Patrząc aktualnie na rynek gier widzimy jedynie „odgrzewane kotlety”, kolejne kontynuacje gier lepszych lub gorszych, bądź nie różniące się prawie niczym następne części strzelanek „wojskowych”. Nikogo nie powinny dziwić w takim razie wypuszczane remake’i gier tzw. rewolucyjnych…
Gier takich jak Lode Runner, Mario, Bomberman, Pac-Man, Bionic Commando Rearmed, Earthworm Jim HD, Hydro Thunder Hurricane, Monkey Island, Prince of Persia Classic, TMNT Turtles In Time: Re-Shelled, itd. Tytułów jakie sprzedawały się w ogromnych egzemplarzach, które każdy osobnik posiadający jakąkolwiek konsolę bądź komputer osobisty znał i uwielbiał.
A jak to jest z grami, które w swoim pierwszym cyklu nie zyskały zbytnio popularności, które zostały przyćmione przez popularniejsze odsłony pewnej serii? Jak to było w 2003/04 roku, gdy wychodził Prince of Persia: Sands of Time, Tom Clancy’s Splinter Cell, czy był ktoś w stanie zauważyć potencjał nowego projektu Michela Ancela, którego geniusz już się przejawił w takiej serii jak Rayman? Osoby, które grały w owy tytuł pewnie wiedzą do czego zmierzam, Mimo wysokich ocen (od 8,3 do 9/10) sprzedaż nie była zadowalająca (a raczej słaba), przez co kontynuacja nie ujrzała światła dziennego do dziś, mimo jednego trailer’a, przez który dosłownie wrzało w świecie gier z rozradowania. A dlaczego wrzało? Ponieważ potrzeba było trochę czasu by owy geniusz dostrzec. Więc 2 marca 2011 roku zamiast kontynuacji dostaliśmy remake. Remake rewelacyjnej gry, która pozostaje w głowie na długie lata, której główna bohaterka została uznana przez wielu za bardziej atrakcyjną od samej Lary Croft.
Ciarki przechodzą gdy patrzy się na coś co zaledwie 7 lat temu (premiera w Polsce 3.lutego.2004) było dla mnie historią wartą przejścia 5 razy z takim samym zainteresowaniem, nie jest inaczej i tym razem. Mimo kilku niedociągnięć takich jak: nieliczne błędy w Vsync’u, sterowanie do którego trzeba się przyzwyczaić, kamera którą nie zawsze można kontrolować ustawia się w mało „przyjaznych” miejscach – nie można powiedzieć nic złego na temat przygód Jade.
Beyond Good & Evil jest grą przygodową posiadającą elementy skradanki z nutą konspiracji :). Dodatkowo znajdziemy dość standardowe (wyścigi, „zgadnij gdzie jest kulka”) i urozmaicone mini-gry („powietrzny hokej” z bramką na środku, gdzie sterując krążkami musimy przerzucić wszystkie na stronę przeciwnika) jak i zbieractwo, które polega na fotografowaniu „żyjących gatunków”.
Nie będę przedstawiał wam fabuły, wciągniecie się sami w parę minut :)
Beyond Good & Evil zawsze będzie dla mnie diamentem, który został oszlifowany na nowo, w HD.
Darmowy soundtrack z gry: http://static2.cdn.ubi.com/gamesites/BGE/ost/Beyond_Good_and_Evil-OST.zip
Mówiłem już daawno o owej grze w DSP. Jestem jej dumnym posiadaczem na ps2 (aczkolwiek chętnie odsprzedam, jeżelo ktoś chciałby zagrać ;) ).
Cialny – jesteś wielki za ten link do OSTa! :D
PS Przez Cialnego w nowym podzie usłyszycie parę kawałków z BG&E ;)
I jaki przyjemny artykuł :) Gratulacje!
Artykuł ciekawie napisany.Oby tak dalej:)
A teraz mała ciekawostka o której przypomniałem sobie podczas czytania tekstu,a mianowicie gra sprzedała się tak źle że kiedyś w Kanadzie była sprzedawana jako gratis do sera
http://www.destructoid.com/oh-canada-beyond-good-evil-is-a-cheese-pack-in-122277.phtml
@Bizon: Wystarczylo troche poszukac :) Liczmy tylko ze dobra sprzedaz BG&E HD przyczyni sie do szybszego powstanie BG&E2 :)
@odin: Dzieki wielkie :)
@Abaddon: Dzieki, bede sie staral by zawsze bylo ciekawie :) A o tej akcji promocyjnej to nic nie wiedzialem :)
pamiętam w hipermarkecie sprzedawali jakiś czas u mnie po 5zł
I takie artykuł można czytać co 5 min!!!!!!!!
Brawo CialnyGD