DualShock Podcast #123


Przed wami 123 odcinek DualShock Podcast. Jeśli nagłówek tego wpisu nie przyciągnął waszej uwagi, najprawdopodobniej nigdy nie graliście w serię gier „Splinter Cell” oraz nie mieliście sposobności obejrzeć w kinach filmu „Batman: The Dark Knight Rises”. A szkoda, bo perspektywa połączenia tych dwóch jakże charakterystycznych elementów dla obu produkcji wydaje się być o tyle przerażająca co ciekawa. Poza tym, zapraszamy do „środka” po listę tematów i życzymy przyjemnej audycji. Oh, ah ;)

Film Splinter Cell? – 0:55
Jeszcze ciepły: piękny i przystojny Xbox bez cyferek – 9:04
Wii U zdobywa coraz większą popularność – 18:30
Hitman: Absolution, mój Boże… – 18:52
Mass Effect 3 i koty; żartujemy, jest odpowiedni gameplay ;) – 28:19
Game of The Mountain Dew Awards – 39:14

Wersja audio. [Pobierz bezpośrednio]

Bruno poprosił mnie abym wrzucił tutaj nienarodzony i ambitny projekt: „ScreenShock”. Honorując jego prośbę zapraszam do przejrzenia galerii:

Informacje o odin

Staram się utrzymać stronę w jak najlepszej kondycji, oraz być lepszy w tym co robię. Interesuje się grami komputerowymi odkąd tylko dostałem Swój pierwszy komputer, a samym tworzeniem stron internetowych, treścią multimedialną, designem, od około 2003 roku. Tyle tytułem wstępu, na pewno napiszę więcej :)
Ten wpis został opublikowany w kategorii DualShock Podcast, Podcast i oznaczony tagami , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

24 odpowiedzi na „DualShock Podcast #123

  1. odin pisze:

    Dzisiejszy i jak myślę dość istotny news: https://twitter.com/BenjaminCousins/status/271202320606457856
    Mirror’s Edge 2 w produkcji :)

  2. rakken pisze:

    Coś mp3 nie działa, zaczyna się jakby nie w tym miejscu co trzeba.

  3. odin pisze:

    Wrzucam jeszcze raz, co ciekawe pliki mają identyczny rozmiar i teoretycznie niczym się nie różnią O_O
    http://puu.sh/1sHNI

  4. teekay pisze:

    Z tym Hitmanem to dziwna sprawa. Już na chatcie podzieliłem się tą opinią, więc się powtórzę, ale ta rozbieżność w recenzjach i opiniach graczy jest bardzo interesująca. Wszechobecne uwielbienie dla Maksa Payne’a Trzy utwierdziło mnie w przekonaniu, że ludzie łykną już wszystko bez zagrychy (a nawet bez wazeliny), zaś ja sam stałem się hipsterem, który nie docenia wkładu R[*] w budowę tej marki (heh). MP3 to dla mnie taki przykład, że im większa firma wydaje daną grę, tym mniej krytycyzmu zarówno wśród recenzentów jak i graczy. Choć może to tylko z tego powodu niektóre recenzje Hitmana są mniej korzystne?. W każdym razie w przypadku Hitmana pojawiły się liczne głosy mówiące wprost, że to nie jest taki Hitman, jakiego znamy z Blood Money, a coś bardziej… okrojonego?… uwstecznionego?… na pewno coś nastawionego na elementy, które w poprzednich częściach takiej wartości nie stanowiły.

    Przechodząc do meritum. Może obawa to za duże słowo biorąc pod uwagę moje nastawienie do tej serii, ale niech będzie: obawiam się trochę, że Hitman stał się… dobrą skradanką. Tylko i wyłącznie skradanką. Nothing less, nothing more. Co prawda wciąż interesującą i raczej niespotykaną, czy może raczej charakterystyczną (bo ze specyficznym bohaterem), ale tylko skradanką. Że gdzieś tam, swoboda i wielorakość możliwości zostały zastąpione przez liniowość i ścisłe podporządkowanie się opowiadanej historii. Trzeba pamiętać, że przecież to jeszcze nie czyni złej gry. Stare Splinter Celle można powiedzieć, że były w głównej mierze takimi grami właśnie. Jasne, była pewna umowna dowolność, która objawiała się raczej tylko w tym, którym przejściem wejść do danego budynku albo z której strony ominąć strażnika, ale można raczej powiedzieć, że SC to na dobrą sprawę takie labiryntowe skradanki fabularne, prawda? Jednak takie postawienie sprawy nie czyni z danej gry dobrego Hitmana, że tak to ujmę. Bo przecież w poprzednikach wcale nie trzeba było się koniecznie skradać w głównej mierze, by zdobyć najwyższą lub jedną z najwyższych rang po misji. Gdy chcieliśmy grać jako skrytobójca wcale nie trzeba było spędzać 90% czasu gry w przykucnięciu będąc przyklejonym do ściany, bo inaczej się nie da, a wydaje mi się, że właśnie tak to wygląda w Absolution.

    Jeszcze jedna rzecz mnie dziwi. Otóż w tych bardziej pochlebnych opiniach napisane jest, jak to IO super dopracowało szczegóły i skupiło się dobrym odwzorowaniu najdrobniejszych detali. No więc, jak dostaniecie grę w swoje łapki, sprawdźcie co dzieje się z bronią trzymaną w dłoniach 47 podczas przeskakiwania do kolejnej odsłony. Albo skąd Hitman wyciąga broń długą. Albo co dzieje się z ranami naszych nieprzytomnych oponentów po przebraniu się w ich ubrania lub przeniesieniu ich ciał w inne miejsce. Albo jak agent jest ubrany tuż przed odpaleniem cutscenki a jak w jej trakcie. Pewnie takich nieścisłości jest więcej (w końcu to IO), ale to są takie rzeczy, które zauważa się po 5 minutach obcowania z grą… Zaiste pieczołowitość aż bije po oczach. ;p

  5. jaruto pisze:

    Tom Hardy jest utalentowanym aktorem młodego pokolenia, co do tego nie ma wątpliwości ale z twarzy nijak nie pasuje do Fishera, niezależnie czy tego z Covniction czy ze starych odsłon – według mnie, Cloney lepiej pasuje do postaci Sama. Chociaż można mieć nadzieję że film może będzie całkiem udany z uwagi na dobrego scenarzystę – ale tutaj z kolei mam wątpliwości czy odda ducha serii Splinter Cell. Pewnie wyjdzie z tego Bourne lub kolejna Uprowadzona, a Splinter Cell będzie tylko w nazwie. Swoja drogą… widzieliście drugą część Uprowadzonej? Koszmar ;f

    Ja nie chcę czegoś na wzór Bournea czy Taken. Nie dość że za dużo powstało już filmów tego typu to jeszcze inwigilacja w dzień gdzie jest pełno tłumu nie pasuje do Sama Fishera. Czytając książki SC można się dowiedzieć iż raz został wysłany na przymusowe szkolenie w takiej robocie i podczas niej, Sam oznajmił że nienawidzi tej roboty – ponadto takie działanie jest sprzeczne z jego charakterem. Woli działać w ukryciu i kiedy zapada zmrok to on chce widzieć innych a oni nie mają wiedzieć o jego istnieniu.
    Nie istotne czy Clooney jest stary, w Chaos Theory też Fisher był już bliski starości a poza tym jego rysy twarzy pasują idealnie do tej postaci.


    Jak Tom Hardy będzie mieć podniesioną grzywkę w takim stylu jak ma Fisher i do tego odzwierciedli jego charakter w należyty sposób pokazując jakim jest cynikiem ale mający swoje zasady, człowiek przeszkolony żeby zabijać to ok, nie będę się czepiał do jego gry aktorskiej, największe obawy mam natomiast do scenariusza który prawdopodobnie nie będzie bazował na grze lub na książkach Splinter Cell, chociażby Barracudzie lub pierwszej części, (swoją drogą, najlepiej napisanej).

    Postać Sama Fishera to nie tylko głos Ironsidea – to właśnie charakter Sama czyni go tym kim jest, chociaż trzeba przyznać że Michael Ironside brał udział w kształtowaniu jego charakteru bo na początku był bezpłciowym żołnierzem.
    Nawet w książkach czy grach, przez te wszystkie lata w Wydziale Trzecim, podejmowanie się niebezpiecznych zadań ukształtowało jego charakter w taki sposób iż Fisher stał się cynicznym i sarkastycznym dużym facetem który nie mówi zbyt wiele, nie jest również towarzyski ale kiedy mówi coś ważnego, ty od razu czujesz że ten facet jest inteligentny i bystry. Nie jest z niego aniołek ale też nie jest też kutasem jeśli palnie coś nieodpowiedniego z uwagi na jego czarny humor. Potrafi schować swoje ego do kieszeni i przeprosić za to co powiedział przed chwilą.
    Jeśli takiego Fishera Hardy mi zaprezentuje to przymknę oko na jego wygląd. I fajny pomysł z tym aby Ironside grał poboczną postać, to byłby bardzo miły akcent dla fanów, ale na litość Boską, większość fanów SC chce aby Ironside chce aby to Ironside zagrał w filmie Fishera? No litości… to samo ten ich genialny pomysł z tym aby umiejscowić Fishera jako zastępcę Lamberta – proponuję przeczytać książki SC które wbrew pozorom nie są autorstwa Toma Clancyego, (przynajmniej pierwsze dwie aby mieć jakiekolwiek rozeznanie w tym temacie) żeby zagłębić się lepiej w charakterze Sama i w tym za czym przepada, a czego za Chiny ludowe nie podjął by się choćby mieli go zmusić torturami…
    Jeśli już pozbywać się Fishera z Blacklist w terenie to na dobre pozwolić mu przejść na emeryturę i poświęcić czas swojej córce którą tak kocha bo on za nic w świecie nie zaciągnie się do roboty jaką pełnił Lambert, to nie w jego stylu a Wydział Trzeci ma też na pewno ludzi aby szkolić przyszłych agentów.

    Głupota fanów nie zna granic… są tak zachłanni w tym aby utrzymać Fishera jak najdłużej w serii SC że ktoś kto wie o Samie więcej niż przeciętny fan znający tylko gry z jego udziałem, złapie się za głowę i z uśmiechem politowania albo puści to mimo uszu albo spróbuje ich wyprowadzić z błędu.

    Wracając do filmu. Film, zamiast pokazywać jak Fisher infiltruje teren przekradając się na jakąś posiadłość z głową i z należytą cierpliwością, będzie kompletnym przeciwieństwem tego jak Sam działa, bo nie ma co się łudzić. Pewnie będzie to coś w stylu – wielka konspiracja i Sam Fisher nagle uwikłany w wielką intrygę plus do tego, działający jak samozwańcza jednostka z grupką żołnierzy z Navy Seals która niszczy armię w głośnym, ale efektownym holywoodzkim stylu albo pożal się boże oklepany już motyw porwania córki.
    Jak idę na film Splinter Cell to, to ma się mocno kojarzyć ze Splinter Cell a nie z kolejnym Bournem który szpieguje tradycyjnie, chodząc ulicami gdzie trzeba się wtopic w tłum. To są zupełnie inne zasady do jakich agenci SC nie są przyzwyczajeni.
    Przecież można stworzyć film oparty przeważnie tylko na skradaniu, tylko trzeba to zrobić z głową – pokazać iż skradanie potrafi nie raz dostarczyć dreszczyku emocji, wykazać się sprytem aby przeżyć na niebezpiecznym gruncie.

    Nawet twarz Hardyego do Blacklist nie pasuje a co dopiero w filmie Splinter Cell…
    Porównanie:


    Zobaczymy co się z tego wymodzi ale nie napalam się na ten film zbytnio.

    Przechodząc do meritum. Może obawa to za duże słowo biorąc pod uwagę moje nastawienie do tej serii, ale niech będzie: obawiam się trochę, że Hitman stał się… dobrą skradanką. Tylko i wyłącznie skradanką. Nothing less, nothing more. Co prawda wciąż interesującą i raczej niespotykaną, czy może raczej charakterystyczną (bo ze specyficznym bohaterem), ale tylko skradanką. Że gdzieś tam, swoboda i wielorakość możliwości zostały zastąpione przez liniowość i ścisłe podporządkowanie się opowiadanej historii. Trzeba pamiętać, że przecież to jeszcze nie czyni złej gry. Stare Splinter Celle można powiedzieć, że były w głównej mierze takimi grami właśnie. Jasne, była pewna umowna dowolność, która objawiała się raczej tylko w tym, którym przejściem wejść do danego budynku albo z której strony ominąć strażnika, ale można raczej powiedzieć, że SC to na dobrą sprawę takie labiryntowe skradanki fabularne, prawda?

    Nie zgadzam się. stare Splinter Celle miały fabułę ale tylko w przerywnikach filmowych zrobionych nie na silniku gry i w odprawie przed misją, natomiast w samym gameplayu ta fabuła była na tyle subtelna że wciąż miałeś pełną swobodę, to był zupełnie inny sposób opowiadania historii. Jasne, w Conviction się to zmieniło ale tej gry nie uznaję jako Splinter Cell więc niech sobie jest. Kolejny twój argument o liniowości etapów – tutaj też się mylisz. W każdym etapie mieliśmy co najmniej po kilka dróg przedostania się do głównego celu, w dodatku dochodziły do tego zmyślne i ubarwiające szpiegowski klimat misje poboczne. Może i Splinter Cell, dajmy na przykład Chaos Theory wydawał się liniowy do bólu przy obcowaniu z tą grą krócej, ale przy głębszym poznaniu struktury poziomów można zostać bardzo zaskoczonym jak wiele jest alternatywnych, poukrywanych dróg aby wykonać zadanie, w dodatku, zarówno Splinter Cell i Hitman mają podobne założenia w jednej kwestii, mianowicie chodzi tutaj o planowanie swojego kolejnego ruchu, wymyślanie taktyki i przejście do jej realizacji w możliwie najcichszy sposób, różnica pomiędzy tymi tytułami polega tylko na tym że priorytety są zupełnie inne i sprzęt zabierany na misje również. Odpuszczę sobie porównania kim jest Fisher a Agent 47 bo to każdy wie ale prawdą jest to że zarówno Splinter Cell i starsze Hitmany nie były „tylko” skradanką. Gry które są tylko skradanką nie oferują ci takiej wolności w podejmowaniu działań i nie mają tak złożonego systemu chowania się w cieniu – pierwszy Splinter Cell ściągał podobieństwa od Metal Gear Solid podczas gdy Hitman koncentrował się na jakiejś innej grze, (nie jestem znawcą Hitmana więc miło byłoby gdy ktoś napisał skąd IO wzięło pomysł na takie skradanie jak w pierwszym Hitmanie) dlatego te gry dzieli ogromna przepaść bo każda skupia się na czym innym w kwestii skradania.
    Są to skradanki i każda na swój sposób odmienna ze względu na odmienne zasady w otaczającym środowisku. Agenci Splinter Cell stawiają sobie za cel wykraść intel przede wszystkim i jeśli coś pójdzie nie tak, wdać się w szybką walkę po czym zniknąć natomiast Hitman to płatny zabójca który specjalizuje się w zabijaniu z zimną krwią, agent 47 ma zupełnie inny charakter od Sama i inne zasady których stara się przestrzegać.
    Myślę że jeśli chodzi o porównanie Hitmana: Absolution, (ze względu na kilka mechanizmów wziętych z poprzedniej części SC), można w jakimś zakresie porównać do Conviction gdyż od tamtej gry IO ściągało pomysły.

    Uff, się rozpisałem ;p Mam nadzieję, że dotrwaliście jakoś do końca i włączycie się w tą dyskusję :)

  6. Toblakai pisze:

    Jeszcze cieply: piekny i przystojny Xbox bez cyferek
    Wbrew pozorom nie uważam, aby decyzja o nazwaniu kolejnej konsoli MS po prostu „X-box” była nietrafiona. Rynek konsol na przestrzeni ostatniej generacji zaczął intensywnie dojrzewać i określać czym tak naprawdę gaming jest. O ile zawsze spoglądam negatywnie na przeważające wsparcie graczy typowo casualowych to nie umyka mojej uwadze również to, że jest to silna grupa konsumentów której ignorować się nie powinno. Ha! Co więcej, biorąc pod uwagę ilość czasu jaką poświęcam obecnie na granie to faktycznie wpadam w ten casualowy trend – z tą różnicą, że jak już gram to raczej w tytuły nie casualowe . Wracając do głównego wątku. Biorąc pod uwagę wszystkie zjawiska jakie obecnie obserwujemy na rynku gier, czyli między innymi budowanie hubów społecznościowych (PSN, X-box Live…), cyfrowa dystrybucja (Steam, Origin…) i znienawidzony przez wielu, ale bardzo istotny trend DLC można stwierdzić, że rynek kształtuje się w coraz większym stopniu w kierunku świadczenia usługi. Wiem jak wiele osób nienawidzi tego określenia w świecie oprogramowania/aplikacji ale w coraz większym stopniu do tego się to sprowadza. Dlatego określenie kolejnej konsoli MS mianem po prostu „X-box” jest naturalną ewolucją tego trendu, bo MS dostarcza ci usługę polegającą na dostarczaniu możliwości grania w gry. Konsola stanowi jedynie taki fizyczny łącznik z hubem jakim jest „X-box Live”. Osobiście wydaje mi się, że nazwanie trzeciej konsoli MS „X-box” brzmi o niebo lepiej niż „Playstation 4”  – trzeba raczej unikać efektu Final Fantasy gdzie kolejne odsłony maja już po prostu idiotycznie wysokie numery na końcu.

    Wii U zdobywa coraz większa popularność
    Cieszy mnie to 

    Mass Effect 3 i koty; żartujemy, jest odpowiedni gameplay ;)
    O ile Mass Effect jest mi w tej chwili obojętny to wypuszczanie tak hermetycznego DLC jest niezrozumiałe. Chociaż biorąc pod uwagę szum wokół „trójeczki” można wyciągnąć wnioski, że Bioware ma w tej chwili już pełne gacie. Ewidentnie wtopili z zakończeniem trylogii i teraz po prostu próbują wycisnąć ile się da z tej gry, która nie spełniła ich oczekiwań finansowych. Mając na uwadze te trzy pytania jakie wymienił Blady jasno widać czego oczekują gracze, ale jest to zgoła niemożliwe do zrealizowania. Gdyby Bioware spełniło takie żądania to musiałoby przyznać się do tego że spartolili grę i że trzeba ją mocno zmienić – czego zrobić nie mogą bo w tej chwili panuje zasada maskowania wszystkiego pijarowym uśmiechem i potakiwaniem głową. Dlatego właśnie będą wypuszczać kolejne DLC które nie wprowadzają drastycznych zmian w uniwersum aż nie pojawi się kolejna gra z serii – co też mogliby sobie darować, skąd ten trend na przeciąganie serii w nieskończoność?

    Game of The Mountain Dew Awards
    Cieszą niezmiernie nominacje dla gier\developerów reprezentujących nieco bardziej niszowe gatunki gier, chociaż brak naszego rodzimego Wiedźmina w zestawieniu jest dziwne. Zapewne uznano, że edycja dla X-boxa nie jest warta poświęcania miejsca innych tytułów w zestawieniu – z czym się oczywiście nie zgadzam bo dzieło Polaków jest naprawdę wybitnym przykładem gry wartej niejednej nagrody . Co mnie dziwi w waszej wypowiedzi – a raczej wypowiedzi Bizona – to brak zrozumienia dlaczego w zestawieniu pojawiło się Diablo 3. Nie wyobrażam sobie sytuacji w której ta gra by się tam nie pojawiła . Wokół tego tytułu było tyle szumu a i sama gra reprezentuje wysoki poziom w gatunku gier który obecnie raczej nie może narzekać na nadmiar pozycji, że jej obecność jest jak najbardziej uzasadniona.

  7. Bizon pisze:

    Moje zdziwienie nominacją Dialbo (jak również prych śmiechu w związku z Mass Effectem) wzięło się z tego, że w miejsca tych gier spokojnie mógłby zająć Wiedźmin. I nie jestem tutaj jakimś patriotycznym, nietolerancyjnym burakiem. Po prostu nigdy nie rozumiałem zachwytu nad Diablo i nadal nie rozumiem. Tu się wkradła do poda moja subiektywna opinia – cienię Diablo, ale nie lubię ;).

    Jaruto – Clooney rzeczywiście byłby dobrym wyborem, nie tylko pod względem urody, ale też wieku. Podejrzewam, że decyzja o obsadzeniu Hardyego wzięła się z fali popularności dzięki DK Rises, więc pewnie to czysto marketingowe zagranie. Nie mniej, tak jak wspomniałem w podzie, jego kunszt aktorski może pozwolić na oddanie choć cząstki postaci, jeżeli oczywiście scenariusz nie będzie napisany na kolanie i nie pojawią się nagle ludzie agenci sobie wakizashi zza pleców (kto widział „egranizację” Hitmana ten wie o czym mówię ;) ).

  8. Mroku pisze:

    Z Diablo i Torchlightem to jest tak, że jakby na nie nie spojrzeć nie cholery nie można ich nazwać grami RPG. No ale nie było kategorii H&S.

  9. grabczas pisze:

    Przypieprzaj się do fabuł Hitmana, wystaw 10/10 dla CoDa :P Takich recenzentów mamy dosłownie WSZĘDZIE! Tak więc jednak jak ktoś zupełnie nie umie w coś grać nie powinien tego recenzować, dlatego najchętniej zabroniłbym wszystkim czasopismom i popularnym stronom recenzowania bijatyk. Tak samo do recenzji i oceny balansu w Starcrafcie nie sadzasz kolesia który od iluś lat gra tylko w Forzę, nie? Tak więc Hitman jest grą której trzeba spróbować a nie czytać recenzje bo efekty są jakie są :(

    Nagrody: Dafuq?! Tylko tyle jestem w stanie powiedzieć xD Z RPGa poszedł mój głos na xenoblade, jedyny legit IMO Co do bijatyk to ciekawy dobór skoro Persona dalej jest tylko w Japonii dostępna xD Ta gala to jest jeden wielki beton i pośmiewisko…

    Zakończenie było tak suche że jesteście tostami :P

  10. grabczas pisze:

    Co do Persony, to my bad, stany dostały już, tylko europa jest w plecy. Ah ten Arc System Works :)

  11. Mroku pisze:

    Jestem świeżo po ponownym obejrzeniu Batmaśka 3 i… WHERE IS THE TRIGGER???!!!!

  12. teekay pisze:

    Trochę dziwne jest odpowiadanie komuś na komentarz sprzed kilku dni, ale co tam. ;p

    @grabczas
    Szczerze mówiąc nie do końca rozumiem Twoją wypowiedź odnośnie porównania Spliter Cell – Hitman. Raz piszesz, że gry te mają te same założenia, a później że mają różne priorytety. Potem piszesz, że nie są tylko skradankami, by następnie stwierdzić, że są skradankam, ale tak naprawdę różnymi. ;p W dodatku nie wiem, w którym miejscu się ze mnę nie zgadzasz, skoro swoją wypowiedź odnoszącą się do wolności i wyborów w SC przedstawiłeś tak samo jak ja, tylko ubrałeś to w inne słowa. Ale mniejsza o to.
    Pisząc o Spliter Cellu jako o grze labiryntowej miałem na myśli po prostu konstrukcję poziomów, które miały w dużej mierze charakter korytarzowy. Mam nadzieję, że teraz wyraziłem się bardziej precyzyjnie. ;p Tak pamiętam tę grę, że głównie przechodziło się przez wąskie korytarze biurowców, baz wojskowych czy piwnic. Jeżeli były misje na otwartej przestrzeni, to również były to głównie korytarze, w których po prawej stronie była pionowa ściana, zaś po lewej – skarpa. W dodatku cele misji były stawiane w ten sposób, że musiałeś iść od punktu A do punktu B. Od drzwi do komputera. Od informatora do skrzynki z narzędziami. Zaś system skradania wymuszał ciągłe skrycie w cieniu, bądąc na klęczkach przyklejonym do ściany.
    Hitman w poprzednich odsłonach z mojego punktu widzenia był praktycznie zupełnie różny od tego co robił Spliter Cell, aż do momentu ukazania się Absolution, który pod względem konstrukcji poziomów i misji przypomina mi w pewnym stopniu rozgrywkę ze Splinter Cell. I tylko tyle.

  13. grabczas pisze:

    @teekay: Ja przecież o Splinter Cellu się nie wypowiadałem tutaj nijak czy to o grze czy o filmie xD

  14. odin pisze:

    Poprawiłem komentarz jaruta ;) Co do Black Ops 2 ukończyłem. Fajnie. 5 godzin. Pewne rozwiązania w grze są ciekawe.
    Co do Hitman Absolution – CHOLERNIE PODOBA MI SIĘ TA GRA.

  15. teekay pisze:

    @grabczas: mój wpis odnosił się oczywiście do wypowiedzi jaruta. ^^

  16. jaruto pisze:

    zarówno Splinter Cell i Hitman mają „podobne założenia” w jednej kwestii, mianowicie chodzi tutaj o planowanie swojego kolejnego ruchu, wymyślanie taktyki i przejście do jej realizacji w możliwie najcichszy sposób, różnica pomiędzy tymi tytułami polega tylko na tym że priorytety są zupełnie inne i sprzęt zabierany na misje również.
    Są to skradanki i każda na swój sposób odmienna ze względu na odmienne zasady w otaczającym środowisku. Agenci Splinter Cell stawiają sobie za cel wykraść intel przede wszystkim i jeśli coś pójdzie nie tak, wdać się w szybką walkę po czym zniknąć natomiast Hitman to płatny zabójca który specjalizuje się w zabijaniu z zimną krwią, agent 47 ma zupełnie inny charakter od Sama i inne zasady których stara się przestrzegać.
    Myślę że jeśli chodzi o porównanie Hitmana: Absolution, (ze względu na kilka mechanizmów wziętych z poprzedniej części SC), można w jakimś zakresie porównać do Conviction gdyż od tamtej gry IO ściągało pomysły.

    .
    Teekay, przeczytaj jeszcze raz moją całą wypowiedź, bo mam wrażenie, że nie doczytałeś dokładnie :P
    Nigdzie nie napisałem że obie gry mają te same założenia tylko podobne a to jest różnica w zdaniu i zarówno gry Hitman i Splinter Cell przecież mają odmienne priorytety: Hitman to płatny zabójca który zabija na zlecenie złych ludzi, nie rzadko pozorując wypadki, obaj są subtelni ale inaczej pracują. Fisher mimo że jest przeszkolony aby zabijać, ma swoje zasady i często po prostu unika rozlewu krwi jeśli ma wyjście aby wykraść dane a następnie rozpłynąć się jak kamfora, ponadto jeśli znajdzie się w miejscu gdzie przebywa sojusznik, a musi się dostać w wyznaczone miejsce, to wtedy ma całkowity zakaz aby zabijać, dopóty, dopóki sytuacja się nie wyjaśni kto za tym bałaganem stoi.
    Cofnij się kilkanaście lat wstecz i przyjrzyj się jak wyglądały skradanki i ile swobody dawały, może wtedy zrozumiesz dlaczego na przestrzeni lat Splinter Cell, Metal Gear Solid i Hitman stały się tak popularne :)
    Z jednym natomiast się z tobą zgodzę, Hitmańsko było znacznie bardziej otwarte od serii Splinter Cell i MGSa. Ponoć Blacklista ma mieć więcej ukrytych ścieżek niż całe Chaos Theory razem wzięte (wyczytałem te informacje na którejś ze stron, zanim straciłem zainteresowanie tą grą), chociaż wątpię że zbliżą się do poziomu Krwawej Forsy w projektowaniu otwartych poziomów. Zobaczymy.
    Na razie wiemy tylko tyle iż Blacklist zapowiada się na kolejnego klona Conviction i Aby zmienić tę sytuację w dobrą stronę, musieliby dodać: a) stare poczciwe gogle nokto-termowizyjne, b) stary, poczciwy variable speed (prędkość poruszania się zarówno przy wstaniu jak i na kuckach), c) sztuczną inteligencję zarówno zwierząt jak i ludzi dorównującą tej, chociażby z S.A.R (Stealth Action Redefined), czyli pierwszej części Splinter Cell, d) możliwość założenia balaclava (maski zakrywającej twarz) na głowę agenta, tak abym nie musiał patrzyć na te ohydną twarz Fishera, bo co się z nim dzieje? Młodnieje nam chłopina – jeszcze trochę i w następnej części dojdzie do sytuacji że zacznie srać w pampersy, e) mix chowania się z Dishonored połączony ze starym chowaniem się w cieniu – taki bardziej zaawansowany – polegający na tym że chowanie się nawet w największym mroku nie jest bezpieczną drogą aby się ukryć przed wzrokiem przeciwnika który znajduje się blisko nas, zamiast tego wyuczyć zachowania że chowając się za osłonami jesteś w bardziej bezpiecznej strefie, pod warunkiem, że osłona nie ma jakichś poważnych prześwitów przez co ktoś mógłby dojrzeć twoja sylwetkę. Patrcik Redding odpowiedzialny za Co-op z Conviction obiecuje bardziej zaawansowany system chowania się niż do tej pory było to w Splinter Cell, ale mi sama teoria nie wystarcza, pokaż mi że to działa w praktyce panie Redding… Obiecują też że będzie można wyłączyć w opcjach, „ostatnią znaną pozycję” (gdy zostaniemy wykryci, kontury naszej postaci wskazują wrogom ostatnią znaną naszą pozycję).
    Nie wspomnę już o wchodzeniu do wentylacji, łamaniu zabezpieczeń, otwieranie zamków za pomocą wytrychów. Miłym akcentem byłoby pływanie pod wodą aby przedostać sie alternatywną drogą w środek bazy wroga, skydiving z next genowej wersji Double Agent.
    Gdyby tak połączyli najlepsze rzeczy ze wszystkich serii, skupili się na realizmie przede wszystkim – byłoby wspaniale!

    Co na razie nam pokazano?
    – łapanie npców zza przeszkody.
    – psy obronne które póki co są równie tępe co wartownicy.
    – wreszcie dodali, nie zabójcze ataki – ciekawe czy ogłuszonego przeciwnika drugi wartownik może wybudzić.
    – powrócił nóż, tym razem jest to karambit.
    – powróciło gwizdanie zarówno z komendą głosową kinecta jak i normalne, za pomocą przycisku na padzie, klawiaturze.
    – powróciły sticky shockery który wystrzelimy za pomocą, kuszy? Coś takiego… – mam nadzieję że CS gas, i krążki ogłuszające również będą dostępne.
    – wróciła animacja closer than ever która nie wpływa na gameplay, ale nadaje miły akcent bo jest to animacja zaprezentowana po raz pierwszy w Chaos Theory.

    To wszystko, czyli niby wszystko a jednak cały chuj… średnio mnie jara ta gra na razie, ale tydzień temu, po tej bardzo krótkiej zajawce gdzie pokazali po raz pierwszy misję w nocy, odzyskałem trochę wiary. Być może nie potrzebnie, ale jako oddany fan nie mogę przejść obok tej gry zupełnie obojętnie, nie?
    Jeśli Jubisoft Torronto trzyma więcej asów w rękawie to może na powrót się zainteresuje Blacklistą, ale póki co, więcej gadają niż pokazują. Pełną listę ich obietnic (zmontowaną przeze mnie), znajdziecie tutaj w postaci wideo, to tak dla przypomnienia czym ten Blacklist chce być:
    http://www.youtube.com/watch?v=Xu3HKZN_iXY

    Na koniec wrzucam bonusowe screenshoty (być może ktoś z was ich nie widział), i jeden artwork (przypomina wam coś to miejsce?), dla fanów SC:
    http://img.jeuxvideo.fr/03D4022605499497-c1-photo-oYToxOntzOjE6InciO2k6OTgwO30%3D-splinter-cell-blacklist.jpg
    http://i1144.photobucket.com/albums/o490/SplinterCellBlacklist/Consumption_zpsce150b85.jpg
    http://i1144.photobucket.com/albums/o490/SplinterCellBlacklist/SamHalloween2012.jpg

    Samie z dawnych części, proszę cię, wróć w dobrej formie! :(

  17. jaruto pisze:

    Obiecują też że będzie można wyłączyć w opcjach, “ostatnią znaną pozycję” (gdy zostaniemy wykryci, kontury naszej postaci wskazują wrogom ostatnią znaną naszą pozycję).

    i ponoć ma nie być wskaźników sygnalizujących z której strony cię wykryto, (jak mnie to wnerwiało w Conviction). Tę informację potwierdzić na swoim twitterze Maxime Belland, główny szef studia pracujący nad Blacklist, no chyba że to co napisał to tylko czysta zagrywka marketingowa…

  18. Świdru pisze:

    Wii U- też się cieszę.
    Hitman- no, tutaj też raczej poczekam do grudnia na zakup. Poczekam i zobaczę jak do tego czasu ukształtuje się opinia graczy.
    Omega DLC: Po ogłoszeniu tego, czym jest(a raczej nie jest) moją reakcją było: wtf? O ile moment na odzyskanie Omegi jest głupi, to jednak miałem nadzieję, że ten dodatek naprawdę będzie tym sporym, tymczasem…idź prosto, oglądaj cutscenki, idź prosto, skręć w prawo bądź w lewo, obejrzyj finał. Koniec, paszli won. Szczególnie ta informacja o braku możliwości brania oddziału na Omegę (chciałem zobaczyć jak Garrus zareaguje na Nyleen) mnie dobiła. Ale okej, zobaczymy…Tylko jedno- mają być dwaj czy trzej nowi przeciwnicy? Kiedyś ploty mówiły o strzelaniu do dragonów z multi, potem na screenach widać było Shepa i Arię walczących z Adiutantami, a teraz na gameplayu okazało się, że „to coś z żółtym paskiem życia” to żaden dragon tylko jakiś mech…
    I czemu Lewiatan miesza w zakończeniu? Ja samemu nie dowiedziałem się nic nowego z niego, z tym że beton ME3(nie biodrony, bo często owy beton gnoi ME2 za brak fabuły, elementów rpg itd.) chwali właśnie Lewego, bo dzięki niemu zakończenie ma całkowity sens itd.
    Te tam nagrody- najbardziej zaciekawiła mnie kategoria RPG, bo poza Xenoblades(których nie znam) za każdy tytuł należy się pałowanie. Diablo 3 bo nie jest rpg, Torchlight 2 też, ME3 z przyczyn wiadomych(jeśli zostanie on RPGiem roku to organizatorzy powinni zaliczyć pałowanie na poziomie batariańskim…właśnie- drogie Bio, gdzie mój batariański squadmate w ME3? Od dwójki liczyłem na to, że w pewnym momencie dołączy do nas czterooki i powie coś więcej o tej rasie, tymczasem dostałem losowego koksa i seksbota. Pozostają mi batarianie w multi, którymi granie daje mi sporą frajdę- hatesurfing ftw). Brak wiedźmina boli- nikogo obchodzi mała głupia polska firma, która ma jakiś szacunek do swoich klientów). Chyba jedyna kategoria, gdzie liczę na czyjeś zwycięstwo to kobiecy VA- yup, Jennifer Hale :D . A w kategorii „najlepsza postać z gry” musi być główny bohater? Bo Sheparda bym wymienił na Garrusa bądź Wrexa, nawet Illusive Man po zeszmaceniu Cerberusa w trójce by się nadawał bardziej.

  19. Blady pisze:

    Świdru, czemu Leviathan dodaje więcej bezsensu do zakończenia? Cóż, to byłby dłuuugi, post, więc oto co zrobię – po skończeniu Omegi DLC zrobię video- podsumowanie Mass Effect 3 i odniosę się również do tej kwestii. I will finish the fight – once and for all…

  20. mystic pisze:

    @odin, mi również. Ciekawi mnie jednak jaki wybrałeś poziom trudności;> Purysta?

  21. odin pisze:

    Hard mystic. Szlifowanie wyników będzie dopiero po poznaniu fabuły :)

  22. Świdru pisze:

    Z jakiś magicznych powodów dspodcast znów zaczął mi działać w akademiku. So…
    Blady- okej, będę czekał z niecierpliwością, a poza tym słyszałeś że już w planach mają kolejne DLC i do kolejnego ściągnęli bodaj poważniejszą grupę pisarzy, a inny deelcek jest już w fazie beta (prawdopodobnie multi, ciekawe co w nim dojdzie bo jeszcze nie odblokowali wszystkich postaci z Retaliation)

  23. mystic pisze:

    @odin, myślałem nad podobnym wyborem jednak zdecydowałem się na eksperta. Rzadko zdarza mi się powtarzać gry dlatego też chciałem od razu wyżej postawić sobie poprzeczkę by po prostu spędzić z grą dłuższy czas. Od dawna narzekam na poziom trudności w grach, jednak przypadek Hitmana miło mnie zaskoczył. Nie pamiętam kiedy powtarzałem dany odcinek 30 raz z rzędu by dojść do absolutnej perfekcji. ;) Do tej pory nie byłem w stanie skończyć tylko jednego odcinka z misji Run for your Life, dworzec rozłożył mnie na łopatki. Policjanci widzą wszystko :) A może po prostu jestem zbyt słaby ;D

  24. Biszek pisze:

    Tak więc!

    Chłopaki, troszke sztucznie to brzmi, momentami (ja odnosze takie wrażenie) jakbyście czytali z kartki od niechcenia (dejavu?), będąc mega zmęczonym.. Nie brzmi to jak rozmowa, jakoś tak, dziwnie ( bardziej w kierunku Bizona ), co skutkuje np. w moim przypadku do przeskoku na kolejny temat.. u Bladego można odczuć zmiane, ale to z kolei Blady. :P

    Let’s do this!

    Co sądzicie o podkładzie muzycznym? Pytanie bardziej skierowane w strone słuchaczy, niż redakcji. Tak, to jest tło, ma se tam być wypełniać niezręczą ciszę lekkim pobrzdękiwaniem dzwięcznym i smakowitym posmakiem, według mnie przydało by się jakieś odświeżenie :)

    Let the flejm war begin!

    Piszę o was, oceniam, tak jak prosiliście ;-)

Add Comment Register



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>