Złożyło się tak, że się rozleniwiliśmy i nagrać normalnego materiału się nie dało. W tym momencie pojawia się odin i dźga grabczasa coby nagrać wspólnie jakąś pogadankę. Po krótkich ustaleniach lądujemy przed mikrofonami i gadamy o rzeczach wysoce istotnych w ludzkim życiu ;) Monterem ostatniej szansy jest grabczas, który wzięty w kleszcze dumnie i honorem podjął się walki z nagraniem. Ponoć nie było nawet co ciąć – sprawdźcie sami ;)
Gry, które popularne nie są – dywagacje i rozważania. Po więcej szczegółów zajrzyjcie do tagów (jest tego w cholere :D).
Jak ja lubię te luźne pogadanki, w końcu coś innego niż Thiefy, srif i masefekty :)
Chłopki w pewnym momencie ostro popłynęliście z tymi strategiami. Jest to na tyle pojemny gatunek, że gry w jego obrębie mogą się od siebie diametralnie różnić. Do czego dążę? Uszy mnie bolały w momencie gdy porównywaliście Europe Universalis ze Starcraftem. Jak? Gdzie? To się nie da! To są zupełnie przeciwne bieguny strategii. EU to gra, w której kształtujemy historię po swojemu, planujemy długofalowo, gameplay jest spokojny i skupia się na kontroli najmniejszych elementów. Z kolei Starcraft 2 jest grą dużo bardziej zręcznościową. Tu oprócz znajomości mechaniki i możliwości ras, ważne jest to co robimy na otwarcie meczu, time’ing, odpowiedni zwiad i kontrowanie, budowa wydajnej ekonomii z jednoczesnym prowadzeniem jednostek, często w kilku miejscach na raz. O kosmicznym APM potrzebnym do takiej gry nie wspominając. Porównanie zdecydowanie nie na miejscu.
Grabczas w SC2 masz rozbudowany trening i szczegółowy opis jednostek, włącznie z kontrami. BTW ja też zaczynam przygodę z tą grą, więc jak coś dodaj mnie do znajomych Mrukar#225 (albo 255, nie pamiętam), chętnie pogram, póki co w WoL, ale już niedługo w HotS. Starcraftowe lobby jest dość silne na DSie :D
BTW, odnośnie strategii, zapomnieliście o jednym mocno wyczekiwanym tytule od Relica, czyli Company of Heroes 2.
Jeszcze nie skończyłem sluchać – jadąc do szkoły przesluchałem aż do strategii, ale dziwi mnie wasze totalne zaćmienie mózgu w temacie L.A. Noire :D. Chodzi o glebokie zastanowienie nad miastem, w którym rozgrywa sie akcja ;). odin się wybronił jeszcze mowiąc o kalifornii potem, ale dziwie sie, że graba nie oprzytomniał.
Ot taki to mój komentarz pisany 5 minut na korytarzu w szkole ;). Pewnie jak przesłucham całość to jeszcze coś napisze.
Zgadzam się, że oldskulowe przygodówki zeszły na dalszy plan. Bardzo ciekawe spostrzeżenie z kiepskim replay value, nigdy o tym nie pomyślałem. Zdaje mi się jednak, że nie zauważyliście tych kilku pudełek, które pojawiają się co roku.. Deponia 1 i 2, Still Life 2, The Whispered World, Gray Matter, to tylko kilka tytułów, które przyszły mi na myśl, a leżały na półce w chyba każdym Empiku. Dystrybucja cyfrowa, zbawienna w swojej postaci dla tego gatunku, oferuje jeszcze więcej: wszystkie serie Telltale, Machinarium, reedycja Monkey Island, Superbrothers Sword & Sworcery. Do tego słychać, że seria Broken Sword wzbogaci się najpewniej o piątą część.. Pojawiło się również trochę tytułów na iOS, dopracowanych jak np. Puzzle Agent czy Hector: Badge of Carnage. Nie jestem zapaleńcem, jeśli chodzi o point’n’click, ostatnia core’owa gra tego typu, w jaką grałem (nie licząc Heavy Rain) to Secret Files: Tunguska, ale dla szukających-potrzebujących nie jest tak źle jak by się mogło wydawać.
i Mass Effect jako gry przygodowe? Nawet jako cRPG z tym ciężko.. ;)
Starcraft i Warcraft w czasach swoich premier w moim rankingu przegrały z serią Command & Conquer. Westwood, od wspomnianej Dune (dwójki, jedynka nie była strategią) rozwinął swoje mechanizmy i oczarował mnie Red Alertami, Tiberian Sun czy Dune 2000. Niestety, teraz został po tym tylko popiół, kurz i niesmak po odsłonach, które przeniosły się w trójwymiar.
Aj, wiedziałem że komuś podpadnę, liczyłem że będzie mniej faili z mojej strony.
Moim celem było właśnie ukazanie jak bardzo rozbieżne to są strategie, widać nie wyszło do końca jak chciałem.
No więc, yyy, tego, no… derp O_o Nie mam nic na swoją obroną :P
Co chodzi o gry których nie wymieniliśmy, zdajemy sobie sprawę że trochę się tego znajdzie ale w związku z tym nie miejcie skrupułów i wymieńcie czego waszym zdaniem zabrakło, może akurat ta informacja posłuży innym ;)
Mroku co do tutoriala w SC2 wiem jak działa i mam porównanie z tym jak mechaniki uczy system zwany Staircase od Jakataka którego to z Akim często oglądamy jak streamuje i on dobrze zwrócił uwagę że tutorial ma jeszcze dużo do poprawienia ;)
z L.A. Noire to był zdecydowany zgon mózgu :D
Ale, ale ;( Niby gry dzierżą sztandar wspólnego gatunku ale E.U jest zdecydowanie bardziej skomplikowaną grą. Niemniej racja, że obok siebie stawiane być nie powinny – choć z drugiej strony to jest zgon. No czego się spodziewasz :D Poza tym, grabczas miał moderować dyskusje i zrobić plan tego po czym poruszać się będziemy – popłynęliśmy tak bardzo bo planu nie było. Graba obiecał, że następnym razem plan będzie :)
Cześć Vincent :)
Oooo! Fajne słuchowisko, fajne! Szkoda, że zaraz do kołchozu czas iść i będę musiał przerwać słuchanie. Wieczorkiem dokończę i dorzucę tu swoje trzy grosze, bo i o przygodówkach co nieco mam do powiedzenia, i Herosach, i pewnie na parę innych tematów też.
Ale ja wcale nie napisałem, że nie jest :D
Grab, odnośnie tutoriala pewnie dużo mu brakuje, ja w SC2 jestem totalnym noobem, ale jednak jakieś „podstawowe” podstawy mi pokazał :)
Ha! Jeszcze zdążę może wrzucić parę uwag na szybko, odnośnie tej przesłuchanej już części. Najbardziej gorący fragment:
1) Heroes 6. Gra miała mega potencjał i mogła być najlepszym Heroes ever. Niestety popełniono po drodze wiele nietrafionych decyzji łącznie z oddaniem ją studiu, które nie było na to gotowe włącznie, i parciem na premierę, gdy tytuł wymagał jeszcze szlifów. Kto śledził newsy i oficjalne forum na bieżąco, zarówno przed premierą, jak i później, odnośnie raportowania błędów i zapowiedzi patchy, ten wie o co chodzi. Dwa dodatki do podstawki H6 to mocne nadużycie. To ledwo dwie mini kampanie będące dlc na miarę fanowskich produkcji. Powstający dodatek natomiast robi już TRZECIE studio jakie dostało w łapy H6 i niech to będzie moje podsumowanie i mała wskazówka co otrzymamy tym razem :(
2) Odin Disciples2 – jak mówisz o kampanii zła mam nadzieję, że jest to w cudzysłowiu. To za co kocham ten tytuł to klimat i wspaniała, zazębiająca się fabuła poszczególnych frakcji. Naprawdę oczarowało mnie to jak można zmieniać postrzeganie całego świata w zależności od strony z której patrzymy. W świecie Disciples nie ma dobra i zła w kategoriach klasycznych. Każda z ras ma swoje brudy, każda ma swoje racje, każda w tej czy inny sposób wycierpiała. Polecam przyjrzenie się temu co stoi u podstaw powstania Nieumarłych chociażby.
Seria EU trudna ? Dla znających historię raczej nie, toż do ogarnięcia jest tylko: polityka wewnętrzna, zarządzanie posiadanymi prowincjami, armia,handel, polityka zagraniczna i religia. Oraz oczywiście budżet. Hearts of Iron ? Zależy które, cz 1 ma lepszą gospodarkę i dyplomację, w 2 dochodzi szpiegostwo i „utrudnienie” wojny, w 3 mamy wszystko to, plus większe „utrudnienie” polegające na większym rozdrobnieniu i możliwości wpływu na daną sprawę dużo głębiej i sprawniej. Z naprawdę porządnych tytułów Paradoxu uznał bym Victorię, gdzie gospodarka i polityka jest naprawdę zaawansowana. Starcraft trudny ? Możliwe, jednak tutaj trzeba przetrenować buildy, ogarnąć kontry i przetwarzać we własnej głowie szybko docierające kolejne komunikaty i zdarzenia i równie szybko na nie reagować. Fakt można coś konkretnie planować długofalowo. Nie zmieni to faktu że mariny dostają wklepy od lolosów, bainy bez micro, zabijają ot tak bio terrana, a jak umiesz blinkować stalkerami, to gromisz dużo większe armie. Wszystko ogranicza się do pamięci co się dzieje obecnie, szybkim reagowaniu i spamowaniu apm, nikt mi nie powie że sc nie jest głównie grą o micro i wielozadaniowości. Trening w sc to granie laddera, oglądanie powtórek i pamiętaniu o tym co poszło nie tak, albo co można usprawnić. Wiedza ogranicza się do znajomości rasy swojej i przeciwnika, możliwe otwarcia, czasy. Wszystko inne wyjdzie z ogrania, jak splitowanie, multi dropy czy time attacki. Prosty przykład z eu2, chcąc zjednać sobie ziemie sąsiada. Sprawdź z kim ma sojusz, znajdź powód do wojny, postaraj się zaatakować kiedy przeciwni ma bunty obywateli, miej na uwadze wskaźnik agresywności swój i przeciwnika. Stwórz powiązania gwarancji granic lub układów dyplomatycznych aby obce mocarstwa nie zaatakowały ciebie lub nie wspierały sojusznika. Zobacz czy opłaca ci się podbijać przeciwnika w całości czy może lepiej zabrać tylko te bogatsze prowincje. Wasalizacja może okazać się nieraz lepsza od zbrojnej aneksji. Patrząc na wszystko od drugiej strony, to może układy dyplomatyczne z tym sąsiadem będą korzystniejsze ? Podpisz sojusz, wydaj swoją córkę za mąż za księcia z tego kraju. Zwasalizuj i potem pokojowo podpisz unie na mocy której będziecie razem jako jeden kraj działać. Przy atakowaniu zauważ skąd atakujesz i w jakiej prowincji chcesz podjąć, jakie macie technologie. Im dalej od średniowiecza tym na wartości zyskują działa, a traci kawaleria która przy okazji słabo walczy w lasach i na bagnach. Atakując możesz zaatakować całymi siłami, lub zaatakować jednym oddziałem, w połowie walki wycofać i w tym momencie dojdzie drugi oddział. Samo zdobywanie prowincji, szturm jest drogi. Stracisz spore siły ale oszczędzisz czas, lub w ten sposób podbijesz prowincji które mogą zwerbować większe siły. Możesz też wykorzystać zdobytą w ten sposób wrogą fortecę jako przyczółek w którym odbijasz wrogie ataki, samemu oblegając inne prowincje, czekając na posiłki. Samo przemieszczanie też jest bardziej rozbudowane. W górach i na mokradłach dużo ciężej transportować armaty. Piechota lepiej spisze się w trakcie ataku na wojsko które się nie przemieszcza w przeciwieństwie do kawalerii. Do tego dochodzi pogoda, żyzność prowincji i wyczerpanie. Dalej mamy wskaźnik stabilności kraju i wyczerpanie wojną które też wpływają na wyniki starć. Polityka wewnętrzna zmieni stosunek strat spowodowanych samym przemieszczaniem. Wojska o wysokim morale i jakości, dużo rzadziej będą dezerterować. Na koniec mamy dowódców i wydarzenia historyczne. W hoi dojdzie jeszcze ideologia, nastawienie głównych mocarstw do twoich żądań. Sprawa surowców ( Graba nie drewno tylko elektryczność (hoi2) lub jak się spotyka teraz węgiel (hoi 1 i 3), doktryny, wpływ pory dnia (nocny nalot bez bomb zapalających jest dużo mniej skuteczny ale szansa na zasadzę przy ataku mamy większy), w zamieci nasze czołgi będą stać, w trakcie wichury, samoloty nie wystartują z lotniska. Słaba logistyka osłabi siłę naszego ataku (jak strzelać bez amunicji lub jak jechać bez paliwa)Artyleria spowalnia siły ale daje bonusy do armii. Nowoczesna armia, zmiażdży przestarzałe siły w otwartym starciu, ale przegra w starciu z dobrymi manewrami tego wroga (kotły, odcinanie linii zaopatrzeniowych, czy doktryna spalonej ziemi). Nie chce mi się wymieniać ale jest jeszcze parę różnych czynników wpływających na starcia i wojny, ale dalej są one logiczne i wymagają minimalnej znajomości historii/realiów wojny. Trudność tych gier to tylko brak SUPER EXTREMALNIE WYPASIONEJ NA MAXA GRAFIKI bo przecież każda gra musi teraz mieć super textury i miliardy wyczesanych efektów które zarzynają naszą kartę graficzną a procesor zamiast porządnie obliczać zachowania al to też męczy się nad tym i przeczytania tej małej książeczki (raptem 85 stron formatu mniejszego od zeszytu przy hoi2 ). Powiem więcej te gry są łatwiejsze od starcraftów. Nie wymagają kosmicznego apm i trzech par oczu oraz dwóch klawiatur, ponieważ jak dzieje się zbyt wiele, możemy sobie włączyć pauzę, przemyśleć każde zagranie i wymyślić FAKTYCZNY długofalowy plan. W trakcie zapytać kogoś kto też gra w tą grę i poznać jego strategię. No tak ale rozegranie scenariusza ’39-’48 nie zajmie 20 minut a 20 dni cóż… przynajmniej jak przegram to przez własną błędną ocenę sytuacji, a nie przez to, że przeciwnik szybciej klika. Mindgamy i plany to może i są, ale dopiero na wysokim poziomie rozgrywki, a żeby do niego dojść trzeba wytrenować oczy i ręce do szybszego reagowania, ale dalej jest to o wiele uboższe i dalej wygrywa szybszy.
Swoją drogą czemu nikt nie wspomniał o strategiach 4x, co najwyżej odin lekko napomknął o civilizacjach. Mamy przecież Galactic Civilization, Master of Orion, Space Empires, tytuł który nadchodzi (aki proszę o nazwę, ciągle zapominam)
Tropico 3 lub 4 ? Tak samo, bardzo niedocenione. Dla mnie ciekawe jest tworzenie własnej utopi „Korwina” lub czerwonych. Sporo elementów ? Może, ale czy trudne ? Raczej nie, znowu trochę liczb przegrało z wystrzałem i wybuchem bomby w kolejnym codzie czy bf.
Trudne strategie ? To już jest inny temat, na pewno przoduje Supreme Ruler i parę tytułów których nazw teraz nie pamiętam.
Z ciekawostek zawsze jest też do strategi zaliczany Navyfield, który mimo zręcznościowego modelu rozgrywki, ma naprawdę rozbudowane statystyki i sporo zmiennych. Dodatkowo seria Battlestation, w miarę prosty gameplay, (i tak nie umiem latać samolotami) a spokojnie można odtwarzać bitwy amerykańsko-japońskie z czasów IIww. Można spokojnie walczyć 1v1 z ludźmi lub więcej, gdzie każdy dostaje jakieś jednostki (zależne od scenariusza) i działając razem próbować pokonać przeciwnika.
Robiąc przegląd dalej mamy grę DEFCON. Tak samo, prosta mechanika gdzie do dyspozycji mamy wyrzutnie międzykontynentalnych rakiet balistycznych uzbrojonych w głowice atomowe, lotniska, radary, pancerniki, nuklearne łodzie podwodne i lotniskowce. Gra trudna w obsłudze, czy mechanice nie jest trudna. Ba jest wręcz banalna, wystarczy wiedza o tym że, przeciwnika widzisz dopiero jak radar go wychwyci, że myśliwce są dobre do zwiadu i zwalczania wrogich bombowców. One same są dobre do wszystkiego oprócz walki powietrznej, a bardziej zmasowany atak w niektórych wypadkach jest samobójstwem. Jednak dalej mamy smętną (KLIMATYCZNĄ !) muzykę i… wolne tempo. Gdzie jednak można przyspieszać upływ czasu, ale dalej nie wymaga do swojego działania grafiki chłodzonej azotem.
Co się tyczy wh40k to kolejną część tworzy studio Slitherine Group, twórcy ciekawej gry która opiera się na systemie skirmiszowym w przypadku Field of Glory. Gra podobna trochę do grania w figurkową wersję warhammer ancient battle. System punktowy i logiczne uwzględnione zmienne, jak oskrzydlenie, morale i tym podobne dodatki. Jak zwykle odstrasza grafiką i brakiem miliarda okienek które krzyczą potrzeba więcej drewna.
Nie zapominajmy o serii Kozacy, którzy mimo prostej rozgrywki też mają prawdziwą nutkę strategi, no ale jak to mam pamiętać o morale, albo o tym że kula armatnia potrafi po trafieniu w cel przetoczyć się parę metrów po czym dopiero wybuchnąć. Sam chętnie obejrzał bym starcia naprawdę doświadczonych graczy i zobaczył prawdziwe starcia napoleońskie (szczególnie w drugiej części), mimo że wielkim fanem tego okresu historycznego nie jestem.
Dalej mamy grę Frozen synapse http://www.youtube.com/watch?v=4V36Q8W9iAY&list=UUCgZxD0AZVKBkH7_2vwYNLQ&index=4
Wygląda fajnie? Pewnie! Gra się fajnie ? Pewnie! Ile czasu trwało planowanie ? Parę dni a to dzięki genialnemu staremu pomysłowi PBE (play by e-mail) Każdą turę wykonujemy wspólnie, haczyk polega na tym że musimy całą zaplanować a jak wyślemy to już możemy czekać tylko na odpowiedź przeciwnika po czym obejrzeć jak nasz plan został zrealizowany. Niestety kolejna dobra gra która przeszłą bez echa, mimo że też tutaj mamy wybuchy nawet. :)
http://www.youtube.com/watch?v=2_95-veZkkI&list=UUCgZxD0AZVKBkH7_2vwYNLQ&index=6
Na koniec zostawiłem sobie jedną z perełek. Gratutious space battle o którym pisałem już wcześniej. (recenzja na konkurs w singleshock) Proste a zarazem trudne, jak ktoś nie chce dużo rozkminiać, to może używać statkó stworzonych przez twórców i cieszyć się fajną grą, a jak chce to dopiero gra pokazuje pazur.
Kończąc moje wywody, nie uważam by te strategie były trudniejsze od starcraftów. Wymagają innego podejścia.
Co stało się z naszą miłością ;( ?!
Przesłuchałem Zgon. Teraz przygotowuje się do napisania komentarza, ale najpierw muszę się zebrać i przeczytać komentarz Iroksa :) Pojechałeś kolego!
umk3 rządzi!
jak można to tu małą próbka gratutious akcji http://www.youtube.com/watch?v=hCnz2lVUytE
Jeszcze moje trzy grosze. Strategia jako gatunek to pojęcie bardzo pojemne jak już zauważyliście. RTSy, turówki, city buildery, tower defense, 4X, wszelkiej maści wariacje tychże oraz ich mutacje (chociażby wspomniane MOBA). Są gry rozgrywane w skali makro i czysto taktyczne w skali mikro. Są takie gdzie na równi z umiejętnością planowania liczą się zwinne palce (mniej lub bardziej RTSy) lub nie potrzeba ich (zwinności nie palców;p) w ogóle. Puenta? Rozpatrująć strategie jako takie w kwestii popularności trzeba się skupić na konkretnym podgatunku, gdyż samo słowo jest zbyt pojemne i służy do oznaczania gier diametralnie od siebie różnych. Bo jeśli 4x to gatunek niszowy, a city buildery są od dłuższego czasu bardzo popularne (serie: Anno, Tropico, Settlers, Sim City, różnej maści tego typu wersje browserówkowe) to „strategie” są popularne czy nie?
Nowe UFO. Uproszczone by lepiej się sprzedać? Oryginalne UFO pod względem zasad nie było wcale dużo bardziej skomplikowane. To co wykastrowano z nowej odsłony to losowe generowanie map (!!!;/) ich wielkość, scenerie, & SI (TAK!). Zrobiono to bo wystraszyli się, że upośledzony konsument nie podoła? Nic nie stało na przeszkodzie by wstawić ludziom tryb ultra easy i iść rambo przez mapę, i zaliczać kolejne misje. Tutaj zabrakło przede wszystkim zaanagażowania twórców. Może mieli mało kasy, może goniły ich terminy, może im się nie chciało, a może zwyczajnie nie umieli zrobić tego tak jak należało, ale nie wierzę, że zrobili to by lepiej sprzedać tytuł. Mogli zrobić legendę strategii turowej, a wydali tytuł „zaledwie” bardzo dobry/dobry (zależy jak na to patrzeć)…
Co chodzi o problemy X-Coma nowego jak gadałem z jednym znajomym przede wszystkim został mocno ograniczony, jak zwykłem mówić używając żargonu bijatykowego, option select. Dużo rzeczy zostało powywalane i z jednej strony bardziej klarowne dla nowych graczy z drugiej właśnie nazwane kastracją przez wyjadaczy.
Elaboratu Iroksa jeszcze nie przeczytałem, wieczorem pewnie do tego usiądę. Ogólnie przepraszam wszystkich za bzdury jakie wyszły z mojej strony w czasie tego nagrania, nie sądziłem ze będzie tego aż tyle. Oczywiście jestem wdzięczny za szczere wytknięcie tego wszystkiego, człowiek uczy się na błędach.
Tylko prodkreślam. Największą wadą X-Coma nie są okrojenia w obrębie samych zasad, bo to w gruncie rzeczy drobiazgi do przeżycia. Niestety brak randomizacji terenu nie jest żadną zaletą dla świeżaków, podobnie jak oskryptowane spawny ufoków. Iroks wspomniał o tym zjawisku z którym zgadzam się w całej rozciągłości. Cała para idzie w gwizdek, kolejne generacje DX i innych pixel shader 666, a bardzo niewiele, lub o zgrozo, NIC, nie dzieje się w kwestii SI. Porównajcie sobie gry sprzed 10 lat. Porównajcie sobie ich skok jakościowy pod względme wyglądu. A teraz porównajcie SI. I o ile w RTSach PONIEKĄD można dyskutować o trudności realizacji jakichś „prawdziwych” zachowań, o tyle turówki to już inna bajka i naprawdę pod ziemię powinni się zapaść twórcy którzy poziom trudności windują nie lepszym algorytmem, a buffem zasobów czy statystyk komputera;/
Do strategii można też zaliczyć Emergency które się popsuło ostatnimi czasy, a z bijatyk polecam strasznie zagrać w Samurai Showdown znany jako Samurai Spirits: https://www.youtube.com/watch?v=pJdfRC0fnEc – Genialny samurajski klimat, mało popularna bijatyka ale wciąga jak bagno : ] wyszła też na PC. Ciorało się w to kiedyś długo : ]
Link chyba popsuty więc wrzucam z 3 części: https://www.youtube.com/watch?v=in6ojxEZH1I
IV część jest dostępna na PC i jest chyba najlepszą odsłoną Samurai Showdown jaka powstała.
A tutaj z IV: https://www.youtube.com/watch?v=NP1H74WOw_4
-..taki jest Heavy Rain.
-Tak, zdecydowanie, Heavy Rain.
-Ja nie mam konsoli.
-Ja też nie grałem.
Bomba!
Ja nie ukończyłem jeśli już. odin z tego co wiem grę przeszedł, tylko że nie w domowym zaciszu.
witamy na DSIE :D poza tym cześć wredniak. Heavy Rain przeszedłem łacznie z dodatkiem – u kolegi bo u kolegi ale przeszedłem :) BARDZO mi się gra podobała :) Jeszcze pamiętam dyskusje z Abaddonem w trakcie gry :)
FPSy są w odwrocie, to jest fakt. Jeśli w dyskusji ktoś potrzebuje powziąć argument o degeneracji gier, mówi o FPSach. I to bardzo dobrze, bo jakoś nie przepadam. Oczywiście, jeśli mówimy o wojennych shooterach. Bo Disonoredy, Deusy exy, przyszłe Thiefy, ale też być może nowy Bio Shock, to całkiem coś innego. Co do shooterów na multi. Grałem w Blacklight retribution, Battlefield heroes oraz Team Fortress 2. A to pokazuje jak bardzo mnie nie obchodzą fpsy :). Pomijam już fakt, że TF2 w kwestii przyjemności z grania, przyjemności z rywalizacji kosi konkurencję.
Sorry za odkop ale co do Bushido Blade to wyszło w europie. Osobiście posiadam wersje PALowską.
[IMG]http://i64.tinypic.com/4uid6r.jpg[/IMG]