Lan party, dla jednych miłe wspomnienie przeszłości dla innych relikt niemalże historyczny. Ale czy aby na pewno ta forma grania całkowicie umarła? Czy może jest to rzecz którą czeka druga młodość? W jaką stronę poszło granie multiplayerowe? Spróbuję przekazać wam mój punkt widzenia na ten temat a już w ogóle było by super jakbym zachęcił kogoś do refleksji.
Na dzień dzisiejszy Lan Party najbardziej przywodzi na myśl turnieje e-sportowe organizowane offline, czyli gracze zbierają się w jednym miejscu, najczęściej na halach w czasie imprez komputerowych czy growych. Tam rywalizują ze sobą mogąc przy tym poznać się osobiście, pójść do pubu czy uścisnąć sobie wzajemnie dłoń po zakończonym pojedynku/meczu.
Dreamhack czyli jeden z największych turniejów e-sportowych w europie
Jednak geneza jest zupełnie inna. W czasach kiedy internet był „przez telefon” i drogi wyszedł pierwszy Quake, który do dzisiaj chyba uznaje się prekursorem lanowego strzelania do siebie nawzajem z kolegami, i żeby pograć w dobrych warunkach trzeba było parę komputerów połączyć w jedną sieć lokalną a że kabli nikt przez całe osiedla raczej nie rozciągał to się spotykało z kolegami w jednym domu, każdy brał swojego PCeta i łączyło się kablami, tak przygotowanym można było grać całą noc.
Quake Live, tak obecnie wygląda ostatnia część serii która zaczęła Multiplayerowy szał na dobre
Oczywiście niektóre gry oferowały opcję dzielonego ekranu (w NFSa2 zagrywałem się z sąsiadem godzinami) bądź tzw opcję Hot Seats (Heroes of Might and Magic dzierży tutaj palmę popularności zdecydowanie ale warto też wspomnieć o Disciples który jest tytułem wartym uwagi IMO, sam źle zrobiłem że nie zagłębiłem się w ten tytuł wcześniej gdyż zaślepiony HOMM3 nie wierzyłem w jej sukces, oraz Etherlords które zdaję się umarło śmiercią naturalną) w której każdy z graczy po kolei siadał do komputera, wśród mojej grupki znajomych, za czasów podstawówki, na urodzinach to był nieodłączny element imprezy, heh. Później były kolejne FPSy, RTSy (Warcraft, Starcraft, C&C są chyba najlepszymi przykładami) a jakość internetu była coraz lepsza.
Disciples, polecam spróbować nie tylko fanom turówek
Doczekałem to dnia kiedy wychodzi Starcraft 2 i dowiaduję się że nie dostaniemy trybu LAN. Wtedy coś we mnie pękło tak naprawdę. W dobie coraz mocniejszych laptopów kiedy to coraz nowsze gry działają na nich, a zdecydowanie łatwiej zabrać się z nimi do znajomych, poczułem się naprawdę źle, do dzisiaj mam paru kolegów do których dzwonię z zapytaniem nie, czy idziemy na piwo, tylko czy gramy dzisiaj nockę w Starcrafta. A tak jak koniecznie muszę być podpięty do internetu to teoretycznie nie ma sensu ruszać się z domu ale nie o to chyba tutaj chodzi, czyż nie? Przykładem będzie niech ostatnio Lan kiedy byliśmy u kolegi w 8 osób w domu (miał wolną chatę akurat), obydwie ekipy w oddzielnych pokojach co by nikt nie podglądał przeciwnika i nie oszukiwał. Po każdej rozgrywce wychodzą wszyscy na korytarz/balkon/do kuchni pogadają, pośmieją się z tego kto co zrobił w grze, czasami się poprzekomarzają a następnie zabieramy się za kolejny mecz. To jest właśnie sens takiego spotkania. Odezwą się głosy że dzisiaj mogę porozmawiać z kimś na Skype/Teamspeak/Ventrilo/innym badziewiu. Ok, mogę ale do cholery co innego pogadać z kimś siedząc obok tej osoby, a co innego na takim komunikatorze. Kamerka sprawy nie załatwi bo przez nią na przykład kolegom z którymi coś przed chwilą wygrałem piątki nie przybiję, co najwyżej „mental five”.
Starcraft 2, może nie złamał wielu graczom serc ale niemal zabił nie jeden portfel
Zresztą w dobie tych systemów matchmaking’owych dalej mam kolegę który na multi gra TYLKO i wyłącznie ze znajomymi i mam wrażenie że nie jest on tak bardzo odosobnionym przypadkiem. Dlatego też w dobie grania online zastanówcie się kiedy ostatni raz graliście w stricte zamkniętym gronie znajomych? Nawet jeśli nie macie możliwości spotkania się w jednym pomieszczeniu pomyślcie ile frajdy może wam dać na przykład mecz w jakiegoś FPSa dajmy na to w 4 osoby z umówionymi zasadami specjalnymi. Ponieważ przegrane mecze które powodują dalej uśmiech na twarzy są naprawdę czymś pięknym i mam wrażenie że coraz więcej młodszych graczy (poniżej 15 roku życia dajmy na to, piszę te słowa w roku pańskim lub bezpańskim(jak kto woli) 2011) nie miała okazji czegoś takiego zrobić. Jeżeli macie grające młodsze rodzeństwo czy to rodzone czy cioteczne pokażcie im alternatywę od tego co dają nam twórcy w grze, udowodnijcie im że w odpowiedniej ekipie gra nie potrzebuje gruntownego modowania żeby nabrać nie raz całkowicie nowych kolorów.
Uff, mam nadzieję że osoby które przebrną przez moje wypociny nie będą uznawać czasu poświęconego na nie za zmarnowany. Co chodzi o gry coopowe celowo o nich nie wspomniałem ponieważ na ich temat będę nieco inaczej się rozwodził jeżeli rzecz jasna szanowna widownia Dualshock Podcast nie będzie chciała mnie wygnać gdzieś hen daleko ;)
To co, kiedy zbieramy się na nocke ?:) może być nawet w ten sylwester u mnie : D Moge rzucić wszystko tylko dla nocki grania w Starcrafta, C&C, Warcrafta 2/3 :D ACH ! Albo jeszcze Quake 2 ! Miodzioooo ! możemy dorzucić jeszcze HOMM3 :D AAAA! :D Zapomniałem zupełnie o tym, grabczas oficjalnie jesteś moim ulubieńcem ! Grabczas ! Lubie to ! Klikz0r ! zbyt wiele życia straciłem na Q2/Starcrafta/Warcrafta :D Nie żałuje ani minuty, kochane nocki z kumplem w domu urzadzane, gdy matka tego nie wie :D I ten ‚stres’ za małolata, czy wejdzie do pokoju i kaze ‚isc spac’ czy zignoruje światło bo ‚się uczę’ :)Meh meh meh !
Biszek jestem za nocką w sylwester :D
Ja mówię bardzo poważnie :P Jako iż wynajmuje mieszkanie, a duży pokoj załatwie dla nas, więc no :D 4-5 osób pomieszcze :P
Wstępnie się piszę jak gotówka pozwoli :D
Urodziny i granie w heroesy III w mnóstwo osób i teksty „Zawołajcie mnie jak będzie moja tura” kompletnie o tym zapomniałem,dzięki za przypomnienie.
Lan Party nigdy nie było jakoś bardzo popularne w moich kręgach ale grywało się na hot seats w Heroesy, Wormsy czy nawet Advance Wars.
Może i przez skype przy World of Warcraft, Starcraft I , W3 czy też Homm3 emocje co prawda nie te same co takie granie ekipami ale daje rade :>. Zwłaszcza jak się mieszka dość spore odległości od swoich znajomych.
Zawsze chciałem wziąć udział w LAN party. No, ale jako że w mojej małej mieścinie nigdy nie było zbyt wielu „poważnych” graczy, a wszystkie dzieciaki z okolicy grały i dalej grają tylko w kolejne części GTA i NFS, nie mając nawet pojęcia czym jest Warcraft (no, rzecz jasna poza WoW), HoMM, czy choćby ten staruteńki Quake… to z kim miałbym grać? :)
Jestem graczem czysto samotnikowym, żaden MMO nigdy nie przykuł mnie do monitora na zbyt długo, łącze nie pozwala na efektywną grę w online w FPSy, w LoLu nie zagrzałem chyba nawet godziny. Ale tak, jak mówię, chciałbym choć raz w życiu przerżnąć nockę w Quake’a albo HoMM z jakąś sympatyczną bandą. ;)