Mark of the Ninja: Special Edition – wideo recenzja

mark-of-the-ninja-dlc
Mark of the Ninja okazało się cichym hitem zeszłego roku. Grą, o której może nie mówiono za dużo, ale kiedy już mówiono, to w samych superlatywach – nagroda Golden Joystick dla najlepszej gry niezależnej mówi sama za siebie. Jak więc na tle tak wspaniałej gry wypada wydane parę miesięcy temu DLC?

Informacje o Bizon

Człowiek rąbiący beton siekierą, zapalony gracz, ambitny filmowiec, początkujący basista, dusza towarzystwa, niedzielny dziennikarz i powieściopisarz… a pomyśleć, że zawsze marzył o zostaniu Batmanem…
Ten wpis został opublikowany w kategorii Recenzje, Wideo recenzje i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

9 odpowiedzi na „Mark of the Ninja: Special Edition – wideo recenzja

  1. ChrisAenSidhe pisze:

    1) Testowałeś już ShadowPlaya jako zamiennik frapsa? Po ostatniej aktualizacji można już nagrywać full-hd i podobno spadków klatek nie powoduje.
    2) W Ninję jeszcze nie grałem, gdyby nie to, że był on w jakimś bundlu to bym pewnie nawet nie kupił, a po obejrzeniu materiału chyba prędko nie zagram. DLC czy pełniak, jakoś mnie ten styl rozgrywki nie pociąga, a dopóki mam więcej do grania niż czasu – pass;] Tym niemniej „wideło” dobre – krótko, zwięźle, ale treściwie na temat. Dobra idea, aby ten styl wykorzystywać częściej – DLC z definicji świetnie się do tego nadają (może jakieś indyczki też?)

  2. Bizon pisze:

    1) Z tego co się orientuję, to ShadowPlay działa z kartami GTX, a ja gram na laptopie z GT 630M, więc nawet jak bym chciał, to nie mogę korzystać ;).
    2) Ja oglądając przed premierą gameplaye z Mark of the Ninja obawiałem się, że gra szybko zrobi się nudna i powtarzalna, ale projekt poziomów i ciągłe zdobywanie nowych gadżetów czy kostiumów skutecznie ubarwia całą grę (Jaruto tu pewnie mógłby się wypowiedzieć też, bo wiem że mu się też bardzo podobała). Ja szczególnie lubię grać nie zabijając nikogo i wykorzystując tylko gadżety do odwracania uwagi wrogów – skradankowy miód ;). Nie mniej jak ci ta konwencja nie leży, to nie zmuszam do grania.

    A co do kolejnych materiałów tego typu, to postaram się stworzyć tego więcej. Taka formuła mi się bardzo podoba – napisanie tekstu czy nagranie go nie zajmuje wiele czasu, a montaż też problemem wielkim nie jest. I tak – myślę nad kręceniem takich rzeczy o indykach również. Więc stay tuned ;)

  3. ChrisAenSidhe pisze:

    Więc trzymam kciuki za „fajfminutowe” projekty:) Co do skradanek – z racji, że dostałem gifta SP – Blacklist, do którego zaś dodano mi Conviction, postanowiłem spróbować się tym pobawić i… lol. Na necie fala hejtu przez fanbojstwo skradanek i starych Splinterów, a mi się gra przepysznie. Fakt, grę na jedno popołudnie robię już drugi tydzień, ale gameplay spasił. Fakt, można się przyczepić do paru rozwiązań, ale dla mnie tytuł na dużego plusa. Ciekawe jak będzie z Blacklist…

  4. jaruto pisze:

    W Blacklist sterowanie jest jeszcze bardziej scażualowane co mnie wybitnie denerwuje :D , Double Agent, Chaos Theory miały jeszcze świetnie wyważony balans pomiędzy przystepnym gameplayem a sterowaniem ale w Blacklist to już jest przegięcie pały… fakt, takie Conviction gniecie na łopatki bo poza sterowaniem to jest wreszcze jakaś udana wersja Splinter Cell która ma dużo wad ale też i zalet, ale o tym może kiedy indziej.

    Co można powiedzieć o Mark of the Ninja, a no tyle że chciałoby się jeszcze więcej tego miodu w postaci zupełnie innych scenerii, pułapek, przeciwników, plansz. Marzy mi się cofnięcie w przeszłość do feudalnej japonii gdzie bezimienny ninja (znany z podstawowej części gry) przechodzi żmudną i trudną inicjację z adepta ninjitsu do prawowitego zabójcy – taka myśl nasunęła mi się zaraz po rozwiązaniu jedwabiście ciekawego quizu przed premierą tej gry, hehe : ]

    Co tu dużo mówić… to jest, (chyba pokuszę się o stwierdzenie, idąca łeb w łeb z Gunpoint) jedna z najmocniejszych perełek jeśli chodzi o gry skradankowe w 2D – takie skrzyżowanie thief z tenchu chociaż czasy bardziej wsółczesne) i po części spełnienie marzeń (mówię po części bo chciałoby się więcej) bycia wojownikiem cienia atakującym lub omijającym straż na wiele różnych i zmyślnych sposobów. Gra do długich nie należy aczkolwiek jak ktos lubi maksować grę to właśnie „nowa gra plus” jest tutaj zbawieniem.

    Co do DLC to szału nie robi… jakieś ograniczone wykorzystywanie ataków (pomimo nowych animacji), kopiuj-wklej rozwiązania z podstawki też nie ratują tutaj całości, sądziłem że może fabuła jest interesująca a tu zonk… Już lepiej niech Klei Entertainment zabierze się za kontynuację a nie rozdrabnianie nowo utworzonej marki. Nie mam ochoty nawet próbować tego DLC…

    Mam dwa pytania odnośnie tej recenzji.
    Jak się przedstawia zakończenie w DLC porównując je do zakończenia z podstawki? – bez spoilerów.
    Czy nie uważasz że te nowe gadżety są w zasadzie niemal łudząco podobne funkcjonalnością do tych z podstawowej wersji gry bo takie odniosłem wrażenie?

  5. Bizon pisze:

    Zakończenia nie są powiązane – uwaga spoiler z tego DLC, który niczego nie popsuje: Dosanowi udaje się zabezpieczyć rośliny. Dziękuje, pozamiatane. Równie dobrze zamiast krótkiego filmiku na koniec twórcy mogli wstawić czarny ekran z napisem „You Win” jak za czasów NESa…

    Grzyb to kolejna wariacja nad pułapką leżącą na ziemi i fakt, nie jest jakiś specjalnie szałowy (ja tam i tak zawsze z „zabójczych” gadżetów biorę terroryzujące strzałki ;) ), ale już ćmy to inna bajka. Fakt, na przeciwników działają podobnie jak bomba dymna, ale możliwość cichego zakrywania świateł to coś zupełnie nowego. Tym bardziej, że zakrywać można też światła, których nie można zniszczyć rzucając strzałką (chociażby te ruchome reflektory).

    Nie mniej – nawet to standardowe 5 Euro, to jest za dużo moim zdaniem za dużo za to DLC. Mi się udało dorwać w promocji za 2 eurosy, więc nie żałuję ;)

  6. jaruto pisze:

    A te DLC przypadkiem nie jest dostepne razem w jakimś paku z podstawką? – tak coś kojarzę…
    Okej, ale z drugiej strony zastanawiam się czy ćmy nie upraszczają rozgrywki za mocno chociaż pzyznaję sam pomysł na tego typu gadżet jest genialny, gdyby tak reszta gry była tak świeża jak te ćmy, eh…

  7. Bizon pisze:

    Owszem, można na steamie kupić to DLC w packu z podstawką, za 18 euro, ale wydaje mi się, że po tym Bundlu sprzed paru tygodniu większość osób już posiada oryginał, więc okazja raczej tylko dla tych, którzy do tej pory nie mają MotN w bibliotece.
    Czy ćmy upraszczają za mocno to ci nie powiem, póki nie zabiorę się do przejścia w New Game +. A prędko to nie będzie, bo mam parę tytułów nieruszanych do ogrania ;)

  8. ChrisAenSidhe pisze:

    http://ironsquad.pl/news330/premiera-spolszczenia-mark-of-the-ninja-juz-w-ten-piatek/ ot taki news, jesli ktoś tutaj jeszcze zagląda i lubi mieć gry po „polskiemu”.

  9. Cóż, liczyłem na więcej.

    Jednak, tak czy siak planowałem kupił przy drugim przechodzeniu gry. I myślę, że taki też był zamysł twórców.

Add Comment Register



Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>