homo sapiens sapiens a włochatymi małpimi kuzynami, a obrzucanie się jedzeniem i publiczne obnażanie uznaje za dobrą rozrywkę. Dołączona do Kineee gra Kinect Adventures to najprostsze na ziemi ustrojstwo, które reprezentuje sobą jedynie marną kopię wynalazków widzianych na Wii. Poprawka. Widzianych na Wii świeżo po premierze, teraz konsola N już mniej więcej nadaje się do grania, czego nie można powiedzieć o Kineee. Apropos grania, małej mocy i bycia beznadziejnym : mimo obietnic M o tym, że ich nowy wynalazek będzie obciążał jedynie „single digit” pamięci RAM serwis Engadget dotarł do informacji, jakoby Kinect obciążał 60MB z 512MB dostępnych na Xboxie. Świetna robota Microsoft, naprawdę doskonała.
60 MB?? CO TO ZA WYNALAZEK ??!!
Przypomnę tylko, że mimo obciążania ponad 1/10 pamięci Kinect nadal nie jest w stanie odczytać ruchów naszych palców, a komendy musimy wydawać ostentacyjnie wielkimi ruchami – aby móc to jednak czynić musimy przeprowadzić uprzednio proces rejestracji, który to pozwoli Kinect na wykrywanie naszej postawy i ruchów. Oto moment w którym Microsoft pozbawia cię twojej godności, bowiem każe ci przyjmować zestaw wszelakich wygibaśnych postaw, jakbyśmy grali w Hole in the Wall i musieli wpasować się w wyciętą sylwetkę.
Dance, monkey, dance!!
Dodajmy do tego fakt, że kupując Kinect zgadzamy się na to, by nasz obraz A/V był wysyłany na bieżąco do Microsoftu, to możemy mieć pewność, że zapewniamy ludziom z Redmond naprawdę sporą dawkę zabawy.
A teraz powiedz, że mnie pragniesz
Trudno to powiedzieć o właścicielach wartego 149.99 dolarów sprzętu, którzy muszą przykładać do ekranu kartki z uśmiechniętą buźką, zmieniać oświetlenie w pokoju (Kinect działa najlepiej w całkowitych ciemnościach, problemy użytkownika z widzeniem są jego zmartwieniem i M nie odpowiada za strącenie żyrandola, bolesne kopnięcie w stolik lub rozlanie soku na dywan) i wykrzykiwać „XBOX” żeby włączyć Menu – tak, czynność ta kiedyś dostępna pod jednym przyciskiem dziś wymaga budzenia wszystkich sąsiadów.
Wejście do menu nigdy nie było taką przygodą
Czy muszę pisać coś więcej? Widać ewidentnie, jak daleko w polu jest ta technologia, jak rozpaczliwie Microsoft próbuje udoskonalić Eye Toya, którego Sony porzuciło dawno temu wiedząc, że gracze potrzebują przycisków i gałek analogowych, aby grać bez niepotrzebnych stresów i wysiłku. Stworzenie tak drogiej technologii, pompowanie w niej tak znacznych kwot tylko po to, by wypromować rozbudowaną zabawkę nadającą się do pogrania z babcią ciocią i wujkiem w skrajnie uproszczone gry wydaje się najgłupszym zabiegiem marketingowym od lat. Tak, Microsoft wygrywał wojnę tej generacji. Był moment, w którym wielu przewidywało śmierć PS3 i nie były to wnioski bezpodstawne. Teraz Sony nie tylko dogoniło swojego rywala, ale i nabrało sił, by go wyprzedzić. Wojny konsolowe to nie sprint, to maraton, w którym nie wygra się opierając bazę konsumentów na rozpieszczonych dzieciach i znudzonych dziadkach. Im po prostu brak pary w nogach, by utrzymać system przy życiu – a w tym zawsze dobrze radzili sobie hardcorowi, oddani marce gracze, o czym Microsoft chyba bardzo stara się nie pamiętać.
Pierwsza erekcja zostaje w pamięci mężczyzny na całe życie
Nigdy nie uważałem ludzi z MS za wizjonerów, ale te wymagania jakie trzeba spełnić aby zagrać przy pomocy Kinect są po prostu idiotyczne. Cały myk polega na tym aby stworzyć urządzenie z którego może korzystać każdy i to w każdych warunkach a nie wcisnąć komuś nieukończoną technologię. Rynek ich oceni a Internet im tego nie zapomni.
Wygląda to mniej więcej tak – Micro ze swoim Natal/Kineee oficjalnie przegrało dla mnie wojnę kontrolerów. Wszyscy pamiętamy zarzuty „hardkorowców” do Wii – że kontroler dla dzieci, że nie da się grać hardkorowo, że nie dokładny itp. To co właśnie robi Micro?! Żeby ich sprzęt działał musimy grać w hali targowej, albo na szkolnym korytarzu, a mimo to nie dostajemy obiecanego odwzorowania ruchów…
Lineup gier na start jest tragiczny – skopiujmy każdą serię gier rodzinnych dla kontrolerów ruchowych i sprzedajmy! DODATKOWO Kineckt Joy Ride było planowane początkowo jako darmowy tytuł startowy za free, ale widocznie Bill ma za mało kasy, bo każe nam płacić za gówniane wyścigi gokartów (nie umywające się do Mario Kart czy ModNation Racers) aż 40$!
Porażka…
O matko jakie pierdolenie! Nie wiem jak na stronie która chce być uważana za, chociaż, pseudo profesjonalną, mogą ukazywać się tak bezsensowne, głupie artykuły.
Po pierwsze gry, jak kurwa można oceniać kinecta na podstawie line upu w dniu premiery? Myślałem że idioci którzy krytykowali ps3 za to że w pierwszych dniach było mało gier już dawno wyginęli, jak widać jeszcze nie. Gdyby urządzenie nie miało potencjału nie sądzę aby suda51 chciał na kincecta robić grę(Codaname d) obejrzyj sobie trailer „Rise of Nightmares” zapowiada cię naprawdę horror a nie jakieś tam pitu pitu, pomyśl że interakcja z otoczeniem nie będzie za pomocą myszki tylko twojej ręki, np tak zachwalane otwieranie drzwi w Amnesi itd. Ms powiedział że na start kinect nie będzie hardcorowych gier i tak JEST, nie wmawiają hardcorom że adventures jest dla nich. „Wojny konsolowe to nie sprint, to maraton” w takim razie zaprzeczasz sam sobie…
Do Bizona
„Micro ze swoim Natal/Kineee oficjalnie przegrało dla mnie wojnę kontrolerów.” ahaha, zdanie wypowiedziane przed premierą(Eur.), przez człowieka który nawet go nie posiada, czysty idiotyzm tak samo jak z ps3 (up). „Wszyscy pamiętamy zarzuty „hardkorowców” do Wii…” tak ale ,kurwa, kogo one obchodzą? Nie przeszkodziło to na, Wii zrobić dużo hardcorowych tytułów, i zdanie tych „hardcorowców” mam głęboko w dupie, a to dlatego że krytykują wszystko co nie jest skierowane dla nich i posiada bibliotekę casualowych gier. „DODATKOWO Kineckt Joy Ride było planowane początkowo jako darmowy tytuł startowy za free, ale widocznie Bill ma za mało kasy…” NO CO TY?!-Mama bierze do cycka płaczącego Bizonka-. Takie jest zadanie korporacji robić kasę, jeżeli sam mówisz, nie umywa się to do Mario Cart, to i tak byś w to nie grał, więc powiedz, mi poco ci to nawet za free? Chcesz kupujesz nie chcesz kupujesz inna grę, proste podobnie jak z masą chłamu na wii sprzedawaną za pełną cenę ale za takie zagrania krytykuje się samą grę a nie platformę…
A i powiedz mi co aktualnie z Ms. ma wspólnego Gates, lepiej powiedz co ma wspólnego z xboxem i kinectem? A co do dokładności, ms powiedział, jeżeli deweloper chce może zrobić z tym co mu się podoba, jest ograniczony tylko ilomaś tam maksymalnymi punktami które kinect może śledzić jednocześnie, zależy to więc od inwencji twórców.
Moje zdanie
Nie jestem jakimś wielkim zwolennikiem kinecta próbuje tylko zatrzymać fale głupoty, która przy premierze każdego nowego sprzętu, narasta. Widzę w tym urządzeniu potencjał jeżeli chodzi o ludzi niepełnosprawnych np. sterowanie komputerem(natal/kin można podłączyć do komp.) bez pomocy dłoni wszystkich palców czy nawet całego przedramienia. Chyba każdy wie jak scena moderska itp. jest płodna w kwestii takich rzeczy. A na xboxie, ludzie bez palców lub dłoni mogą właśnie w takie gry pograć jak dance central czy inne. To tyle przyhamujcie się, w swoim lamencie do roku 2011 kiedy zapowiedziane są jakieś harcorowe gry.
Ps. To że pod Dsp chwale was nie znaczy że zgadam się ze wszystkim co mówicie.
DualShock nie ma zamiaru stać się kolejnym gram.pl, czy gry-online – przyzwyczaj się Eski, że znajdziesz tutaj bardzo DOSADNE opinie. My nie bawimy się w ogólniki i mówimy wprost to co myślimy (często przesadzając, ale cóż – taki nasz styl).
Mamy oczy i od zeszłorocznego E3 było widać, że Kinect nie jest tym co nam obiecywano. Nie sprawdziłem tego sam, więc moja opinia opiera się tylko na tym co obejrzałem i przeczytałem.
Możesz mieć rację w kwestii tego, że Microsoft w 2011 wypuści masę tytułów obsługujących Kinect w sposób bardziej wysublimowany, niż skakanie i wyginanie się, ale czy sterowanie będzie na tyle przemyślane, by oderwać nas od padów?
Prawdę mówiąc, nie myślałem o Kinect jako o kontrolerze dla niepełnosprawnych – a tu fakt, punkt dla ciebie.
Ja jednak wciąż nie widzę w tym kontrolera na tyle dokładnego i wygodnego, by zachęcić mnie do kupna – aczkolwiek, może się przekonam.
Aha no i starajmy się panować nad językiem i emocjami trochę ;).
BTW Cyc mamy rzeczywiście pomógł, teraz już akceptuję wyduszanie przez Microsoft kolejnych zielonych papierków…
Po kolei. Lineup zazwyczaj decyduje o tym, ile egzemplarzy dana konsola/wynalazek sprzeda w kluczowych miesiącach po premierze. Jeśli M naprawdę chce przewyższyć sprzedaż Wii to pozostaje mi zadać pytanie – hę? Czym?
Przypomnę, że beznadziejny line-up na starcie sprowadził burzowe chmury na pierwszy ROK bytności Gamecuba, PS2 i PS3 na rynku. Historia uczy, tylko M nie chce wyciągać wniosków. Z dziennikarskiego obowiązku dodam, że biblioteka Move obecnie wcale nie rzuca na kolana, ale przynajmniej jego cena nie jest zaporowa. Co więcej, na horyzoncie Move’a mamy bardzo obiecujące, dojrzałe tytuły, jak i możliwość dodawania obsługi Move w starszych grach za pomocą patchy.
Co więcej, uważnie czytając artykuł można zauważyć, że nie krytykuję sprzętu per se – ot, ulepszony EyeToy z problemami – a głównie marketing, politykę M, która chce nam wmówić, że oto przybywa Mesjasz i zrewolucjonizuje wszechświat – Sony przynajmniej reklamują Move skupia się na prostym fakcie – to kontroler. Wykokszony. Jeśli M tak bardzo chciało zrobić nową konsolę – bo takie odbieram wrażenie patrząc na Kinect – to czemu po prostu tego nie zrobiło? Już teraz analitycy nieśmiało formułują tezy, że Microsoft wypuści dodatkowo „Move-like controller”, żeby zapewnić możliwość grania w miarę komfortowo. Krytyka ceny, wymagań miejsca jak i niemożliwość grania w jasno oświetlonych miejscach (co ponoć dotyczy też Move, oba sprzęty sprawdzone przez odina osobiście) jest jak najbardziej uzasadniona i wystarczająca, żebym miał negatywne podejście do tego wynalazku
Apropo gry od Suda51. – Wizualizacja – Ok, otwórz mi skrzynkę. Fajnie, ładnie. Teraz przejdź się po pokoju, porozglądaj, kucnij, obróć głowę, otwórz inventory, zapisz grę, przyklej do ściany i zetrzyj dżem. Nie dasz rady bez gałki analogowej, którą pokierujesz swoją postać. Mój ulubiony przykład – w Forza sterowanie za pomocą trzymania niewidzialnej kierownicy przed sobą i dodawanie gazu wychylając się w stronę telewizora – tak, moja definicja realizmu i sposobu grania przez więcej niż 20 minut. Wii przynajmniej ma przyciski, gałkę i D- Pad. Kinect jest nieziemsko ograniczony pod tym względem – tj. tworzenia „normalnych gier z obsługą Kineee”. Czy można tworzyć kreatywne produkcje? Tak, na pewno. Chętnie zobaczyłbym coś podobnego do FLOW na Kinect. Niestety, M jest zbyt zajęte kopiowaniem Wii żeby mi coś takiego pokazać (btw. nie miałem okazji wyśmiać avatarów, które się pojawiły na schludnym Dashboardzie).
Argument „jak ci się nie podoba to nie kupuj” jest infantylny i można go porównać do niezwracania uwagi na przepotężny stolec w rogu galerii sztuki – w końcu nikt nie każe na niego patrzeć. Tytuły promowane na targach, na ogromnych bilbordach i reklamujące Kinect powinny reprezentować jakiś tam poziom, nie sądzisz? Co jak co, to przez nie będzie oceniany ten system,
Joy Ride za 40$ to nie powód, żeby tulić się do matczynej piersi, ale przykład polityki Bait n Switch, która jest najbardziej znienawidzoną i ogólnie uważaną za najgorszą rzecz, jaką może zrobić developer. Tryb Onslaught miałeś na płycie z Bad Company 2, zapłaciłeś 20parę zł dodatkowo za 100 kb patch odblokowujący i powiedziałeś „no tak, w końcu tak już jest w tym świecie, że będą mnie posuwać, a ja to będę akceptował”? Małe dzieci wiedzą, że kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera. Trochę szacunku do konsumenta nie zaszkodzi, tym bardziej promując Family Friendly sprzęt.
Kinect jako kontroler dla niepełnosprawnych – You’ve got the moves, I’ll give you that. Przypomnę tylko o istnieniu Eyetoya, tym, że Sony pracuje nad nadaniem „kinect-like” zdolności swojej kamerce PS Eye, o matach do tańczenia DDR itp itd. Niemniej miło, że ktoś o nich myśli.
Gates stworzył politykę i wizerunek Microsoftu jako giganta połykającego nasze pieniądze, więc nadinterpretacja luźnej wypowiedzi Bizona była zbędna i miała delikatny posmak trollizmu.
Krytykowanie PS3 w dniach premiery było słuszne, bo pierwszy rok tej konsoli to niekończące się pasmo porażek, które mogło zniszczyć Sony, lub, za co mam do nich niesamowity szacunek, powrót w glorii i chwale, którego ten biznes jeszcze nie widział. Pozdro.
Byłem w Media Markt, grałem na obu – i Kinect Microsoftu, oraz Move od Sony. Fakty są następujące.
Move jest wyjątkowo precyzyjnym kontrolerem, reaguje natychmiast, jest bardzo wygodny i nie ma możliwości aby wyleciał z dłoni tak jak to było w przypadku kontrolera Wii (głównie decyduje o tym ergonomiczny kształt całości). Jest poza tym znacznie mniej podatny na jakiekolwiek promienie światła, i praktycznie nie odczuwa się jakiegokolwiek dyskomfortu. Jajko ładnie zmienia kolory, i np: pokazuje jakiego koloru używasz podczas malowania na płótnie, albo jak mocno uderzyłeś piłkę podczas serwowania – nie jest to rewolucyjne, ale otwiera wiele możliwości.
Kinect, do którego stałem ponad godzinę, zachowuje się bardzo nieprzewidywalnie. Przed każdym uruchomieniem gry należy skonfigurować ruchy dla osobnego gracza, tak by konsola poinformowała nas że: „Kinect nas widzi!” (obok widać lekko zniekształcony blob naszej sylwetki). Obsługa jest bardzo nierównomierna. Jednym razem, ruchy wychwytywane są dobrze, innym razem jest to porażka. Urządzenie jest bardzo wrażliwe na zmiany odległości, nagłe obrócenie się lub skręcenie tułowia. Ogólnie wrażenie jest bardzo słabe. Skakanie na pontonie jest mało interesujące, odbijanie piłek rękoma i nogami nudzi się szybko.
Fakt iż Kinect nie jest w mojej opinii wart swojej ceny jest spotęgowane jest tym, że każdy ruch konsola przetwarza z opóźnieniem, od 0.5 sekundy do aż 3. Czasami ruchy zaczynają się kolejkować i postać którą sterujemy zaczyna popadać w epilepsję, wykonując każdy ruch jaki przeczekał już swój właściwy moment.
To relacja z wczoraj. Sami możemy wyciągnąć wnioski co dalej.
Cytat :
„Grasshopper showed a trailer for an action game called codename D, which CEO Suda 51 called “hard-core and punky and very casual.” From what we could see, the game is about a man who throws flaming baseballs at psychotic masked villains in a decrepit amusement park.”
Dziękuję, dobranoc.
hard-core and punky and very casual
Jak coś może być hardcore i casual jednocześnie ? Może faktycznie szykuje się rewolucja (rewelacja ?).
W sprawie możliwości wykorzystania Kinect do tworzenia gier w które będą mogli grać niepełnosprawni to macie absolutną słuszność.
Ale. Nie wierze w to, że MS sam z siebie zacznie wprowadzać do swoich flagowych tytułów taką możliwość. W tym nie ma kasy, takie teksty ładnie wyglądają gdy się rozmawia w TV promując produkt lub prowadzi całkowicie abstrakcyjne rozmowy o możliwościach technologii. Moderzy mogą spożytkować ten kontroler na wiele interesujących sposobów, choć nie oszukujmy się – MS nie pompował takich ilości pieniędzy żeby scena moderska miała nową zabawkę do swoich darmowych aplikacji. Mnie jako konsumenta i odbiorce ich produktów interesują fakty, czyli to co mogę dostać w tej chwili.
W moich oczach każda technologia która ma rozszerzyć możliwości interakcji ze środowiskiem gry musi posiadać jakiś bardziej manualny interfejs. Czyli przyciski czy też analogi. Sony postąpiło w tym wypadku rozsądniej, wystarczy spojrzeć na kontroler WII. Przecież to jest nic innego jak testowana od kilku lat koncepcja rozszerzania możliwości kontrolera. Skoro N pracując ze swoim kontrolerem już tyle lat nie doszło do wniosku że można się pozbyć przycisków to skąd MS wziął taki pomysł ?
Do Bizona krótko
„czy sterowanie będzie na tyle przemyślane, by oderwać nas od padów?” kinect otwiera nowe okno na rozrywkę, ale przy tym otwieraniu nie ma zamiaru zatrzasnąć drugiego. Pojawienie się telewizji miało zniszczyć teatr i kino, jednak oba te media radzą sobie, tak samo może być w przypadku kinecta… O cycu wspomnę w wypowiedzi do Bladego więc czytaj dalej.
Do Bladego
Także po kolei.
„Lineup zazwyczaj decyduje…” najgorsze jest to, że w dzisiejszych czasach nie liczy się co produkt oferuje tylko jak go wypromowano. Myślisz że przykładnej amerykańskiej pani domu uda się oprzeć urządzeniu która wychwala Oprah? Największą kasiorę Ms. chce zgarnąć teraz na tzw. „gospodyniach domowych” którym wydanie raz na 5 lat 150$ nie robi żadnej różnicy, no może raz nie pójdzie na zmiękczanie pięt.
Tak więc lineup ważny jest dla zaawansowanych graczy, a nie dla tych co mają to kupić(w pierwszym rzucie).
„Niestety, M jest zbyt zajęte kopiowaniem Wii żeby mi coś takiego pokazać” hm nie wiem czy dotarła już do ciebie informacja która wypłynęła niedawno w sieci, gry na konsole nie robi tylko firma matka, okej mogłeś nie wiedzieć. To nie od „M.” zależy czy na kinect będą gry ambitne, tylko od zewnętrznych studiów, jak sam dobrze napisałeś są rodzaje gier które sprawdziły by się na kinecta i właśnie takie powstaną ,zapewne na fali tandety ale na pewno powstaną.
„Argument „jak ci się nie podoba to nie kupuj” jest infantylny i można go porównać do niezwracania uwagi na przepotężny stolec w rogu galerii sztuki – w końcu nikt nie każe na niego patrzeć.” Jest dokładnie inaczej jeżeli chodzi o rynek gier wygląda to tak
Wchodzisz do galerii stolców, pełno stolców, ale co jakiś artysta wybił się i namalował piękne dzieło, wisi na ścianie, dziwisz się czemu wszyscy kupują stolce i budzisz się przypomina ci się że to rynek gier i to casuale kupują stolce a hardcorowi fani wybiorą dzieło artysty. Powiedz szczerze ilu grom rocznie dajesz ocenę większą niż 7, dziesięciu, dwudziestu? A teraz pomyśl że w 2009r. wyszło ok 1300gier… Powiesz „Nie grałem we wszystkie te gry więc nie wiem czy są złe” Nie wiesz że czy są złe ale wiesz że nie są dobre, bo było by tak jak w przypadku Profesora Laytona, bardzo mały hipe ale każdy hardcorowy gracz wie że to gra godna polecenia.
„Co jak co, to przez nie będzie oceniany ten system” czyli co, nadal myślisz że ps3 nie daje rady wyświetlać ładnej grafiki, bo na premierę gry były brzydkie i klatkowały? Myślę że sam sprzęt można w pełni ocenić dopiero pod koniec jego „życia”.
„Tryb Onslaught miałeś na płycie z Bad Company 2…” tylko problem jest taki że ja nie, kupiłem sprzeciwiłem się takiej polityce po prostu tego nie kupując, bo mi nie każą, nikt nie stoi nad tobą z karabinem i nie każe ci grać w gry, i dawać się wyruchać. A poza tym czy twoje info jest w pełni wiarygodne czy aby adventures nie zastąpiło Joy ride, bo jest bardziej różnorodne?
„…za co mam do nich niesamowity szacunek” Może to samo kiedyś poczujesz względem Konecta…
A tym czasem pozdr.
Jeszcze od siebie.
Sądzę że Kinect jest przejściową formą kontrolera a za ileś tam lat ukaże się urządzenie które będzie bardzo dokładnie śledziło nasz ruch. Tak samo było w przypadku zwykłej gałki analogowej, która pierwszy raz ukazała się w konsoli sega mega drive, była bardzo chłodno przyjęta, głównie za niedokładność(wyczuwała bardzo mało stopni wychylenia) a hardcorowi gracze mówili, że nie będzie czuć różnicy między dokładnością analoga a zwykłych przycisków. Teraz, nie wyobrażam sobie FPS sterowanym tylko guzikami, podobnie może być z natalem teraz jest niedokładny i ograniczony ale za parę generacji będzie to świetna rzecz.
Więc wersja tl’dr: za kilka generacji będzie zajebiste.
Aktualnie jest niewygodne w użytkowniku, dość wolne, i w sumie powoduje dużo frustracji.
A WIĘC: było u Ophry?! Win, win.
Ja wierzyłem w Projekt Natal-a, któremu dałem duży kredyt zaufania, liczyłem że oprócz paru tytułów to ten kontroler przyciągnie mnie do konsoli M (jaki wygodny skrót xD ). Po transformacji w Kineee całkowicie w to zwątpiłem, baaa z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej. Dziś po prostu śmieje się z tego jak ci wszyscy prezenterzy, serwisy i sam M starają sie udowodnić że to działa. Niech oni wrócą do czasów Natal-a wyciągną błędy z Kinee i za parę lat ujrzymy naprawdę świetny kontroler Nowej generacji.
Ja tylko czekam aż ktoś złamie Kinecta i powstaną jakieś opensourcowe stery. Wtedy będzie absolutny wypas, ludzie zaczną tworzyć cuda. I nie mam na myśli gry, ale ogólnie interfejsy. Zresztą narzekajcie sobie ile chcecie, Kinect właśnie to może być pierwszy krok w nowym kierunku. Może nie jest to idealny start, ale poczekajmy. Bo MS ma w ręku potężne narzędzie i myślę, że dużo się nauczy w międzyczasie. Teraz urządzenie trzeba sprzedać, trzeba sprawić, by zarobiło na siebie (a opinie ludzi związanych ogólnie z robotyką którzy zobaczyli to co K ma w środku sugerują że sprzęt nie jest to tani). Potem można rozwinąć skrzydła. Porównywanie do EyeToya jest chybione i świadczy jedynie o ignorancji czy też niewiedzy – to całkiem inna technologia. I właśnie technologia jest tu najciekawsza.
Robotyka powiadasz? To są dwie kamery, jedna normalna, druga na podczerwień, oraz mikrofon. Reszta to software. Zresztą nawet nie microsoftowy bo Izraelski. Apple kiedyś, nie omal nie stało się właścicielem tej technologii. Mimo wszystko, koncepcja jest prosta. 2 kamery który rejestrują obraz w pseudo 3d, system oblicza odległość, oraz (na podstawie obrazu) kształt naszego ciała. Później to już tylko kwestia optymalizacji. To naprawdę jest bardzo podobne do Eye Toya, jeśli bliżej się temu przyjrzeć. Inne, ale podobne.
Ale masz racje, jeśli komuś uda się wgrywać jakieś nakładki na system, Kinect może stać się znacznie bardziej interesującym sprzętem. Choć patrząc na skomplikowanie kodu jaki to wszystko napędza, myślę że Kinect mógłby być elementem pewnego bardziej złożonego systemu. Nie wiem czy ktokolwiek, darmowo i opensource’owo opublikowałby coś na kształt technologii, która go programuje.
Technologia jest jak najbardziej ciekawa, ale chodzi o to że ona może się jeszcze nie nadawać do masowego wprowadzenia na rynek. Przecież nikt nie będzie grał w gry męcząc się ze sterowaniem tylko dlatego, że technologia w przyszłości będzie bardziej dokładna i rozbudowana. Jeżeli MS wprowadza coś na rynek i życzy sobie za to konkretne pieniądze to klient oczekuje konkretnych możliwości oraz niezawodności (w pewnych granica rozsądku oczywiście).
Największą wadą Kinect jest moim zdaniem to, że całkowicie wyzbyli się przy nim innych interfejsów niż sama interpretacja naszych ruchów. Ktoś może powiedzieć, że Kinect posiada dzięki swojemu rejestrowaniu dowolnych obiektów wielkie możliwości w kwestii sterowania, ale moim znaniem to jest właśnie największe ograniczenie tego sprzętu. Jest masa czynności które trzeba zrzucić na kontroler tradycyjny w celu zautomatyzowania pewnych czynności które są najzwyczajniej zbyt skomplikowane aby je wykonywać gestykulując vide podany przez Bladego przykład przyspieszania w Forza’ie.
Nie zapominajcie proszę że możesz trzymać xbox’owego pada w rękach i jednocześnie sterować kinectem. Widzę że tak jakby części z Was to umknęło.
Celna uwaga. Niemniej jednak gestykulacja rękoma jest wtedy ograniczona. Co więcej jaki jest sens grania padem a np. otwierania tylko drzwi gestami ? W tym wypadku Move lepiej wypada, bo posiada wszystkie te funkcjonalności zintegrowane w jednym urządzeniu.
I jak na razie, działa płynniej :)
No ja Kinekta bardziej rozpatruje w kategorii urządzenia rozszerzającego pada, a nie zastępującego go. Strzelam że za ok 10 lat będziemy sobie przy pomocy takich Kinektów pertraktować z NPCami w jakimś RPGu – do czego (mało kto zauważył) miało zmierzać Milo okrzyknięte grą dla pedofilów ; ).
@odin, tu masz rozmontowanego Kinekta. Sprzętu jest nieco więcej: http://www.ifixit.com/Teardown/Microsoft-Kinect-Teardown/4066/1
A co do OS rozwiązań ja się nie martwię, nie takie rzeczy ludzie majstrują… Zresztą już jakieś nawet konkursy są organizowane z nagrodami pieniężnymi za otwarcie K.
Dziękuję za zdjęcia, ale wiem jak on, od środka wygląda :) Nie chcę uczestniczyć w przekrzykiwaniu się ale zając odrębny głos w dyskusji. Nic co jest zastosowane w Kinect’cie nie jest nowatorskie ani autorstwa Microsoftu.
Oprogramowanie do śledzenia postaci na ekranie możesz znaleźć w praktycznie każdej kamerce Creative na dodanym CD ze sterownikami, z tym że tutaj wzbogacone o silnik krokowy w podstawce do obracania urządzeniem. Nie jest to nic specjalnego, a śmiem twierdzić że opensource’owe projekty są znacznie bardziej dokładne – głównie przez optymalizację, rozdzielczość kamer (ta w Kinect jest śmiesznie mała), oraz moc obliczeniową procesorów AMD, Intel.
Technologia nie jest Microsoftu, i oni sami na dobrą sprawę nie maja pojęcia co będzie dalej. Z technologicznego punktu widzenia, bardziej widzę wdrążanie inżynierii do oddzielnego oddziału i to w dalszej przyszłości, niż próby łatania i zmian w aktualnym kodzie. Przed premierą, w zagranicznej prasie elektrotechnicznej pisano już parokrotnie że zczytywanie ruchów człowieka w taki sposób, jest bardzo mocno zależne od udziału procesora. W tym wypadku Microsoft ostro zaryzykował bo ich procesor po prostu nie jest przystosowany do takich rzeczy. Działa w trybie IOE, czyli bardzo nieoptymalnie dla więcej jak jednej operacji w tym samym czasie. Właściwie nie jest w stanie tego zrobić. W tym wypadku, platformą idealną do tego okazałby się Cell od Sony.
Przyszłość udowodni czy Kinect się sprawdzi. Ja, tak szczerze, bardzo bym się ucieszył gdyby rzeczywiście mu się udało. Ale mam co do tego duże wątpliwości.
Divi podsumowuje – Kinect posysa, Move posysa, pady rules!
Powtórzę się – dziękuje Wam za te komentarze, i ogólnie za tą dyskusję. Próżno tego szukać gdzieś w sieci, a naprawdę taką wierną i wartościową grupę ludzi jaką tutaj zabraliśmy… dla Was warto to wszystko robić.
„Oprogramowanie do śledzenia postaci na ekranie możesz znaleźć w praktycznie każdej kamerce Creative na dodanym CD ze sterownikami”
Oprogramowanie do śledzenia postaci to ja mogę sam sklecić w jakimś OpenCV na ten przykład. To nie o to chodzi. Tu chodzi o to, że to pierwsze masowo rzucone tak zaawansowane (technicznie i softwareowo) urządzenie. Pomimo tego, że na razie jest to zabawka dla niedzielnych graczy, ja wierze że się rozkręci. Nie jako główny kontroler, ale ten dodatkowy.
No i nie wiem co ma do rzeczy fakt, że to nie jest technologia MS?
Najprościej – bo nie była robiona od podstaw na potrzeby Xboxa, a jedynie pod niego zaadoptowana – skutkuje to takim a nie innym obciążeniem procesora, który po prostu fizycznie nie umie inaczej do tego problemu, jakim jest wielki tasiemiec-Kinect, podejść.
Przypomnę fragment arta – ponad 1/10 RAMu konsoli jedynie mieli obraz z kamery. Oznacza to, że wszystkie optymalizacje, sztuczki koderów i inne bajery, których nauczyli się programiści w ciągu paru lat życia konsoli trzeba na nowo dostosować. Innymi słowy – Microsoft adoptował dziecko i próbuje je nauczyć manier, a Sony swoje spłodziło i wychowało.
Znowu – oprócz tego co mówi M ja nie widzę tego zaawansowania technologicznego – tak, zmodyfikowaliście sposób w jaki generowane są promienie IR, ale to wciąż ta sama technologia – kamerka śledzi, kamerka widzi, konsola przetwarza. To samo umie już kilka projektów dla kamery PS Eye – opierając się jedynie na software i mocy PS3. M mówi, że ich kamerka jest bardziej precyzyjna. Nie jest, przynajmniej na razie. Nawet jeśli kiedyś będzie, to pozostanie wymóg miejsca, potrzeba otrzymania jakiegokolwiek kontrolera do ręki (choćby tego do Quiz Buzz), wysoka cena, infantylne avatarki w menu i problem z oświetleniem pokoju.
Czemu więc nazywać to osiągnięciem technologicznym? Nawet jeśli się nim OKAŻE kiedyś tam – co jest możliwe, biorąc pod uwagę jak wiele czasu trzeba czasem, żeby wycisnąć poty z maszyny, vide PSP kiedyś a dziś – to czemu mam teraz dawać M carte blanche na sprzedawanie niedopracowanej technologii? Na pozostawianie swoich wiernych fanów w próżni, obiecując „kiedyś tam na pewno hard-core’owe gry”? Na oczywistą, chamską i pozbawioną finezji próbę skopiowania sukcesu Wii? Ludzie w M powinni dostać po łapach, a nie w nie być całowani.
Wszyscy się zrobili nagle wielkimi optymistami (pewnie przez program Ophry), widzą wielką przyszłość, spijają słowa PR Menagerów. Oglądają trailery i przytakują głowami, a widząc filmy gameplay, gdzie widać lag i brak precyzji, odwracają wzrok. Back to earth, people. Porażka jest równie prawdopodobna, a z niej trudniej się będzie wycofać niż takiemu Sony z Sixaxis.
PS. Kontroler dodatkowy za 650 zł. Dziękuje, postoję.
Apropo tego durnego artykułu. Nie jestem jakimś fanboyem Xbox-a, ale czytając te bzdury muszę zareagować.
„Na razie brak oficjalnych liczb co do sprzedanych egzemplarzy, ale wystarczy zobaczyć minimalny ruch na serwisie Youtube jeśli chodzi o dodawanie filmików z wynalazkiem M związanych, żeby zrozumieć, że te pieniądze można było wydać o wiele lepiej.”
Sytuacja jest taka, wszystkie urządzenia Kinect na rynek polski zostaną przekazane na realizacje zamówień przedpremierowych (pre-order) a i tak nie wiadomo czy starczy urządzeń dla wszystkich. W Ameryce też brakuje urządzeń. Wielkie sieci typu Amazon wyprzedały się całkowicie. Jeżeli chodzi o sprzedaż urządzeń Move już przegrało.
„Do prawidłowego działania Kinect wymaga od 6 do 8 stóp wolnej przestrzeni pomiędzy graczem a urządzeniem. Przeliczmy to na wartości uznawane w bardziej rozwiniętych krajach – do grania potrzebne nam będzie od 1.80 m do 2.43 m. ”
Mieszkam w bloku, zapewne jak spora większość z nas, i zanim zamówiłem urządzenie wziąłem do ręki miarkę i spokojnie znalazłem 3m przestrzeni w salonie przed telewizorem. Nie widzę tutaj żadnego problemu. Tym bardziej że 1.80 już starcza do większości gier.
„Teraz czas na kolejną małą wadę podniesioną przez IGN. Cenę. ”
Zapominasz o jednym. Cena Kinect wynosi około 600zł obecnie. PS Move to wydatek 180zł. Ale przecież wypada kupić dwa kontrolery – bo niektóre gry ich wymagają, lub będziesz chciał sobie pograć ze znajomym. To już daje ci 360zł. Ale, niektóre gry wymagają też nawigacyjnego kontrolera, dochodzi kolejne 120. Gdzieś trzeba to wszystko ładować, trzeba dokupić stacje dokującą. dochodzi też problem zużycia/uszkodzenia sprzętu którym co chwila machasz. Tyle pierdół trzeba dokupić do Move-a że wychodzi cena Kinecta. Kinect po prostu jest i to jego największy plus. Poza tym kontroluje całe twoje ciało, a nie tylko dłonie.
„Skoro już o nich mowa, spójrzmy na zapierające w dech piersiach tytuły dostępne na tę przepotężną platformę”
Tutaj padło już wiele kontrargumentów. Ja tylko dodam, że PS Move ma niby lepsze startowe tytuły? Proszę cię… Tutaj mamy chociaż Dance Central, Your Shape Fitness Evolved czy Fighters Uncaged. Prawdziwą moc Kinecta przyjdzie nam dopiero poznać. Np. StarWars zapowiada się naprawdę obiecująco.
„by móc to jednak czynić musimy przeprowadzić uprzednio proces rejestracji, który to pozwoli Kinect na wykrywanie naszej postawy i ruchów.”
W kinect-cie robisz to raz. Z tego co wiem, w PS Move musisz to robić za każdym razem gdy chcesz pograć! Ba, nawet musisz to robić parokrotnie w trakcie gry! To kasuje te urządzenie w moich oczach całkowicie.
„Dodajmy do tego fakt, że kupując Kinect zgadzamy się na to, by nasz obraz A/V był wysyłany na bieżąco do Microsoftu, to możemy mieć pewność, że zapewniamy ludziom z Redmond naprawdę sporą dawkę zabawy.”
Oj tak, bo każdy chcę cię oglądać ;)
Jednym słowem, artykuł żenada. Jak coś takiego w ogóle można publikować. Syf. Wstyd. W każdym razie, ja kupuję zestaw Xbox + Kinect. PS Move jest dla mnie wielkim rozczarowaniem. Kinect zapewnia mi więcej swobody, a jak będę chciał coś trzymać w dłoniach to będzie to kontroler bezprzewodowy, a nie bezprzewodowy penis, tfu wibrator. Dobra, tyle z mojej strony.
No to dalej –
Naviagation stick NIE JEST NIGDY I DO NICZEGO WYMAGANY W PS MOVE. W jego miejsce możemy używać zwykłego pada od PS3. Kupujemy go tylko, jeśli chcemy być sex i jazz, by mama nie przestraszyła się pada.
Nie wiem po co ci stacja dokująca mając te dwa Move’y, skoro ładujesz je z portów usb z przodu konsoli. W ogóle mam wrażenie, że mało o tym sprzęcie wiesz, co jednak nie przeszkadza ci w używaniu jednego sprzętu jako sposobu odwrócenia uwagi od wad drugiego.
Nie wiem czemu ludzie szukając kontrargumentów tak szybko uciekają do Move. Nigdy nie powiedziałem, że ten ma zabójczy line-up na starcie (bo nie ma), więc zanim zaczniesz szukać pod ręką broni upewnij się, że nie jest zrobiona z paper mache.
Move przynajmniej nie jest reklamowany jako najlepszy wynalazek od czasu krojonego chleba, który jest
REWOLUCJĄ!!
„Nie widać, że dobrze sprzedaje się Kinect, bo szybko wyprzedano cały nakład” – wait, what?
Jeśli chodzi o sprzedaż urządzeń, drogi bączku, to M nie podało żadnych oficjalnych liczb. Może i Sony sprzedało 1 milion Move w USA w miesiąc po premierze i potwierdzone 1,5 miliona w Europie, ale nigdy nie rzucali sloganami w stylu „sprzedamy więcej niż Wii, więcej niż Iphone!!”.
Kontrargument do tego, że nikt nie chce mnie oglądać jest taki jak dla tego, że NK handluje twoimi danymi „Co oni niby chcieliby złego z nimi zrobić, daj im spokój, luzik”. Nie życzę sobie i tyle.
To co nazwałeś rejestracją w Move trwa dokładnie NIC sekundy. Tak, to nie trwa, to się dzieje po naciśnięciu przycisku i staje się tak odruchowe jak quick-save. Nie jest oczywiście rozwiązaniem optymalnym, ale myślę, że nie jest to coś, czego nie można by naprawić software patchem. No, ale w końcu art nie jest o Move.
„Demokracja jest dobra, bo komunizm był zły” – Wait, what?
„Ja tam Fanboyem nie jestem, ale wstyf syf żenada i w ogóle zamówiłem Xbox+Kinect”. Fajnie, opowiedz, jak ci się będzie „grało”.
Sądząc po tylu komentarza, jednak kinekt – kogoś. ^_^ Mnie nie. Nic a nic.
Lennoco pisze:
Po pierwsze, w Kinect konfigurację wykonujesz za każdym razem przy uruchomieniu sprzętu i załadowaniu gry (każda gra inaczej interpretuje Twoje ruchy). Ponoć możesz to wyłączyć kosztem zmniejszenia precyzji.
PS3 Move wymaga pojedynczej konfiguracji przy podłączeniu zestawu. I to jest tyle. Koniec. Blady podpowiada że niektóre gry, tak jak bijatyka która wychodzi jako tytuł startowy (nie miałem okazji zagrać z racji kolejki do sprzętu) wymaga osobnej konfiguracji.
Twoje domysły są fałszywe a fakty nie trzymają się kupy.
Po drugie: Microsoft, Cię oczywiście ogląda. Ale to nic. Rozumiem że nie każdemu to przeszkadza. Wystarczy jednak spojrzeć na dokumenty nt. licencji w której napisane jest, że M tworzy profile uzytkowników na podstawie ich twarzy oraz cech szczególnych, oraz może nawiązywać współpracę z innymi firmami (w domyślę RIAA). Poczytaj sobie dokumenty zanim zaczniesz podważać coś co spowodowało że została wystosowana petycja którą do tej pory podpisało prawie 0.5 mln ludzi.
I ostatnie. Nie mam nic do żadnego sprzętu. Ani mnie to nie grzeje ani mnie to nie ziębi. Ale po Twoim stylu wypowiedzi widać że jesteś fanboyem. Co oznacza że Twoje argumenty są zawsze obciążone fanboystwem. Co niefortunnie prowadzi mnie do prośby – nie wypowiadaj się w taki sposób, proszę. Bo przeinaczasz fakty, i manipulujesz informacją.
O preferencjach nie będę dyskutował, bo jasne – ja też widzę w Kinect wielką nadzieję. Pisałem to i napisze jeszcze raz.
ALE, używałem obu sprzętów – przeczytaj moją relacją, kilka komentarzy wyżej. Czy Kinect jest precyzyjne? Nie jest, niestety. Obojętnie jak bardzo chciałbym żeby było.
Do Lennoco krótko, bo nie mam zamiaru marnować czasu dla idioty.
Czysty fanboy-izm.
Do Bladego kilka uwag.
„Naviagation stick NIE JEST NIGDY I DO NICZEGO WYMAGANY…”
Okej na razie masz racje, ale co będzie kiedy gry w pełni wykorzystają możliwości navi. masz zamiar, w powietrzu padem trzymanym w jednej łapie wymachiwać, kiedy gry zaczną wykorzystywać żyroskop w dodatkowym kontrolerze? Nie mówiąc już o leworęcznych którzy są totalnie w dupie.
„Move przynajmniej nie jest reklamowany jako najlepszy…”
Tak naprawdę co w tym takiego złego? Jesteś jakimś niespełnionym biznesmenem? Podajesz to jako koronny argument przeciw kinectowi, nie wiesz że reklamę takich produktów zleca się zewnętrznym firmom które się w tym specjalizują, mają kontakty w mediach itd. Firma której to zlecono widocznie zaplanowała taką strategie reklamy, reklamująca sprzęt sony zaplanowała zupełnie inna właśnie po to aby tacy jak ty (obrońcy uciśnionych) krytykowali kinecta jako tego złego, tarzającego się w pieniądzach, syna okropnej firmy, która chce tylko twoich pieniędzy. Chyba zapomniałeś już jak to ps3 reklamowane było jako „robi wszystko” . Chce cię uświadomić że strategia reklamy nie zależy w dużej od zleceniodawców lecz od wykonawców. Np. EA wynajęło firmę reklamową aby wymyślili dobrą reklamę Dante’s Inferno więc wymyślili grupkę protestujących przeciw wydaniu tej gry i co? Wszyscy o tym trąbili na lewo i prawo, to jest reklama, a nie -Dobry wujek Sony klepie Bladego po ramieniu i mówi nasz kontroler nie jest idealny ale można się przy nim świetnie bawić. Blady z łezką w oku kupuje produkt twierdząc jaka ta firma dobra, a Japońce kupują kolejne Ferrari śmiejąc się, że dobrze że tym razem wybrali ten pakiet u reklamodawcy.”
Uśmiechnięty :)
Co do leworęczności – sam jestem oburęczny i stwierdzam – ty, o tym nie pomyślałem. Wtedy tak, niemal pewne jest, że będą musieli kupić Navi stick do obsługiwania gałeczki prawą łapką, ale wiesz co? Dobrze, że Sony o nich pomyślało robiąc symetryczną konstrukcję obu urządzeń. Wszystkim nie dogodzisz, a leworęczni są przyzwyczajeni do kupowania robionych dla siebie noży, nożyczek, myszy komputerowych, łyżek do nalewania zup (cholerne dziubki!), obieraczek, temperówek, kątomierzy…Poza tym –
Q: Will PlayStation Move work for left-handed users? (asked by @Gavin_Gallagher)
A: Yes, during calibration many of the games will give you an option to choose if you are a left or right handed player so that the PlayStation Move can track your movements accordingly. For games make no such distinction, the controller can be held equally well in either hand.
Co do programu „It only does anything” – to była OKROPNA kampania reklamowa. Znowu nie rozumiem – czemu ludzie bronią M wyciągając przypadki, kiedy Sony ssało myśląc, że zrobię „GASP!! No teraz to w żadnym stopniu nie przeszkadza mi sposób podejścia M do klienta!”.
Chciałbym, żeby wszyscy pracownicy Sony jeździli swoim Ferrari do garażu, w którym trzymają Astony Martiny…ale dopiero, jak moja PS3 przestanie szumieć :)
Cały ten artykuł jest żenujący i tendencyjny! Od 3 tygodni posiadam Xbox`a i kupiłem to urządzenie tylko i wyłącznie ze względu na Kinect`a. Doczekaliśmy się wreszcie czasów, że gra na konsoli nie jest już tylko tępym gapieniem się w TV i naciskaniem klawiszy pad`a (aż do odcisków). W zasadzie każdy z mankamentów wymienionych w tym artykule jest minimalny w porównaniu z frajdą jaką daję zabawa na tym urządzeniu. Jedynie… Pomieszczenie, ale jak ktoś ma mały pokój to niestety musi sobie odpuścić i tyle.